[ Pobierz całość w formacie PDF ]
an Thargan: Ju\ rozumiem. W Labiryncie pojawiają się postacie stworzone przez wyobraznię ludzi. Na szczęście ja myśilałem tylko o księciu... Królowa opuściła głowę. Przez moje głupie pomysły mo\ecie nigdy stąd nie wyjść powiedziała ze skruchą. An Thargan pochylił się nad nią. Ujął ją delikatnie za ręce. Nie martw się, pani. Widzisz, Siła Gór ju\ wstał. Wyjdziemy z tego cało. Góral uśmiechnął się do Awe. Stał na niepewnych nogach, opierając się o Retniana. Ruszyli w głąb korytarzy, które wiły się i krzy\owały. Diament nieomylnie wskazywał drogę. Przed ka\dą większą salą ich czujność wzmagała się do maksimum. An Thargan z Retnianem przeprowadzali zwiad, a dopiero pózniej dołączyli do nich góral i królowa. W końcu przed nimi zajaśniała kolejna brama skalna. Znak, \e zbli\ali się do obszernej sali. Na kilkanaście metrów przed nią poczuli straszliwy odór. No, to chyba tu odezwał się Retnian. An Thargan spojrzał na królową. Czy mo\esz nam Pani opowiedzieć, co wiesz o Sankilu? Awe Llim westchnęła cichutko i skinęła głową. Smok ten nie ma zbyt dobrego wzroku, ale za to wspaniały węch. W przeciwieństwie do swych baśniowych braci nie zieje ogniem, ale posiada trujący jad, którym pluje na odległość wielu są\ni. Najmniejsza nawet kropla jadu jest śmiertelna... Idziemy... musimy przejść powiedział an Thargan. Weszli do olbrzymiej pieczary. Mimo panującego półmroku widać było wszystko jak na dłoni. Pieczara miała kształt rotundy. Brama przez którą weszli, mieściła się u góry pod sklepieniem. Kilkanaście metrów w dole le\ał na piasku i \wirze Sankil. Chyba spał. Od wejścia na dół wiodły wykute w skale schody. Pieczarę przecinała dość szeroka szczelina, płynęła nią podziemna rzeka. Przez szczelinę przerzucony był dziwny most. Było nim \ywe drzewo, jego konary przyciskał olbrzymi głaz. Wygięty w łuk pień tworzył niepewną konstrukcję. Do drugiej bramy, która znajdowała się po tamtej stronie szczeliny, nie pro- wadziły schody, ale niezbyt strome usypisko. Wokół jaskini, tu\ pod sklepieniem, biegła skalna półka, którą od biedy mo\na było przejść. Nie czuje nas na razie powiedział Retnian wskazując na skalny gzyms. An Thargan skinął głową. Przejdziemy tędy. Posuwali się powoli. Skalna półka okazała się tak wąska, \e plecami wciskali się w ścianę. Ich wzrok wbity był w jeden punkt le\ącego Sankila. Czarna, o metalicznym połysku bestia zdawała się drzemać. Wydawała z siebie jakieś pomruki i westchnienia. W najgorszej sytuacji był Siła Gór, zgarbiony gdy\ przejście było dla niego za niskie wytę\ał wszystkie siły, by nie spaść w szpony bestii. Awe syknęła ostrzegawczo przed nimi znajdowało się miejsce, w którym półka była najwę\sza, w dodatku pod tym przewę\eniem znajdowała się szczelina zjfiłynącą nią rzeką. Siła Gór nie zdołał utrzymać równowagi i ześliznął się ze ście\ki. W ostatniej chwili schwycił się skalnego występu. An Thargan schylił się powoli i złapał górala za ubranie. Brakło mu jednak siły, by wciągnąć olbrzyma na górę. Retnian patrząc na to zareagował błyskawicznie, czepiając się zręcznie skał schodził na dół. Gdy znalazł się tu\ pod wiszącym Siłą Gór, dał oparcie jego nogom na swoich barkach i Siła Gór wykorzystując to znalazł się na półce. Cię\ar jego był jednak tak olbrzymi, i\ Retnian został zepchnięty wraz z lawina okruchów skalnych w przepaść. Ruch kamieni obudził bestię. Wyrwany ze snu Sankil nie wiedział, co stało się tego przyczyną. Trójka, pozostała na półce, z przera\eniem patrzyła jak poeta zsuwa się wprost do szczeliny. Jednak\e Retnian czepiając się rozpaczliwie skał, ostatecznie wylądował na piasku. Zgubił, co prawda łuk i miecz, lecz choć oszołomiony upadkiem \ył. An Thargan, Siła Gór i królowa posuwali się szybko do przodu, teraz nie mieli nic do stracenia. Potwór uniósł swoją olbrzymią trójkątną głowę węszył. Co chwila wysuwał
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksPS33. .Pan.Samochodzik.i.Lup.Barona.Ungerna. .Olszakowski.Tomasz.(osloskop.net)Child Maureen KrĂłlowie Kalifornii 03 OpowieĹÄ o szczÄĹciu(28) Olszakowski Tomasz Pan Samochodzik i ... Sekret alchamika SÄdziwoja00000092 Sobieski Listy do krĂłlowej MarysieĹkiKwiatek Wojciech Piotr Ewa wzywa 07... 139 Za Ĺźadne pieniÄ
dzeMorey Trish Z ksieciem w Paryzu280 Lucas Jennie KsićÂ
śźć jak z bajkiMiernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Twierdza BoyenKoch Herman KolacjaBloodlust Shannon West
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plannkula.pev.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|