[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Krista! - szepnął, po raz pierwszy używając jej imienia. Zabrzmiało to jak pieszczota. Ich usta połączyły się. Krista przymknęła oczy, zarzuciła mu ramiona na szyję i wsparła się całym ciałem na jego silnej, męskiej piersi. Objął ją mocniej, kiedy złączyli się w szalonym pocałunku. Czuła ciepło pieszczących ją dłoni. Wsunęła rękę pod jego koszulę. Poczuła pod palcami wilgotną i gładką skórę muskularnej piersi. Był taki wysoki, silny i władczy. Wiedziała, że w tym momencie zrobi wszystko, czego zażądałby ten mężczyzna. Usta jego sunęły teraz po jej szyi. Ich dotyk był najrozkoszniejszą pieszczotą. Nigdy nie pragnęła nikogo tak, jak teraz Logana. Postanowiła jednak oprzeć się temu nierozsądnemu pragnieniu i z determinacją wysunęła się z jego objęć. Stali naprzeciw siebie, oddychając ciężko. Patrzyli sobie głęboko w oczy, wciąż jeszcze pod wrażeniem tego, co tak nieoczekiwanie między nimi zaszło. Krista drżała z emocji. Zdawała sobie sprawę z otchłani, jaka dzieliła ich dwoje i z absurdalności uczuć, jakie dla niego żywiła. Ich zdania różniły się nie tylko w kwestiach zawodo- wych, o czym miała już okazję się przekonać. Pracowali razem i od momentu spotkania byli skłóceni. Nie akceptował jej ani jako kobiety, ani jako prawnika. Widział w niej żądną pieniędzy i popularności karierowiczkę, niezdolną do jakiegokolwiek uczucia. Być może nawet przez chwilę jej pragnął, ale nie chciał tego okazać. Nie chciał jej nawet polubić! Logan wciąż nie mógł otrząsnąć się z wrażenia, jakie zrobił na nim ten pocałunek. Był niepowtarzalny, najbardziej zmysłowy i płomienny ze wszystkich znanych mu dotąd. Krista okazała się taka delikatna, a jednocześnie pełna pasji. Niestety, nie była odpowiednią kobietą dla niego. Wspólne miejsce pracy, różne upodobania i opinie, odmienny styl życia - wszystko to utrudniało jakiekolwiek zbliżenie. Krista bezskutecznie starała się znalezć dowcipny komentarz, który wybawiłby ich z niezręcznej sytuacji. Nic jednak nie przychodziło jej do głowy. Trudno byłoby obrócić w żart to, co się przed chwilą stało. Zarumieniła się jak pensjonarka. Po raz pierwszy w życiu nie wiedziała, co powiedzieć. - Chyba już pójdę - odezwała się wreszcie z trudem. - Szkoda, że nam się to zdarzyło, kiedy dzieci są tuż obok, za ścianą. - On również odzyskiwał równowagę. Jego uwaga o dzieciach wyraznie ją zdenerwowała. Nie miał dla niej ani odrobiny szacunku, ani czułych słówek, nie było tu nawet udawanej troski czy sympatii. Chciał tylko wykorzystać jej słabość i miał doskonałą okazję. Tylko obecność dzieci go powstrzymywała. Krista czuła się rozgoryczona. - Obecność dzieci nie ma tu nic do rzeczy! Nic więcej i tak by się nie zdarzyło. To było nieporozumienie! - To krzywoprzysięstwo, pani adwokat! Dobrze, że nie zeznaje pani pod przysięgą. - Pan przestał mnie interesować. Czy chciałabym mieć coś wspólnego z mężczyzną, któremu podobają się głupiutkie, niedoświadczone blondynki? - Zwietnie powiedziane! - Logan miał ochotę wziąć ją na kolano i wymierzyć jej porządnego klapsa. Krista natychmiast to wyczuła. Ruszyła szybko do drzwi. W hallu spotkała Mitcha, Denisę i Laurę wracających właśnie do salonu. - Wychodzisz już, Krista? - zapytała Denisa z rozczarowaniem w głosie. - Muszę, kochanie! Zrobiło się pózno, a ja jutro wcześnie wstaję - tłumaczyła się. - Kto rano wstaje... - próbował żartować Logan. Dołączył do odprowadzających ją dzieciaków i stał teraz tuż za jej plecami. Krista machinalnie odsunęła się od niego o krok. - Kto dzwonił? - przypomniał sobie Logan. Trójka młodych Moore'ów wymieniła porozumiewawcze spojrzenia. - Nikt! - odpowiedziała Denisa. - Jak to nikt? To była pomyłka? - zainteresował się ojciec. - Chyba tak! - zakończył sprawę Mitch. Mitch, Denisa i Laura zaśmiali się łobuzersko. Krista szybko odkryła prawdę. Nigdy nie dawała się oszukać swoim klientom, którzy próbowali coś przed nią ukryć. Założyłaby się o swojego pięknego bentley'a, że ten kto dzwonił pod zły numer, to nie był nikt inny, jak tylko kontrowersyjna Amy Sue Archer. Ale co ją obchodziło, że dzieci Logana i ich przyszła macocha prowadzili ze sobą wojnę i młodym spiskowcom udało się właśnie wygrać bitwę. Z całej duszy życzyła im powodzenia w tej walce. - Dobranoc dzieciaki! - pożegnała się. - Dzięki za tort. Sto lat, mała solenizantko! - Dziękuję, Krissy! - Laura rzuciła się jej na szyję. Krista przytuliła ją do siebie. Przez cały czas czuła na sobie spojrzenie Logana. Na pewno nie zyskała nic w jego
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksGR851. McCauley Barbara Osiem lat i osiem dniMcMahon Barbara Escape Around the World 01 Podróş w chmurach (Harlequin Romans 1082)1082. McMahon Barbara Escape Around the World 1 Podróş w chmurachHannay Barbara KrzyĹź poĹudnia 01 Angielska róşaBarbara McMahon Pan biznesmen szuka ĹźonyDelinsky Barbara Dziedzictwo 01 MarzenieCartland Barbara Miłoć w hotelu RitzGR845. McCauley Barbara Tajemnicza kelnerkaDelinsky Barbara Droga nad urwiskiemCartland Barbara Ucieczka do raju
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plspoker-kasa.htw.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|