[ Pobierz całość w formacie PDF ]
którego twarzy opadła maska cierpienia i powagi. Marianne opanowała pokusa, by do- tknąć jego policzka, zmysłowych ust, wiecznie zaciśniętych, a teraz rozchylonych. Była pewna, że w dotyku byłyby jak aksamit, miękkie i delikatne. Była oszołomiona tym, co się z nią działo, oszołomiona siłą, z jaką pożądała tego mężczyzny. - Z przyjemnością napiję się teraz herbaty. - Jego słowa w porę otrzeźwiły ją z tego stanu uniesienia, w przeciwnym razie nie była pewna, czy zdołałaby nad sobą zapano- wać. Podała mu filiżankę, a potem, wymawiając się obowiązkami, wyszła z pokoju. Na korytarzu oparła się plecami o ścianę i przymknęła oczy, oddychając ciężko. Co on z nią zrobił? Wystarczył jeden uśmiech i dotyk dłoni, a świat zawirował jej przed oczami. Oczywiście, że już wcześniej nie był jej obojętny, ale teraz jej uczucia straciły cały swój wdzięk platonicznego zauroczenia. Pojawiło się coś potężniejszego, wobec czego była zupełnie bezsilna, co przerażało ją swoją intensywnością, a jednocześnie napełniało sło- dyczą. Otworzyła oczy i uśmiechnęła się leniwie, uśmiechem kobiety, która pragnie męż- czyzny. Następnego dnia, we wczesnych porannych godzinach, kiedy księżyc jeszcze nie zdołał ustąpić miejsca promieniom słońca, Marianne przebudziła się i nie mogła już za- snąć. Kręciła się niespokojnie, aż wreszcie wygodnie ułożyła sobie poduszkę pod plecy, zapaliła nocną lampkę i sięgnęła po książkę. Nagle jej wzrok padł na gitarę, opartą o ścianę w tej samej pozycji, w jakiej postawił ją Ricardo, pomagając jej wnieść rzeczy do pokoju. Zadawało jej się, że minęły wieki, od kiedy grała. Wstała z łóżka i wzięła z na- bożną czcią instrument do ręki. Chyba nie będzie nikomu przeszkadzała, jeśli trochę po- gra? Ricarda nie było w domu, a sypialnia Eduarda znajdowała się na innym piętrze. Usiadła na łóżku i przez chwilę sprawdzała dźwięk strun. Może za jakiś czas bę- dzie mogła znów zaśpiewać w folkowym klubie? Nagle usłyszała jakiś mocny, przytłumiony trzask. Zastygła w bezruchu. Hałas do- chodził z pokoju na niższym piętrze. Jeśli to nie duchy albo włamywacz, to może... Nie zastanawiała się ani sekundy dłużej, tylko odstawiła gitarę na bok, narzuciła na siebie szlafrok i wyszła na korytarz, nasłuchując, czy dźwięki się nie powtórzą. Zeszła po scho- dach i już miała wracać, gdy usłyszała jakiś szmer w pokoju Eduarda. Przez chwilę prze- stępowała z nogi na nogę, nie bardzo wiedząc, czy powinna zdradzać swoją obecność, aż wreszcie zebrała się na odwagę i zapukała do drzwi. - Wejdź - usłyszała jego ostry głos, zdradzający niezadowolenie. Otworzyła drzwi i weszła do środka. Pokój zalewał mrok i minęło kilka sekund, nim się zdążyła przyzwyczaić do ciemności. Dopiero po chwili dostrzegła Eduarda, który siedział na łóżku, przyciskając do ręki zakrwawiony skrawek materiału. Zobaczyła na stoliku resztki potłuczonej lampki i szkło rozsypane po podłodze, które błyszczało w świetle księżyca. W sekundę pojęła, co się stało. Nie przejmując się, że jest boso i może się zranić, podbiegła do niego. - Jesteś ranny! Pokaż mi rękę. Ujęła delikatnie jego dłoń, po czym wyjęła z kieszeni szlafroka chusteczkę higie- niczną i przyłożyła ją do rany. Ich spojrzenia się spotkały i przez cudowną, krótką chwilę Marianne miała wrażenie, że widzi w jego oczach to samo pragnienie, które szarpało jej serce, ten sam głód i namiętność. Oficjalny ton Eduarda pozbawił ją jednak złudzeń. - Przepraszam, że cię obudziłem. Nie sądziłem, że mój głupi wypadek z lampą mo- że spowodować taki hałas. Zbyt gwałtownie wstałem z łóżka i noga odmówiła mi posłu- szeństwa. Chciałem się przytrzymać stolika, ale potrąciłem z całym impetem lampę i... - uśmiechnął się zawstydzony. - Sama widzisz, co narobiłem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
Indeks0489. Kingsley Maggie Udany zwiÄ
zekFurey Maggie Artefakty Mocy 2 ArcymagHarp of Winds Maggie Furey(1)Metcalfe Josie Tylko my dwojeKirby Susan Dwoje na wiraĹźu331. Cox Maggie MiĹoĹÄ w Buenos AiresCox Maggie Hotel w BarcelonieTim LaHaye & Jerry Jenkins Left Behind Series 6 AssassinsBrenden Laila Hannah 25 BezsilnośÂćÂMorning, noon and night
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plorientmania.htw.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|