pobieranie; pdf; ebook; download; do ÂściÂągnięcia
 
Cytat
Felicitas multos habet amicos - szczęście ma wielu przyjaciół.
Indeks Eddings_Dav D20021169 arteuza
 
  Witamy


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kapitana!
Shane mocował się z większym od siebie napastnikiem,
walcząc o przejęcie jego szabli.
Abeke zorientowała się, że kuca w pozycji, która wydała jej się
instynktowna. Jej mięśnie wypełniała nieznana energia, każde ich
włókno było napięte. Jej zmysły nigdy dotąd nie były równie
wyostrzone. Słyszała cichutkie skrzypienie belek kadłuba,
towarzyszące delikatnemu przechyłowi statku na prawą stronę.
Czuła zapach napastnika, dorosłego mężczyzny, i łatwo mogła go
odróżnić od zapachu Shane a. Również jej wzrok się wyostrzył.
Ani myślała usłuchać swojego towarzysza i uciec.
Jej serce wypełniła odwaga. Skoczyła.
Choć znajdowała się o kilka kroków od Shane a, pokonała ten
dystans jednym skokiem. W locie wyprostowała nogę i kopnęła
napastnika w ramię. Mężczyzna się obrócił i opadł na jedno
kolano. Jego szabla zabrzęczała o deski ładowni. Błyskawicznie
zerwał się na równe nogi i jednocześnie uderzył pięścią od dołu,
hakowatym ciosem, którego Abeke uniknęła, niemal o tym nie
myśląc. Zamachowiec cofnął się o krok, gotów do walki, z jedną
ręką uniesioną, a drugą zwisającą bezużytecznie wzdłuż tułowia.
Abeke skoczyła na niego i wykonała kopnięcie w żebra. Jej stopa
przeszła przez jego blok. Kopniak trafił mężczyznę z taką siłą, że
ten uderzył plecami w ścianę, po czym się osunął i padł na twarz.
Instynkt popychał Abeke, żeby dokończyła dzieła, ale zanim
zdążyła podejść do napastnika, poczuła na ramieniu stanowczy
uścisk ręki.
 Nie! Wystarczy! To było na niby, on tylko udawał.
Dziewczyna otrząsnęła się ze stanu podwyższonej
świadomości i wbiła wzrok w Shane a.
 Udawał?
Uraza zawarczała gniewnie, chociaż nigdy dotąd tak nie robiła.
 Chciałem się przekonać, jak sobie poradzisz pod presją 
wyjaśnił Shane.  I udało się, Abeke. To było niesamowite! Wielu
spośród Naznaczonych ćwiczy całe życie i nigdy nie zdołają
osiągnąć takiej biegłości!
Abeke drżała od powstrzymywanej energii, nie mogła ochłonąć
po walce. Pochwała Shane a nie uszła jej uwadze, ale trudno było
się nią cieszyć w stanie tak wielkiego oszołomienia.
 Doprowadziłeś do tego podstępem. To, co nam właśnie
zrobiłeś, to zdrada.
 P-przepraszam&  Uśmiech Shane a zgasł, a jego
wcześniejsza ekscytacja ustąpiła miejsca zawstydzeniu. 
Naprawdę przepraszam. Starałem się pomóc. To taka metoda
szkoleniowa. Nie wiedziałem, że tak to odbierzesz.
 Nigdy więcej  rzuciła Abeke, z trudem zachowując spokój. 
Nie rób tego nigdy więcej, inaczej następnym razem pozwolimy,
żeby napastnik cię dostał.
 Zgoda.  Shane przeczesał włosy palcami.  Masz rację, to
było nieuczciwe wobec ciebie i Urazy. I więcej się nie powtórzy.
Abeke poczuła, jak jej napięcie zaczyna ustępować. Skinieniem
głowy wskazała powalonego napastnika.
 Nic mu nie jest?
Shane przykucnął obok mężczyzny i dotknął jego szyi.
 Jest nieprzytomny. Będzie żył.  Pokręcił głową.  Szczerze
mówiąc, nie wyobrażałem sobie, że zdołasz powalić
wyszkolonego dorosłego mężczyznę. Pozwól, że się nim zajmę.
Sama znajdziesz drogę do kajuty.
Abeke się odwróciła i zobaczyła przed sobą Urazę, która
zbliżyła się do niej bezszelestnie. Nie mogło już być wątpliwości,
że istnieje między nimi niewypowiedziane porozumienie. Abeke
wyciągnęła rękę. Poczuła palący ból, zobaczyła błysk światła
i Uraza jednym skokiem stała się czarnym tatuażem, tuż poniżej
łokcia dziewczyny.
6
Wieża Zachodu
Rollan odchylił głowę do tyłu i jedną ręką przesłonił oczy przed
słońcem. Obserwował lot swojej sokolicy, która zatoczyła dwa
obszerne kręgi i wzniosła się ponad najwyższą z wież fortecy
Zielonych Płaszczy, nazywanej Wieżą Zachodu. Wewnątrz
twierdzy znajdowały się sale ćwiczeń i przestronne dziedzińce.
Rollan wolał jednak spędzać czas poza murami. W fortecy
obserwowało go zbyt wielu ludzi. Jedni patrzyli z powątpiewaniem,
inni  z oczekiwaniem. Obie te reakcje budziły w nim niepokój.
Poza tym za murami twierdzy było ładniej. Rollan nigdy dotąd
nie widział zielonych wzgórz, lasów i dzikich łąk, choć zdarzało
mu się oglądać ziemie uprawne leżące poza granicami Concorby.
W jego rodzinnym mieście było tylko kilka parków, trochę
podwórek i placów zarośniętych chwastami oraz błotniste brzegi
rzeki Sipimiss  Concorba była ośrodkiem portowym, a więc
przede wszystkim miejscem handlu.
Wieża Zachodu  imponujące skupisko surowych budynków,
otoczone wysokimi murami z kamienia  nie była główną twierdzą
Zielonych Płaszczy w Amayi. Stanowiła najbardziej wysunięty na
zachód posterunek w Amayi Północnej. Dalej rozciągały się
nieujarzmione ziemie, należące do dzikich bestii oraz
amayańskich plemion.
Rollan zagwizdał.
 Essix, do mnie!
Ptak szybował nadal, niesiony prądami powietrza.
 Essix, wracaj!
Sokolica zatoczyła leniwie kolejny okrąg.
 Chodz tu! Nie rozumiesz prostych poleceń? Nawet najgłupszy
dzieciak to potrafi!
Popełnił błąd. Essix celowo odleciała dalej. Rollan starał się
uspokoić. Takie gniewne okrzyki mogły tylko spowodować 
zdążył się już o tym przekonać  że ptak będzie krążył po niebie
przez cały dzień.
 Essix, no proszę!  zawołał, tym razem łagodniej.  Olvan
chce, żebyśmy się nauczyli działać razem!
Sokolica złożyła skrzydła i spadła ku chłopakowi jak pocisk.
Rollan wyciągnął rękę, osłoniętą dużą, brązową rękawicą, którą
dostał od Olvana. Essix pikowała przez moment z oszałamiającą
prędkością, po czym w ostatniej chwili rozpostarła skrzydła, żeby
zwolnić, i wylądowała na przedramieniu chłopaka.
 Grzeczna dziewczynka  powiedział Rollan i pogłaskał jej
pióra.  Chcesz spróbować uśpienia? Chcesz się stać tatuażem
na moim ramieniu?
Nie musiał znać mowy ptaków, żeby zrozumieć, że
przeszywający krzyk sokolicy oznacza stanowczą odmowę.
Zacisnął zęby.
 No spróbuj, Essix. Przecież nie chcesz, żeby pozostali
pomyśleli, że jesteśmy do niczego. Pokażmy wszystkim, na co
nas stać.
Sokolica przekrzywiła głowę, żeby spojrzeć na niego
bursztynowym okiem. Zatrzepotała lotkami, ale nie wydała
żadnego głosu.
 Hej, chodzi nie tylko o mnie  ciągnął Rollan.  O tobie też to
zle świadczy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalcia94.xlx.pl
  • comp
    IndeksLongin Jan Okoń Trylogia Indiańska. Tom III Śladami TecumsehaCole Allan & Bunch Christopher Sten Tom 6 PowrĂłt ImperatoraLiu Marjorie M. Maxime Kiss Tom 2 Wołanie z MrokuWielka księga fantasy tom 2 praca zbiorowaJerzy Janicki & Andrzej Mularczyk Dom Tom ICrownover Jay Buntownik Rowdy tom 1Benzoni Juliette Katarzyna tom 6Lois McMaster Bujold The Spirit Ring v2Deaver Jeffery Manuskrypt ChopinaAshlynn Monroe Passions Escape (pdf)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rafalradomski.pev.pl
  • Cytat

    Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak
    Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied
    A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie.
    A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom
    Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com