[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sobie trening, który wykończyłby słonia, ale nie mógł zapomnieć o słowach Lawrence'a o Annie. Podjęcie takiego ryzyka przeczyło wszelkim zasadom, jakie wyznawał, a jednak pokusa była silna. Tylko tak mógłby wyjaśnić fakt, że zaledwie tydzień przed świętami zmagał się z tłumem w centrum handlowym, szukając prezentu dla Kami i kuzynek Annie? Powinien był poprosić asystentkę, by kupiła coś w internecie. Nie wiedział przecież, co mogłoby się spodobać młodym studentkom. Już miał wychodzić, gdy nagle zobaczył reklamę głoszącą wszem wobec, że kobiety uwielbiają kaszmir. Na wystawie ułożone były swetry we wszystkich kolorach tęczy. Podeszła do niego dobrze ubrana sprzedawczyni. Szuka pan czegoś dla żony lub dziewczyny? Dla jej kuzynek i przyjaciółki. Są studentkami. Kaszmir będzie 110 R L T odpowiedni? Jak najbardziej. Zna pan może rozmiar? Duncan wzruszył ramionami i wskazał młodą matkę, która przechodziła obok. Mniej więcej taki. Dobrze. Chciałby pan wybrać kolory? Nie. Zapakować na prezent? Proszę. Wszystko będzie gotowe za piętnaście minut. Przy dziale obuwia jest kawiarnia, jeśli chciałby pan przez chwilę odpocząć. Duncan skinął głową i ruszył we wskazanym kierunku, ale zaraz się zatrzymał, bo jego uwagę przykuła wystawa choinek. Miały może sześćdziesiąt centymetrów wysokości i były udekorowane białymi światełkami oraz miniaturowymi ozdobami. Spodobało mu się drzewko w biało złotych kolorach, obwieszone dziesiątkami bombek w kształcie aniołów. Każdy z nich wyglądał niewinnie, miał jasne włosy i duże oczy. Przypominały mu o Annie. Wziął choinkę z wystawy i zaniósł ją do kasy. Annie zerknęła z niepokojem na pudełko krówek. Mimo że zahamowała gwałtownie, słodycze wciąż leżały bezpiecznie na siedzeniu pasażera. Zwykle jezdziła ostrożnie, ale dziś była rozkojarzona, bo Duncan niespodziewanie poprosił, by do niego wpadła . Nie widzieli się cztery dni, bo kolejne przyjęcie miało być dopiero w czwartek, a potem ich wyjścia ciągnęły się nieprzerwanie aż do Wigilii. Początkowo cieszyła ją wytęskniona przerwa, ale czas szybko zaczął jej się dłużyć bez Duncana. Wtedy właśnie zadzwonił. Chciała wierzyć, że on też za nią tęskni, ale nie miała powodów sądzić, 111 R L T by cokolwiek się między nimi zmieniło, przynajmniej z jego strony. Gdyby wszystko dobrze przemyślała już na początku, nie dziwiłoby jej teraz, że tak przystojny i wpływowy facet zawrócił jej w głowie. Ale musi myśleć rozsądnie. Nawet jeśli się w nim zakocha, przynajmniej wyjdzie z tego z godnością. Zaparkowała samochód i wjechała windą na górę. Duncan od razu otworzył drzwi. Cieszę się, że przyszłaś powiedział, obrzucając ją tak gorącym spojrzeniem, że ugięły się pod nią kolana. Dzięki za zaproszenie. Podała mu pudełko krówek. Sama zrobiłam. Jeśli nie lubisz słodyczy, możesz je zanieść do biura. Zamiast przyjąć prezent, Duncan chwycił ją za rękę i przyciągnął do siebie. Gdy drzwi się zamknęły, stała w jego ramionach, a on przyciskał usta do jej warg. Złapała się go mocno, bo zakręciło jej się w głowie. Czuła jego ciepło, siłę i nabrzmiałą męskość napierającą na jej brzuch. Zdołała jeszcze odłożyć krówki na stolik przy drzwiach i rzucić torebkę na podłogę, zanim go objęła. Rozchyliła usta i ich języki spotkały się w namiętnym tańcu. Duncan uniósł ją delikatnie z podłogi, a ona instynktownie oplotła go nogami w biodrach. Mimo że zawisła w powietrzu, czuła się bezpieczna. Duncan zaniósł ją do sypialni i powoli opuścił na dywan. Odsunął się, położył dłonie na jej ramionach i obrócił ją twarzą do pokoju. Na szafce stała niewielka choinka. Jej migoczące światełka były jedynym zródłem światła w całym pomieszczeniu. Annie zwróciła uwagę na ozdoby w kształcie aniołów. Poczuła ucisk w gardle. Wydawało mi się, że nie chciałeś choinki? Kiedy ją zobaczyłem, pomyślałem o tobie. 112 R L T Zapiekły ją oczy, gdy wyszeptał jej te słowa do ucha. Nie chciała się rozkleić, by nie wprawiać go w zakłopotanie, więc zamrugała kilka razy. Duncan przytulił ją do siebie. Obróciła się do niego twarzą i spojrzała w jego szaroniebieskie oczy. Poczuła nagły przypływ uczuć. Nie zwykłego pożądania, lecz miłości. Nie było już ucieczki. Kochała go z całego serca. Bez względu na to, co miało dalej nastąpić. Nigdy dotąd nie czuła niczego podobnego. Wiedziała już, że będzie ją to kosztowało dużo czasu i energii, zanim o nim zapomni, ale teraz chciała się rozkoszować chwilą. Zbliżyła do niego twarz i pocałowała go. Nie mogła mu powiedzieć, co do niego czuła, ale mogła mu to pokazać. Zadarła jego sweter do góry i przejechała palcami po muskularnym torsie. Duncan zrozumiał aluzję, zdjął sweter przez głowę i odrzucił go na bok. Przywarła ustami do jego piersi, sycąc się ciepłem skóry. Przez chwilę przyjmował te pieszczoty bez ruchu, potem jednak dotknął dłonią jej policzka i pocałował ją. Przez cały czas, gdy tulili się do siebie, prowadził ją powoli w stronę łóżka. Zatrzymał się dopiero, gdy dotknęła kola- nami materaca. Cofnął się na tyle, by zdjąć jej spódnicę. Annie zrzuciła buty. Potem opadli na łóżko. Duncan położył się obok niej. Gdy się całowali, Annie sięgnęła do zapięcia stanika. Chciała poczuć jego skórę na swych piersiach. Zatrzymał jej ręce, odpiął stanik jednym
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksJeffers Susan Nie bĂłj siÄ baÄ292. Crosby Susan DawcaKirby Susan Dwoje na wiraĹźuAnderson.Poul.I.ProteiformiSapkowski Andrzej Miecz przeznaczenia228 James Julia Rzymskie wakacjeMcMahon Barbara Escape Around the World 01 Podróśź w chmurach (Harlequin Romans 1082)15 Nienacki Zbigniew Pan Samochodzik i Nieuchwytny kolekcjonerBottero Pierre Ewilan z dwóch śÂwiatów 02 Granice loduHarris Charlaine Harper 2 Grób z niespodziankćÂ
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plannkula.pev.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|