pobieranie; pdf; ebook; download; do ÂściÂągnięcia
 
Cytat
Felicitas multos habet amicos - szczęście ma wielu przyjaciół.
Indeks Eddings_Dav D20021169 arteuza
 
  Witamy


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

chłopcy od razu spili mi ją z palców.
- Trzeba cię zawiezć do szpitala - powiedziałam, cała drżąc. Spojrzałam na Jacka, wyglądał, jakby i on
miał zaraz dostać zawału. - Ciebie też.Muszę tylko odpocząć - wydyszał. Oparł głowę na brzegu łóżka.
Nie miał nawet siły utrzymać jej prosto, za bardzo mu ciążyła. - Grantowi nic nie będzie. Zaufaj mi, moja
droga.
162
Gówno prawda, chciałam krzyknąć, ale zabrakło mi sił. Znów spojrzałam na Granta. Przyglądał mi się
lekko jeszcze nieprzytomnymi, przekrwionymi oczyma.
- Co się stało? - wymamrotał.
Huśtając się w przód i tył, musiałam policzyć do dziesięciu, zanim znalazłam odpowiednie słowa.
- Zrobiłeś coś strasznie głupiego. Niezdarnie dotknął mojej twarzy.
- Zemdlałem?
Przycisnęłam jego dłoń do policzka.
- Przestało ci bić serce.
Zdziwił się. Potem złapał go atak kaszlu. Pluł krwią do ręki. Pochyliłam się i przytuliłam do siebie
jego silne, duże ciało... które nagle stało się zbyt kruche, bym mogła znalezć w nim podporę. I to mnie
przeraziło.
Popatrzyłam na Jacka, a on na mnie. Wypatrywałam w je- j go twarzy swojej matki, siebie.
Przeszukiwałam własne serce, i chcąc w nim odnalezć każdy gram miłości i czułości do starszego pana,
żeby przelać je do mojego wejrzenia, głosu.
- Dziękuję - szepnęłam.
Jack bez słowa, z powagą skinął głową. Coś w jego oczach sprawiło, że zalała mnie fala ciepła, choć
jeszcze minutę temu widziałam w nich sam lód.
Usłyszałam, że ojciec Lawrence zaczyna się poruszać. Leżał na łóżku i gapił się w sufit. Ze
swojego miejsca nie widziałam całej jego twarzy, ale wydał mi się spokojny, tylko prawa stopa mu
drgała. Przekręcił głowę na bok i wtedy ujrzałam jego oczy: jedno normalne, brązowe, drugie szkar-
łatne ze złotą obwódką. Ale w obydwu gościł wyraz bardzo ludzkiej dezorientacji. Na twarzy nie
było już futra. Ksiądz wyglądał jak człowiek.
- Hej - rzucił ochryple. - Jestem związany.
- Tak - przyznałam, żałując, że muszę teraz z nim rozmawiać. - Wiesz, co się z tobą stało?
Zawahał się, oblizując popękane wargi.
- Zły dotyk.
Grant parsknął śmiechem, co w rzeczywistości brzmiało jak ciche stęknięcie. Tak czy inaczej, mnie
odpowiedz księdza nie bawiła.
163
- Zostałeś odmieniony - walnęłam prosto z mostu. Ale jaki miałam wybór? Osładzanie wiadomości,
że ktoś został przemieniony w wilkołaka, wydawało się równie absurdalne, jak samo bycie wilkołakiem.
Jednak kiedy zerknęłam na ojca Lawrence'a, żeby ocenić jego reakcję, przekonałam się, że on wcale nie
zwraca na mnie uwagi. Gapił się na Jacka. Zdumiony sto razy bardziej niż tym, że jest związany,
znajduje się na jachcie i że wcześniej jego ciało porastało futro.
- Cholera - zaklął, wiercąc się na materacu. Bardziej przypominał tłustą dżdżownicę niż człowieka-
wilka. - Jack, a skąd ty się tu wziąłeś?
- Ho, ho - mruknęłam.
Grant znowu stęknął, ale tym razem to nie był śmiech. Chciał usiąść, więc mu pomogłam. Oparł się na
moich plecach, skrzywił się, potarł sobie pierś i posłał Jackowi przeciągłe spojrzenie. Pózniej przeniósł
wzrok na księdza.
- No i? - spytał.
- Jack - odezwał się znów ojciec Lawrence, zupełnie ignorując mnie i Granta.
Starszy pan w końcu spojrzał w jego stronę z niechęcią, jakby spodziewał się, że zaraz dostanie cios
między oczy.
- Witaj, Frank - powiedział dość spokojnie. - Jaki ten świat mały.
Czułam, że za chwilę eksploduje mi głowa.
- Wy się znacie? Jak to możliwe?
Spojrzenie ojca Lawrence'a wywoływało niepokój; różnica w kolorze jego oczu nadawała mu grozny
wygląd.
- Jack Muddle był moim profesorem w Princeton, zanim postanowiłem... oddać swoje życie Bogu.
Pozostaliśmy w kontakcie - klecha zamilkł, zerkając to na mnie, to na mojego dziadka. - A wy skąd się
znacie?
Nie miałam pojęcia, co powinnam wyjawić. Grant, kręcąc głową, nacisnął na mnie plecami.
- Frank, popełniłem błąd - odezwał się cicho Jack. -Skandaliczny błąd. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalcia94.xlx.pl
  • comp
    IndeksLongin Jan Okoń Trylogia Indiańska. Tom III Śladami TecumsehaCole Allan & Bunch Christopher Sten Tom 6 PowrĂłt ImperatoraBrandon Mull Spirit Animals. Tom I ZwierzoduchyWielka księga fantasy tom 2 praca zbiorowaJerzy Janicki & Andrzej Mularczyk Dom Tom ICrownover Jay Buntownik Rowdy tom 1Benzoni Juliette Katarzyna tom 6Alex Flinn A Kiss in Time05. Dni MrokuLiu M. Marjorie Pocałunek Łowcy 01 Pocałunek łowcy
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rafalradomski.pev.pl
  • Cytat

    Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak
    Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied
    A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie.
    A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom
    Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com