pobieranie; pdf; ebook; download; do ÂściÂągnięcia
 
Cytat
Felicitas multos habet amicos - szczęście ma wielu przyjaciół.
Indeks Eddings_Dav D20021169 arteuza
 
  Witamy


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dwieście".
A zatem wedle Egipcjan człowiek rozwijal się na Ziemi w procesie ewolucji,
ale kulturę w najszerszym znaczeniu tego słowa przejmowal bogów. Pogląd ten
pokrywa się w istocie z deklaracją Genesis: Adam zostal uksztaltowany
"z prochu ziemi" a Bóg uczynil zen żywą istotę. Oczywiście, że na produkty
stworzenia - ziele, drzewa, ryby, ptaki itp. - nie było na początku określeń:
"Nadał tedy cztowiek nazwy wszelkiemu bydłu i ptactwu niebios, i wszelkim
dzikim zwierzętom" (I Mojż. 2, 20). Efektem dzialalności Boga bylo to, że
Adam nauczył się mówić.
Można ustyszeć zarzut, że w przekazach egipsklch mówi się o dwóch bogach -
o Izydzie i o Ozyrysie - w Księdze Rodzaju natomiast tylko o jednym. No tak,
ale w oryginale hebrajskim zamiast Bóg napisano 'Elohim', a jest to
określenie wystypujące wylącznie w liczbie mnogiej. Dlaczego jednak we
wszystkich Bibliach swiata pisze się Bóg, nie zaś Bogowie? Bo Abraham
i Mojżesz głosili monoteizm, wiary w jednego Boga. Od tego czasu teolodzy
muszą się godzić z tym faktem, nie mogąc go zarazem zmienic.
W babilońskim eposle 'Gilgamesz' - napisanym w języku akadyjskim, który cofa
się do czasów sumeryjskich, a następnie ginie w nie dającej się okreslić
przeszlości, powtarza się mit o stworzemu ludzi. Gllgamesza, krola
poludnlowobabilońskiego miasta Uruk, stworzyli bogowie Szamasz i Addu: "Na
ich obraz przez wielkich bogów stworzony [...] w dwóch trzecich bogiem
będący, w jednej trzeclej człowiekiem". Towarzysz walk Gilgamesza, Enkidu,
żył posród zwierząt i zachowywal się podobnie jak one: "na całym ciele swoim
sierścią porosły [...] o ludziach i swiecie nie wiedzial [...] z gazelami
razem karmił się trawą, ze zwierzyną się tłoczy do wodopoju".
Ta pierwotna sytuacja - czlowiek zostaje wyizolowany ze swiata zwierzęcego
i pod wplywem bogów uczy się mowić - jest nicią przewodnią wszystkich mitów
o stworzeniu. Już przed dziesięciu laty przeanalizowalem ją ze wspólczesnego
punktu widzenia. Peter Krassa i Viktor Farkas zrobili to samo w swojej
książce 'Uczyńmy czlowieka', podobnie zresztą jak inni autorzy francuscy i
amerykańscy. Tylko na uniwersytetach nic się nie zmlenilo. Zgodnie ze
starą zasadą jeden docent opiera się na drugim, ten drugi zas tkwi ciągle
w dniu wczorajszym. Smród tysiącleci.
Wiele więcej niż science fiction
Jak będą wiyc wyglądać mity o stworzenlu, jesil spojrzymy na nie przez
okulary współczesności?
Przed tysiącaml lat - czy tych tysięcy bylo dzlesiyć, trzydziesci czy sto,
nie wiemy - na naszej planecie wylądowal pozaziemski statek kosmlczny,
ktorego zaloga miala zadanie rozprzestrzemać inteligencję i doprowadzać do
mutacji form życia, istniejących już na innych planetach. Rozprzestrzenianie
inteligencji we Wszechświecle jest nieubłagana koniecznością każdej
cywllizacji rozumnej, poruszającej się po Kosmosle, ponieważ tylko zgodnie
z zasadą powiększającej się w trakcie toczenia kuli śnieżnej inteligencja
będzie wielokrotnie pomnażana; a dopiero w razie dostatecznego
rozprzestrzenienia się istot inteligentnych w Kosmosie będzie możliwa
komunikacja międzygwiezdna.
Dlaczego jednak przybysze nie osiedlili się na Ziemi na stale? Bo formy życia
istniejące już na danej planecie są najlepiej przystosowane do warunków na
niej panujących: budowa ciala jej mieszkańców jest odpowiednia do siły
ciążenia planety, na której żyją, są odporni na miejscowe bakterie
i przystosowani do oddychania atmosferą o takim własnie skladzle.
Gdy goscle z Kosmosu wylądowali na Ziemi, istnlaly tu już od dawna miliony
różnych form życia. Pośród nich byli również nasi przodkowie,
hominidy, o których mozna się tez wyrazić mniej naukowo: orangutany, goryle,
szympansy oraz inne gatunki małp. Istoty pozaziemskie schwytaly po jednym
egzemplarzu kazdego gatunku, który dawal nadzieję na pozytywny rezultat
doświadczeń. Potem pobraly z takiego egzemplarza komorki, w których pod
mikroskopem elektronowym zmieniały struktury w molekułach DNA (DNA - kwas
dezoksyrybonukleinowy, naturalny składnik jąder komórkowych. Matenalny nosnik
informacji genetycznych. W eksperymentach transformacji udaje się przenosić
cechy dziedziczne.). Być moze wystarczała juz wymiana pojedyńczych genów -
proces praktykowany obecnie z dobryrn skutkiem w laboratonach. Komórce
jajowej, przeobrazonej dzięki procesowi sztucznej mutacji, pozwalano
wyksztalcić się na pozywce w jajo plodowe. Mogło sie nawet zdarzyć - co
praktykuje się i dziś - ze płód rozwijał sie in vitro. Dzieci z próbówki!
Możliwe jest również to, że samicy tego samego gatunku wszczepiano do macicy
komórki jajowe sztucznie zaplodnione. (Metodę taką stosuje się od lat do krów
i swiń nasieniem byków zarodowych i knurów.) Po okresie ciąży rodzil się
potomek, posiadający wszelkie niezbedne cechy przeobrażonego DNA. Potomek ten
mial wprawdzie taką samą budowę ciała, taką samą czaszke i takie same reakcje
odpornościowe jak jego przodek, ale od pozostalych przedstawicieli gatunku
odróżnialy go dodatkowe cechy dziedziczne - ciekawość, umiejętność
porozumiewania sie przy pomocy mowy, mózg gromadzący doświadczenia, które
mozna w dowolnej chwili wywolywać i stosować, poczucie piekna (rzezba,
malarstwo, spiew), sklonność do zawierania przyjazni... i potrzeba posiadania
religii, łącznie z kultem zmarlych.
Model ten nie zaprzecza darwinowskiej teorii ewolucji - jest logicznym
uzupelnieniem. Missing link, tak poszukiwane brakujące ogn wo w rozwoju
czlowieka, bylo w istocie skutkiem celowej mutacji przeprowadzonej na jednym
z naszych najwcześniejszych przodków.
Patrząc na to wszystko z dzisiejszego punktu widzenia, wydaje się bardzo
prawdopodobne, ze istoty pozaziemskie chronily pierwszego czlowieka przed
jego środowiskiem - w tym celu umiescily go własnie "w ogrodzie w Edenie".
Nie mógł on być bowiem narazony na żadne niebezpieczeństwo - ani na ukąszenie
jadowitego skorpiona, ani węża. Potem - dopiero potem pojawila sie "mezatka".
Tak zupelnie bez kobiet trudno by sie jednak obejść...
Pierwsi ludzie nie umieli sie jeszcze posługiwać językiem - znali tylko
chrząkrnecia. Jedynie istoty pozaziemskie mogly nauczyć Adama i Ewę -
pozostanmy juz przy tych imionach - posługiwania sie językiem. Dlatego tez
język pierwszej generacji ludzi byl językiern bogów! Przypuszczenie to
potęguje jeszcze legenda o budowie wiezy Babel: "Cała ziemia miala jeden
język i jednakowe slowa" (I Mojż. 11, 1).
Nadszedł jednak dzień, kiedy istoty pozaziemskie wyruszyly w drogę do
nowych ukladów slonecznych, zeby obdarzyć je kolejnymi populacjami istot
inteligentnych. W trakcie pozegnania mogła mieć miejsce następująca scena:
- Dzieci - powiedzial dowódca do pierwszej pary ludzi - sprawiliśmy, ze
staliscie się istotami obdarzonymi inteligencją, bez nas nie różnilibyście
się od zwierząt!
Adam i Ewa uklękli przed obcymi i czcili ich jako bogów. Dowódca jednak nie
przyjąl tego holdu:
- Nie jestesmy bogami, jestesmy istotami z krwi i kości, tak jak wy. Nie
czyńcie sobie nigdy a to nigdy wizerunków Boga, ponieważ Bóg jest niepojęty
i niewyjasnialny.
Dalszy ciąg tej wymyślonej rozmowy mozemy juz przeczytać w I Księdze
Mojzeszowej (1, 28): [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalcia94.xlx.pl
  • comp
    IndeksFriedrich August von Hayek DROGA DO ZNIEWOLENIA(ebook german) Lovecraft, H.P. Die Katzen von UltharFalkensee Margarete von Noce Błękitnego AniołaCecily von Ziegesar Plotkara 1Fromm, Erich Die Kunst des Liebens (Auflage 2003)Le_Guin_Ursula_K_ _Jestesmy_snemCyceron O naturze bogowGrenville Hilary Slodka Wenecja(71) Pan Samochodzik i WśÂ‚amywacze Arkadiusz NiemirskiGR0729.Rogers_Shirley_Odnalezione_szczescie_10
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orientmania.htw.pl
  • Cytat

    Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak
    Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied
    A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie.
    A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom
    Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com