[ Pobierz całość w formacie PDF ]
że za chwilÄ™ bÄ™dzie inaczej Å›piewaÅ‚! ChcÄ™ rzec poÅ›piesznie poprawiÅ‚ siÄ™ Gerwazy że to nie ja podsunÄ…Å‚em Béraultowi i jego bandzie myÅ›l, by na was napaść. Oni sami przemyÅ›liwali o tym od chwili wielkiego jesiennego Å›wiÄ™ta, ja zaÅ› nic o ich zamiarze nie wiedziaÅ‚em, kiedym zmarzniÄ™ty i umierajÄ…cy z gÅ‚odu wpadÅ‚ w ich rÄ™ce w Aubrac. Alec to ty powiedziaÅ‚eÅ› im, że pan Arnold opuÅ›ciÅ‚ swe wÅ‚oÅ›ci wraz z ludzmi odpaliÅ‚ przeor. Na jedno wiÄ™c wychodzi! A nawet gorzej, gdyż przez ciebie kobiety, starcy i dzieci w naszym mieÅ›cie narażeni sÄ… na Å›miertelne niebezpieczeÅ„stwo! Gerwazy podczoÅ‚gaÅ‚ siÄ™ na brzuchu i na kolanach w jego stronÄ™. Wasza Å›wiÄ…tobliwość!... Ty jesteÅ› sÅ‚ugÄ… bożym... CzÅ‚owiekiem miÅ‚osierdzia! Ulituj siÄ™ nade mnÄ…! Jestem mÅ‚ody! Nie chcÄ™ umierać! Powiedz im, żeby darowali mi życie! A biedny brat Amabl? huknÄ…Å‚ na niego kowal on też byÅ‚ mÅ‚ody! Czy też prosiÅ‚eÅ› swoich kompanów, by darowali mu życie? Nic nie mogÅ‚em zrobić! Kimże ja jestem, by dawać rady panom? Dla nich jestem tylko prostym chamem. Dla nas także! wrzasnÄ…Å‚ kowal. Lecz musiaÅ‚eÅ› im być bardzo przydatny, skoroÅ› tak dumnie paradowaÅ‚ w dzieÅ„ ich przybycia! A drugi posÅ‚aniec, Jeannet... ten, na któregoÅ› czekaÅ‚ tak jak dzisiaj u wyjÅ›cia z podziemi dogadywaÅ‚ Bastide pewnie też jeszcze żyje, nieprawdaż? Na gÅ‚owÄ™ nieszczęśnika spadaÅ‚ grad oskarżeÅ„. Pod ich ciężarem Gerwazy skurczyÅ‚ siÄ™ jeszcze bardziej, zgiÄ…Å‚ kark i schowaÅ‚ gÅ‚owÄ™ w ramiona, jakby chciaÅ‚ siÄ™ ukryć przed rojem os, nie starajÄ…c siÄ™ już nawet bronić. Katarzyna nie mogÅ‚a patrzeć na ten strzÄ™p ludzkiej godnoÅ›ci czoÅ‚gajÄ…cy siÄ™ u jej stóp. Jednak z tego tchórza należaÅ‚o jeszcze wyciÄ…gnąć caÅ‚Ä… prawdÄ™. UniosÅ‚a dÅ‚oÅ„, nakazujÄ…c swym towarzyszom ciszÄ™, po czym czubkiem buta dotknęła ramienia czÅ‚owieka powalonego na posadzce. A teraz posÅ‚uchaj mnie, Gerwazy Malfracie! SÅ‚yszaÅ‚eÅ› tych ludzi? Wszyscy ciÄ™ nienawidzÄ… i nie ma wÅ›ród nich ani jednego, który nie życzyÅ‚by ci najsroższych tortur, zanim twa nÄ™dzna dusza opuÅ›ci ciaÅ‚o. A jednak możesz oszczÄ™dzić sobie cierpieÅ„... Gerwazy uniósÅ‚ gÅ‚owÄ™. W jego bÅ‚Ä™dnym spojrzeniu zabÅ‚ysÅ‚a iskra nadziei. UÅ‚askawisz mnie, prawda, dobra pani? Powiedz, powiedz szybko, co mam zrobić? Katarzyna pomyÅ›laÅ‚a, że wyÅ›piewa wszystko, że powie, cokolwiek siÄ™ od niego zażąda, żeby tylko ocalić gÅ‚owÄ™. Nic Å‚atwiejszego jak skusić go obietnicÄ…, lecz nawet w wypadku takiej kanalii nie chciaÅ‚a używać kÅ‚amstwa ani podÅ‚ego podstÄ™pu. Nie troszczÄ…c siÄ™ o to, ile jÄ… to bÄ™dzie kosztowaÅ‚o, natychmiast postanowiÅ‚a wyprowadzić go z bÅ‚Ä™du. Nie, Gerwazuniu! Nie uÅ‚askawiÄ™ ciÄ™, gdyż nie mam już takiej możliwoÅ›ci. Nie jesteÅ› bowiem moim wiÄ™zniem: jesteÅ› wiÄ™zniem mieszkaÅ„ców tego miasta, z których żaden nie pojÄ…Å‚by, dlaczego takiemu szkodnikowi daruje siÄ™ życie. Lecz obiecujÄ™, że bÄ™dziesz miaÅ‚ szybkÄ… Å›mierć, jeÅ›li odpowiesz na dwa pytania... tylko dwa. Darujesz mi życie albo nie odpowiem na żadne! Co mnie obchodzi, czego chcesz siÄ™ dowiedzieć, jeÅ›li i tak mam umrzeć! Zmierć Å›mierci nierówna, Gerwazku! Szubieniczka, toporek, sztylecik zabijajÄ… w mgnieniu oka... lecz pomyÅ›l także o rozpalonym żelazie, pomyÅ›l o stopionym oÅ‚owiu, o rozżarzonych szczypcach, Å‚amaniu koÅ‚em, o Å‚ożu madejowym, o butach hiszpaÅ„skich i innych torturach mogÄ…cych ciÄ…gnąć siÄ™ caÅ‚ymi godzinami, ba... caÅ‚ymi dniami, a wtedy pragnie siÄ™ Å›mierci jak dobra najwyższego! Każdemu ze strasznych słów Katarzyny odpowiadaÅ‚ jÄ™k Gerwazego. Wreszcie, nie mogÄ…c tego znieść, zawyÅ‚: Nie! Nie... Tylko nie to! WiÄ™c mów! W przeciwnym razie, na honor nazwiska, które noszÄ™, oddam ciÄ™ w rÄ™ce kata, Gerwazy Malfracie! Strach nie zaćmiÅ‚ jednak caÅ‚kiem umysÅ‚u nicponia. W jego gÅ‚owie zaÅ›witaÅ‚a nagle pewna myÅ›l. Udajesz bardziej groznÄ…, niż jesteÅ›, pani! Wiem tak samo jak i ty, że w Montsalvy nie ma kata! Ale jestem ja! huknÄ…Å‚ Marcin Cairou, nie mogÄ…c dÅ‚użej siÄ™ powstrzymać. Oddaj mi go, pani! ObiecujÄ™, że zmuszÄ™ go do mówienia i że żaden jego krzyk, żadne proÅ›by nie zÅ‚agodzÄ… mu cierpieÅ„! Poczekajcie! Pokażę wam, jak to siÄ™ robi! WyjÄ…wszy żelazny prÄ™t, zanurzyÅ‚ go w pÅ‚omieniach kosza żarowego wÅ›ród Å›miertelnej ciszy. SÅ‚ychać byÅ‚o tylko Å›wiszczÄ…cy oddech Gerwazego. Przypatrz siÄ™ temu czÅ‚owiekowi, Gerwazku! rzekÅ‚a Katarzyna.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksLongin Jan Okoń Trylogia Indiańska. Tom III Śladami TecumsehaCole Allan & Bunch Christopher Sten Tom 6 PowrĂłt ImperatoraLiu Marjorie M. Maxime Kiss Tom 2 Wołanie z MrokuBrandon Mull Spirit Animals. Tom I ZwierzoduchyWielka księga fantasy tom 2 praca zbiorowaJerzy Janicki & Andrzej Mularczyk Dom Tom ICrownover Jay Buntownik Rowdy tom 1Czekajac na odkupienie Katarzyna LochowskaBray Libba Magiczny Krć…g 01 Mroczny SekretAndrzejewski_Jerzy_ _Lad_serca
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plorientmania.htw.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|