[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tradycją jest, \e na weselu państwo młodzi ze sobą tańczą. Przyciągnął ją do siebie i uraczył pełnym uśmiechem, nim zdą\yła zaprotestować. Czas dać tłumowi to, na co czeka, pethi mou. Kroczył w stronę parkietu, obejmując Alice w talii, co musiało wydawać się gościom czułym gestem. W rzeczywistości trzymał ją, \eby nie uciekła. Patrzyła na niego, jakby kompletnie zwariował. I mo\e miała rację, doszedł do wniosku. W końcu o\enił się z kobietą, której wartościami gardził. To na pewno nie świadczyło o zdrowych zmysłach. Uśmiechaj się do mnie, jak gdybym był jedynym mę\czyzną na świecie rozkazał łagodnie, kiedy znalezli się na środku parkietu. Nie chciałbym zawieść naszych gości. To jest śmieszne. Przecie\ się zgodziliśmy, \e nie będziemy grać. śe będziemy wobec siebie szczerzy. Prywatnie tak, ale na ludziach mamy robić właściwe wra\enie. Moja matka musi myśleć, \e to mał\eństwo jest prawdziwe, rynki finansowe muszą myśleć, \e to mał\eństwo jest prawdziwe. Więc pozwolimy im myśleć, \e jest prawdziwe. Nagle całą uwagę skupił na jej doskonale wykrojonych ustach i przez moment nie mógł sobie przypomnieć, co takiego wa\nego jest w rynkach finansowych. Zauroczony miękką linią jej warg, patrzył, jak się leciutko rozchylają i delikatny ró\owy język wymyka się na zewnątrz. Dreszcz spiął mu wszystkie mięśnie w prymitywnej samczej reakcji na gest bezradności. Audzisz się powiedziała niepewnie. Nikt, kto na nas patrzy, nie wierzy, \e to mał\eństwo jest czymś innym ni\ umową biznesową. Przypominając sobie, \e nie ma nic bezradnego w zamo\nej kobiecie, która wyszła za mą\ za kogoś, kogo jawnie nienawidzi, Sebastian oderwał oczy od jej ust. W takim razie do nas nale\y przekonanie ich, \e są w błędzie. Przyciągnął ją do siebie zaborczym gestem i poczuł, jak zadr\ała w szoku. Zwiadomość tej pierwszej fizycznej bliskości eksplodowała między nimi jak wiązka dynamitu. Zupełnie jakby ich ciała rozpoznały coś, czego dotąd oboje nie zauwa\yli. Sebastian wstrzymał oddech. Subtelny zapach Alice przenikał jego zmysły, kusił ciało i umysł do zapomnienia o wszystkim poza kobietą, którą trzymał w ramionach. Oboje milczeli, ale on słyszał jej przyspieszony oddech, widział, jak rozszerzają się zrenice w tych cudownych fiołkowych oczach. Czuł, jak dygocze i zdał sobie sprawę, jaka jest delikatna i krucha. Zadziwiające, prawda? wyszeptał z lekką kpiną w głosie, przytulając ją jeszcze mocniej, kiedy spróbowała się odsunąć. Nasze ciała czują coś, przed czym bronią się nasze umysły. Nie wiem, o czym mówisz. Och, tak, wiesz, dokładnie wiesz, o czym mówię. Pochylił głowę, tak nisko, \e ich usta dzieliły tylko centymetry. Co ty robisz? Wszyscy się na nas gapią... On te\ się gapił. Nigdy nie widział oczu o tak niezwykłym odcieniu błękitu. W kolorze angielskich fiołków. Jak na zdeklarowaną łowczynię fortun, jesteś wyjątkowo wra\liwa. Dlaczego miałoby cię obchodzić, co myślą ludzie? Po prostu nie lubię, kiedy się na mnie gapią. To powinnaś się do tego szybko przyzwyczaić, pethi mou. Zaśmiał się krótko. Ja spędzam \ycie na oczach gapiów. Na parkiet wkroczyły inne pary i Sebastian zdał sobie sprawę, \e Alice ledwie się porusza w jego objęciach. Trzymała się go tak mocno, jak gdyby był jedynym oparciem w jej \yciu. Skąd się to brało, to wra\enie, \e jest słabą, bezbronną kobietą? Zacisnął usta, kiedy przypomniał sobie po raz kolejny, \e do tego mał\eństwa doszło tylko dlatego, \e ona była pozbawiona wszelkich skrupułów. Jeśli wydawała się bezbronna czy słaba, musiało być to elementem wystudiowanej gry przynętą na bogatych mę\czyzn. O ile pamiętam, sama się do tego zaanga\owałaś, wychodząc za mą\ dla pieniędzy. Nie zaanga\owałam się do publicznych występów... Zgodziłaś się być moją \oną z wszelkimi tego konsekwencjami. Chcesz znać moje zdanie, pethi mou? Myślę, \e byłaś tak zaślepiona pieniędzmi, \e nie zastanawiałaś się nad całą resztą. Czuł, jak Alice sztywnieje. Widział tętniącą \yłkę na jej szyi, czuł niezwykłe pulsujące z niej napięcie, a zdradliwa reakcja jego własnego ciała omal nie wydarła mu ust głośnego jęku. Jak mógł pomyśleć, \e dziedziczka Philiposa jest oziębła? Z pozoru mogła być opanowaną, chłodną Angielką, ale teraz czuł przez skórę, był niemal pewien, \e Alice ma w sobie wystarczająco du\o greckiej krwi, by ich \ycie seksualne nie było ani trochę nudne. Masz to, co chciałaś szepnął jej do ust. Pieniądze na koncie. Teraz moja kolej. Patrzyła na niego jak zwierzę pochwycone w sidła. Ty te\ masz to, co chciałeś firmę mojego dziadka. Firmę mojego ojca. A to jest tylko część tego, co chciałem. Teraz pora poczęstować się resztą. Z aroganckim uśmiechem pochylił ni\ej głowę i upomniał się o usta, które kusiły go od chwili, gdy po raz pierwszy dziedziczka Philiposów postawiła nogę na wyspie. Zamierzał jej pokazać, \e chciwość kosztuje. Jej usta były ciepłe i słodkie, i nagle z niespodziewaną siłą eksplodowały jego zmysły, wypowiadając posłuszeństwo rozumowi. Przygarnął ją bli\ej, w naturalnym odruchu, \eby ukoić jątrzący ból w lędzwiach, ale to rozpaliło go jeszcze bardziej. Czuł ka\de najl\ejsze drgnięcie jej ciała. Zobaczył szok w jej fiołkowych oczach, nim zacisnęła powieki i uchwyciła się palcami jego koszuli. Resztki rozsądku biły na alarm, kazały mu natychmiast przestać, ale wilczy głód, jaki obudziły w nim te delikatne, soczyste usta, był silniejszy. Sycił się nią łakomie, bez opamiętania. Jej zapach otulał go jak dusząca mgła, \ądza trawiła mu ciało z intensywnością, jakiej nigdy w \yciu nie doświadczył. Ogień płonął czerwonym blaskiem, potem złotym, a on podsycał \ar, czerpiąc z niej więcej i więcej. Jakby z oddali usłyszał cichutki jęk po\ądania, i to wystarczyło, \eby zmysłowy czar, jaki rzuciła na niego ta kobieta, gwałtownie prysnął. Z wysiłkiem oderwał od niej usta, po raz pierwszy odkrywając, jak to jest kompletnie stracić nad sobą kontrolę. Zwiadomość, \e udało jej się go tak opętać, była dla Sebastiana irytująca i, jak przystało na racjonalistę, próbował znalezć jakieś wytłumaczenie swojej nietypowej reakcji. Czy to naprawdę takie dziwne? myślał, przyglądając się jej rozpalonej twarzy w ponurym skupieniu. Cokolwiek miał prawo o niej sądzić, jego \ona była olśniewająco piękną kobietą, która potrafiła sprawiać na tyle niewinne wra\enie, aby
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksCourths Mahler Jadwiga Tajemnicza miĹoĹÄ Marleny (Tajemnica siostry Marleny)Alcott Luisa May Dluga i zgubna pogoĹ miĹosnaKathleen Eagle CĂłreczka tatusia MiĹoĹÄ ci wszystko wybaczy331. Cox Maggie MiĹoĹÄ w Buenos Aires03 Mary Leo Internet i miĹoĹÄ1033. Colter Cara MiĹosny bukietTaylor Janelle 10 Wszystko dla miĹoĹciRoberts Nora MiĹoĹÄ i paragrafBroadrick Annette Nie proszÄ o miĹoĹÄRoszel Renee Adwokat i miĹoĹÄ
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plspoker-kasa.htw.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|