[ Pobierz całość w formacie PDF ]
najtajniejsze myśli i życzenia? Ja tak pragnę zasłużyć na zaufanie mojej siostrzyczki. Spodziewam się, że przed wyjazdem otrzymam wiadomość od Ciebie, a gdy powrócę za kilka miesięcy powitamy się jak kochające rodzeństwo. Pamiętaj, Kochanie, że uważam Cię za młodszą siostrę, że 39 pragnę Ci zawsze okazywać braterskie przywiązanie. Przesyłam Ci serdeczne pozdrowienia. Twój brat Harald. Marlena spoglądała na list oczyma wilgotnymi od łez. To co pisał Harald sprawiało jej radość, a jednocześnie ból. Cieszyła się, że okazywał jej tyle serdeczności, lecz cierpiała, czytając jego zapewnienia, iż będzie ją zawsze uważał za siostrę. Wiedziała, że chciał jej napisać coś miłego, mimo to ogarnął ją smutek. Po chwili opanowała się zupełnie. Czyż spodziewała się od przyszłości czegoś innego? Nie, z pewnością, nie! Jej uczucie było beznadziejne, nie miała żadnych złudzeń. Przecież dopiero niedawno myślała o tym, jak ułożą się warunki życia, gdy Harald ożeni się. Zapewne po powrocie do Hamburga zacznie szukać żony. Będzie na pewno dużo bywał, pozna wiele młodych pań, jedną z nich poślubi. Przecież mężczyzna taki jak on musiał mieć powodzenie. Pan Zeidler niedawno wspominał, że najwyższy czas, aby Harald ożenił się. Marlena wiedziała, że nastąpi to prędzej czy pózniej. Czuła jednak, że nie potrafi z nim wtedy mieszkać pod jednym dachem, że nie zostanie u niego, kiedy będzie mężem innej kobiety. Przerastało to jej możliwości. Spoglądała zadumana na fotografię Haralda. Twarz jej ozdobił przelotny, tkliwy uśmiech. Głaskała pieszczotliwym ruchem list, a myśli jej biegły w nieznaną dal. Wiedziała, że Harald pędzi na Sumatrze życie czynne i trudne, że ma wiele uciążliwej pracy. Troskała się ogromnie O jego zdrowie. O jednym tylko Marlena nie pomyślała, a mianowicie, że Harald mógłby ożenić się w Kota Radża. Nie słyszała nigdy, że na Su matrze są również białe kobiety, nie wiedziała także, iż Mijnheer Van- derheyden ma córkę. Pan Zeidler otrzymywał zawsze od Vanderheyde- na listy w sprawach handlowych, nie znał zupełnie stosunków rodzin nych swego zwierzchnika, a i Harald nie wspominał nigdy o istnieniu Katie. Toteż Marlena nie przeczuwała, że w Kota Radża grozi nie bezpieczeństwo jej miłości. Była jednak przygotowana na to, że Harald po powrocie do Hamburga z pewnością znajdzie towarzyszkę życia. Ukryła list Haralda na sercu, postanawiając, że jutro mu odpisze. Następnego dnia przypadała niedziela, będzie więc miała dosyć czasu i napisze obszernie i szczegółowo. 40 Raz jeszcze rzuciła wzrokiem na fotografię Haralda, po czym zeszła do jadalni. Był to piękny, przestronny pokój, urządzony wytwornie jak wszystkie apartamenty w domu Forstów. Stały w nim ciężkie staroświeckie meble. Na kredensie znajdowało się mnóstwo srebra i kosztownych kryształów, świadczących o wielkim dostatku. Gdy Marlena stanęła na progu, ujrzała, że pani Darlag rozlewa właśnie zupę. Zła jestem, że panienka musiała czekać na zupę rzekła staruszka myślałam, że pogawędzimy jeszcze pół godzinki po obiedzie. Trudno, zadowolimy się wobec tego krótszą pogawędką odparła Marlena, zajmując miejsce przy stole. Pani Darlag usiadła naprzeciw niej. Marlena opowiedziała, że pan Zeidler postawił na jej biurku wiązankę róż. On pamięta o takich rzeczach rzekła pani Darlag a jak tam było z pocztą, panno Marleno? Czy nie było wiadomości z Kota Radża? Owszem, nadeszły dwa listy od pana Forsta, jeden dla Zeidlera, drugi dla mnie. Panienka także dostała list? I właśnie dzisiaj? To się panienka pewno bardzo ucieszyła! Może pani wyobrazić sobie, jak bardzo! A co pan Forst powiedział na to, że panienka pracuje w biurze? Nie gniewał się wcale, pisze że zupełnie rozumie moje pobudki. Prosił tylko, żebym nie przemęczała się. Powinna panienka posłuchać tej rady. Czy to potrzebne, żeby panienka zrywała się tak wcześnie i od godziny ósmej siedziała w kantorze? Jeżeli pracuję w biurze, to muszę stosować się do godzin biurowych. Inni urzędnicy przychodzą na ósmą, a mają jeszcze do odbycia daleką drogę z domu. Jestem młodsza od pani, a przecież pani wstaje codziennie o szóstej, niekiedy jeszcze wcześniej, gdy mamy pranie. To co innego. Nie widzę innej różnicy, prócz tej, że pani więcej pracuje ode mnie. Wiem, wiem, pod tym względem panienkę trudno przekonać. 41 A teraz proszę sobie dołożyć jeszcze kawałek mięsa, żeby panienka miała siły do roboty. Z przyjemnością, obiad jest wspaniały jak zawsze. Chwała Bogu, że panience smakuje. Jakby panienka zle wyglą dała, to by pan Harald po przyjezdzie powiedział, że nie dbałam o panienkę. Inne młode dziewczęta wybrzydzają, grymaszą, a wszystko dlatego, żeby schudnąć. Mnie na tym nie zależy zaśmiała się Marlena. Dzięki Bogu! Panienka wygląda jak róża. A co pisze pan Harald? Kiedy wraca? Marlena szczegółowo zaczęła opowiadać treść listu Haralda, gdyż wiedziała, jak pani Darlag jest przywiązana do swego panicza. Po południu Marlena udała się znowu do biura. Nie czekała, aż pan Zeidler zapyta, co pisze Harald, lecz z własnej woli zapoznała go z treścią listu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksAlcott Luisa May Dluga i zgubna pogoń miłosnaKathleen Eagle Córeczka tatusia Miłość ci wszystko wybaczy331. Cox Maggie Miłość w Buenos Aires68 Fortuna i miłość Morgan Sarah03 Mary Leo Internet i miłość1033. Colter Cara Miłosny bukietTaylor Janelle 10 Wszystko dla miłościRoberts Nora Miłość i paragrafBroadrick Annette Nie proszę o miłośćRoszel Renee Adwokat i miłość
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plown-team.pev.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|