[ Pobierz całość w formacie PDF ]
szemu pragnieniu. Poczuła się zadowolona z życia. Całował w życiu setki kobiet, ale te wszystkie doświadczenia wydawały mu się podobne do siebie. Ot, zwykłe pocałunki dwojga ludzi kierowanych wspólną S R potrzebą. Ale z Katie pocałunek nie był tylko fizycznym przeżyciem. Gdy ją całował, ich usta spotykały się w pół drogi, a jednocześnie miał wrażenie, że jej dusza wy- biega na spotkanie jego duszy i obiecuje poprowadzić go w miejsce, do którego nigdy przedtem nie dotarł. Pojął, że znalazł się w uścisku czegoś nieskończenie po- tężnego, wzniosłego i ostatecznego. Czuł się jak człowiek, który przemierzając pustynię, widzi jedną oazę za dru- gą, ale każda z nich okazuje się mirażem, a tymczasem jego pragnienie narasta. Nie pragnął seksu. Pragnął związku. Pragnął dotrzeć do celu. Uniósł ją w ramionach; była taka lekka, miękka i słodka. Ich ciała idealnie do siebie pasowały. Poczuł, jak znika cała jej ostrożność i coś się w niej otwiera, a w głębi znajduje się oaza, prawdziwy ogród życia i rozkoszy, gdzie mężczyzna może na zawsze ukoić pragnienie. Zaniósł ją do małżeńskiej sypialni i położył na łóżku. Podziwiał jej pełne usta, jej niezwykłe oczy błyszczące pożądaniem, jej rozrzucone na poduszce włosy. Nie spuszczał z niej wzroku, gdy rozpinała guziki piżamy. Chciał ją zapytać, czy na pewno tego chce, ale obawiał się, że słowa przerwą czar. Położył się obok i przytrzymał jej rękę, a potem sam rozpiął ostatnie guziki. Ale nie posunął się dalej. Chciała mu dać tak wiele... Czy jest tego wart? Nagle uświadomił sobie okropną prawdę. Wiedział, że nie jest to odpowiedni moment na rozmyślania o matce, a jednak przyszła mu do głowy prosta, a zarazem niezwykła myśl. Jego matka - taka, jaką znał - odeszła, ale pozostanie dla niego na zawsze wzorem kobiety absolutnie uczciwej. Powinien zachować w pamięci to wszystko, czego go nauczyła i według tych wzorów żyć. Będzie postępował właściwie. Tak, aby mogła być z niego dumna. Przyzwo- S R icie, jak by to określiła jego siostra. Gdyby postąpił tak, jak postępował z kobietami przez cały miniony rok, sprzeniewierzyłby się wszystkim naukom, jakich udzieliła mu matka, i co gorsza, zbezcześciłby to, co ofiarowywała mu Katie. Powinien postępować honorowo, nieważne jak bardzo to jest trudne. W tej chwili było to bardzo trudne. Zawsze beztrosko angażował się w ro- manse. Nie myślał o przyszłości, nie zastanawiał nad krzywdą, jaką może wyrzą- dzić drugiej osobie. Ale wyrządzić krzywdę Katie? Przyjąć od niej ten największy dar, ot tak, bez zastanowienia? Nie pomyśleć o konsekwencjach, nie mieć planów na przyszłość... Jęknął. - Coś się stało? - Nic, Katie. A właściwie wszystko. - Masz taki wyraz twarzy... - powiedziała z wahaniem. - Widziałam go już przedtem... Wyciągnął rękę i zaczął zapinać guziki jej piżamy. - Dylanie... Jej głos zabrzmiał tak błagalnie, że musiał znów stoczyć ze sobą walkę, by nie złamać narzuconej dyscypliny. Pożądanie kazało mu rozpiąć jej piżamę. Z miłości zapinał ją z powrotem. Z miłości... Kocha ją i nienawidzi tego, że ją kocha. Czy jest uczucie mniej przewidywal- ne i trudniejsze do kontroli niż miłość? - Wiem, kiedy widziałam wcześniej u ciebie ten sam smutek na twarzy - szepnęła. - W każdy piątek, kiedy wybierałeś kwiaty do bukietu. Dla kogo one by- ły? Ten bukiet zanosił swojej matce, ale nie chciał obarczać Katie swoimi zmar- twieniami. Jeśli kiedykolwiek będą się ze sobą kochać, chciał, aby te chwile przy- niosły im niczym niezmąconą radość. S R Jego siostra radziła mu, by dzielił się troskami. Naturalnie uważał, że powinna pilnować własnego nosa. Obarczanie innych swoimi problemami to dobre dla mię- czaków, którzy nie umieją ukrywać swoich uczuć. Facet taki jak on potrafił od- reagować po męsku - przy kuflu piwa z kumplami, uganiając się za dziewczynami albo szalejąc na motocyklu. Teraz wszystkie jego problemy dopadły go ze zdwojoną siłą. Przez niechcący uchylone drzwi wśliznęły się ponure myśli na temat jego matki i ojca. %7łył w przekonaniu, że ich związek będzie wieczny. Potem matka zachorowa- ła, a ojciec temu wyzywaniu nie sprostał. Wybuchy wściekłości syna przyjmował z rezygnacją i uporem. Dylan co tydzień zanosił matce kwiaty, czekał na jakiś znak, że go rozpoznaje, że ją obchodzi. Gdy stało się jasne, że nie może mu już nic dać, próbował ofiarować jej coś od siebie. Czytał jej poezje, które kiedyś tak lubiła, ku- pował filmy i magazyny. Ale nie przejawiała żadnego zainteresowania. Nie był nawet pewien, czy ojciec ją jeszcze odwiedzał. Ostatnio, gdy wpadł do niego, zauważył na stole kuchennym broszurę reklamującą rejsy statkiem wy- cieczkowym. Utwierdziło go to w podejrzeniu, że ojciec się z kimś spotyka. Ale nie nawiązał do tematu. Patrząc w oczy Katie, po raz pierwszy poczuł dla swego ojca odrobinę współ- czucia i zrozumienia. Nawet nie potrafił sobie wyobrazić bólu, jaki by nim zawład- nął, gdyby w tych oczach, wypełnionych teraz miłością i oddaniem, miał już nigdy nie ujrzeć światła. Wspomnienia obrazów z przeszłości - jazdy na rowerze, wspól- nej zmiany pieluch czy karmienia dziecka i tego promiennego śmiechu, którym Ka- tie mogła zawstydzić słońce, byłyby prawdziwą torturą. Nie chcąc zrozumieć ojca, może w gruncie rzeczy nie chciał poznać samego siebie? A przynajmniej swojej słabości. A jeśli odziedziczył po matce geny odpowiadające za tę chorobę? Jeśli pew- nego dnia Katie nie rozpozna w nim dawnego Dylana? Jeżeli stanie przed takim samym ciężkim wyborem, z jakim zmierzyć się musiał jego ojciec? S R Czy to właśnie czyni miłość? Czyżby z miłości ludzie dokonywali najbardziej dramatycznych wyborów - takich, które rozrywają serce na strzępy? Miłość potrafi bezlitośnie i bez ostrzeżenia zmienić człowieka, może więc lepiej nigdy nie podej- mować ryzyka? Spojrzał na Katie, pocałował jej palec i przyłożył go do swoich ust. Od same- go początku, gdy zaczął z nią tę pozornie niewinną grę, chciał sobie udowodnić, że potrafi być przyzwoity, ale teraz nabierał poczucia, że był bliski udowodnienia cze- goś całkiem przeciwnego. Czy przyzwoity mężczyzna próbuje kochać się z kobietą, jeśli nie ma jej nic więcej do zaoferowania? - Nie mogę tego zrobić - powiedział cicho. - Przykro mi. - Wreszcie zachował się przyzwoicie. Ale ona nie doceniła jego poświęcenia. Rzuciła mu ponure spojrzenie, wstała z łóżka i opuściła sypialnię. A potem, nie zwracając uwagi, że jest boso i w piżamie, wyszła z domu, zatrzaskując za sobą drzwi. Usłyszał, jak uruchamia samochód i odjeżdża. Przez długi czas leżał z otwartymi oczami. Starał się stłamsić w sobie wszyst-
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksCourths Mahler Jadwiga Tajemnicza miĹoĹÄ Marleny (Tajemnica siostry Marleny)Alcott Luisa May Dluga i zgubna pogoĹ miĹosnaKathleen Eagle CĂłreczka tatusia MiĹoĹÄ ci wszystko wybaczy331. Cox Maggie MiĹoĹÄ w Buenos Aires68 Fortuna i miĹoĹÄ Morgan Sarah03 Mary Leo Internet i miĹoĹÄTaylor Janelle 10 Wszystko dla miĹoĹciRoberts Nora MiĹoĹÄ i paragrafBroadrick Annette Nie proszÄ o miĹoĹÄRoszel Renee Adwokat i miĹoĹÄ
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plannkula.pev.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|