pobieranie; pdf; ebook; download; do ÂściÂągnięcia
 
Cytat
Felicitas multos habet amicos - szczęście ma wielu przyjaciół.
Indeks Eddings_Dav D20021169 arteuza
 
  Witamy


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

spojrzała w kierunku, z którego dobiegły odgłosy wypadku.
Wytężyła wzrok i uniosła się na palcach, ale była zbyt daleko,
by cokolwiek dostrzec. JedynÄ… widocznÄ… z tej odlegÅ‚oÅ›ci oz­
naką karambolu było zatrzymanie ruchu na całej ulicy.
Zaczęła biec w kierunku skrzyżowania. To nie mógł być
Adam, pomyÅ›laÅ‚a. MinutÄ™ albo dwie wczeÅ›niej sÅ‚yszaÅ‚a prze­
cież, jak warkot silnika roztapia się w ulicznym hałasie, co
oznaczało, że zdążył przejechać skrzyżowanie.
Wciągnęła głęboko zimne powietrze i poczuła, że nogi
zaczynają jej ciążyć jak ołów. W.powietrzu wciąż wibrował
przejmujący dzwięk klaksonu. Dopóki nie zjawi się lekarz,
ona może być jedyną osobą będącą w stanie pomóc ofiarom.
Skrzyżowanie było zatarasowane. Spostrzegła kilkanaście
zaaferowanycg osób, ale podeszła najpierw do siedzącej na
krawężniku kobiety, która ściskała w ramionach dziecko.
" - Pomóżcie mi wyciągnąć go spod motocykla! - Przez
jazgot gÅ‚osów przedarÅ‚ siÄ™ mÄ™ski krzyk. Kobieta i dziewczyn­
ka nie miały żadnych ran i Naomi ruszyła w kierunku głosu.
Motocykl?! Nagle zdała sobie sprawę, co znaczy to słowo,
i zaczęła biec.
- Nie! - krzyknęła, starając przedrzeć się przez tłum. -
Nie ruszajcie go! Nie ruszajcie, dopóki nie przyjedzie pogo­
towie!
Wiedziała, że to nie może być Adam, ale kimkolwiek była
uwięziona pod motocyklem ofiara, nieumiejętne próby jej
wydobycia mogÅ‚y zakoÅ„czyć siÄ™ paraliżem albo nawet Å›mier­
ciÄ….
ZdoÅ‚aÅ‚a w koÅ„cu przedrzeć przez krÄ…g gapiów i gdy spoj­
rzała na miejsce wypadku, wydała z siebie głośny jęk. Nagle
odpÅ‚ynęły z niej wszystkie siÅ‚y i bezwÅ‚adnie opadÅ‚a na kola­
na, pochylajÄ…c siÄ™ nad mężczyznÄ…, którego górna część tuÅ‚o­
wia wystawała spod szkarłatno-czarnego motocykla.
- Adam - szepnęła, niemal sparaliżowana myślą o tym,
co mogło się stać. Wszystko wskazywało na to, że chyba
cudem uniknÄ…Å‚ zmiażdżenia. Jego gÅ‚owa spoczywaÅ‚a przera­
żająco blisko koła samochodu, z którym się zderzył, jedna
ręka leżała nienaturalnie wygięta, a druga wciąż zaciskała się
na rÄ…czce kierownicy. WyglÄ…daÅ‚ jak rzucona na ziemiÄ™, po­
wyginana kukła.
- Zna go pani? - spytał stojący obok krępy mężczyzna,
zapewne ten sam, który chciaÅ‚ wyciÄ…gać Adama spod moto­
cykla. - Zachował się jak bohater. Zajechał drogę samocho-
dowi pędzącemu prosto na dziewczynkę, która wybiegła na
jezdniÄ™.
Poczuła, jak nagle popłynęła przez nią dziwna fala ciepła,
uwalniająca ją od paraliżującego strachu. Jest pielęgniarką,
teraz przyszła na nią kolej. Należy zrobić wszystko, by Adam
przetrwał do momentu przyjazdu karetki.
- Czy ktoś ma telefon komórkowy? - krzyknęła. - Czy
ktoÅ› zadzwoniÅ‚ już po pogotowie? Straż? PolicjÄ™? - Rozej­
rzała się dokoła. - Czy ktoś może potrafi udzielać pierwszej
pomocy? Trzeba zająć się innymi poszkodowanymi.
Przesunęła się bliżej jego głowy, wsunęła palce pod hełm
i uniosła ją delikatnie. W następnej chwili zamilkł wyjący od
kilku minut klakson i w nagłej ciszy Naomi niemal słyszała
bicie własnego serca. Gdy położyła dłoń na szyi Adama,
poczuła pod palcami równe uderzenia pulsu i odetchnęła
z ulgÄ….
- Adam... Słyszysz mnie? - spytała najspokojniej jak
umiała, unosząc drugą rękę w geście prośby o ciszę.
- Naomi?
- Tak. Czy możesz powiedzieć, gdzie jesteś ranny?
- Wszędzie... Ta cholerna kupa żelastwa...
- Jak chcesz, stary, to zaraz to podniesiemy - wyrwał się
znowu mężczyzna. - Pani mówi, żeby tego nie robić, ale...
- Nie! - odezwał się Adam. Naomi zobaczyła, że na jego
twarzy pojawiło się napięcie.
- On jest lekarzem - oznajmiÅ‚a. - To wyglÄ…da niebezpie­
cznie, ale lepiej go nie ruszać. Jeżeli ma uszkodzony krÄ™go­
słup, nieostrożny ruch może spowodować paraliż.
Gdy od strony szpitala rozległa się wreszcie syrena karetki
pogotowia, odetchnęła. Adam spojrzał na nią spod półprzy-
mkniętych powiek i poruszył wargami, ale panujący wokół
hałas nie pozwolił niczego usłyszeć.
- Co mówiłeś? - pochyliła się nad nim.
- Zostań ze mną... dobrze?
- Oczywiście, że zostanę. Jeżeli tylko chcesz... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalcia94.xlx.pl
  • comp
    IndeksCajio Linda Tylko jedno spojrzenieCox Maggie Samba we dwoje 353GRD1056.Schield_Cat_Tylko_nie_miloscKirby Susan Dwoje na wiraĹźu387,_DUO_Metcalfe_Josie_ _Rozdzina_ze_snowAgata Christie Chleb olbrzymaMorey Trish Z ksieciem w ParyzuForester C.S. 5 Hornblower i jego okrć™t 'Atropos'0723. Broadrick Annette Przeznaczeni sobieAshton Avril Brooklyn Sinners 2 Sinner, Savior
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spoker-kasa.htw.pl
  • Cytat

    Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak
    Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied
    A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie.
    A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom
    Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com