[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dłużej niż dzień lub dwa; w Cotton Creek może trwać tygodniami. Wiedziała, że David ma rację. Poza tym była ciekawa jego życia w Atlancie. Zobaczyłaby, gdzie mieszka, jak wygląda jego firma, pewnie pozna jego przyjaciół. A jednak wahała się. Miała nadzieję, że spędzi Zwięto Dziękczynienia z Davidem w domu, chciała z nim pójść na festyn. - Kiedy musielibyśmy jechać? David pogłaskał ją po głowie. - Jutro rano. Westchnęła. - Właśnie się rozpakowałam. - Widząc jednak prośbę w jego oczach, dała za wygraną. - Dobrze. Ale musisz mi obiecać, że wrócimy przed Zwiętem Dziękczynienia. Nie daruję sobie tego festynu. - Obiecuję. - Pocałował ją w szyję. - David! Ktoś może nas zobaczyć! - Zamkniemy drzwi. Nie był to zły pomysł, więc go wykonała, a wtedy David zaczął obsypywać ją pocałunkami. Tanya ściągnęła z niego koszulę. Lubiła czuć jego nagie ciało. Gwałtownie uniósł ją i położył na sofie. Gdy Tanya poczuła go w sobie, wiedziała już, że nigdy nie będzie dla niej innego mężczyzny. Z okien odrzutowca Taylor Corporation było już widać Atlantę. Samolot wylądował na głównym lotnisku miasta. W miarę zbliżania się do stolicy Georgii niepokój Tani wzrastał. Gdyby jednak ktoś zapytał ją o przyczynę, nie potrafiłaby odpowiedzieć. Miała złe przeczucia. Gdy odrzutowiec zatrzymał się, David wziął ją za rękę. Uśmiechnęła się do niego. Miała nadzieję, że nie zauważy, jak bardzo jest zdenerwowana. Pod samolot podjechało czarne, eleganckie auto. Kierowca - przystojny, modnie ubrany młody mężczyzna, wysiadł z samochodu i podszedł do schodków przy samolocie. Musiał być mniej więcej w wieku Davida, może trochę starszy. Był wyższy i szczuplejszy. W anula & polgara ous l anda sc ciemnym garniturze było mu bardzo do twarzy. Gdy stanęli przed nim, jego twarz rozjaśnił serdeczny uśmiech. - Witaj w Atlancie - powiedział do Tani i uścisnął jej dłoń. Od razu go polubiła. Był czarujący - tylko tak można go było określić. Wzrok Davida przesuwał się od Tani do Justina. Mimowolnie zacisnął szczęki. Byli przyjaciółmi od dawna. Znał większość kobiet, które przewinęły się w życiu Justina. Jeśli nie flirtował z Tanyą, to w każdym razie miał na to wielką ochotę. Zaborczym gestem chwycił ją za ramię i przedstawił ich sobie. - To jest Tanya Winters, Justin. Tanyu, mój przyjaciel i wiceprezes Taylor Corporation, Justin West. - Bardzo miło mi cię poznać. - Justin obrzucił szefa przeciągłym spojrzeniem, po czym znowu popatrzył na Tanyę. - David mówił, że jesteś piękna, ale to za mało powiedziane. Uśmiechnęła się do niego. - Dziękuję. - A więc David rozmawiał o niej z przyjacielem. Ciekawe, co mu o niej powiedział. Justin zapraszającym gestem wskazał samochód i powiedział do Davida: - Umówiłem cię z Delgadem w biurze. Masz jeszcze godzinę do spotkania. - Ta fuzja także jemu przyniesie zyski. Zwiększy liczbę klientów, przez co zwiększy obroty, a także korzystnie zmieni się stosunek kosztów do wpływów. Zarobi miliony. - Rozmawiałem z nim o tym wiele razy, ale był rozdrażniony twoją nieobecnością. Uważa, że skoro nie ma tu ciebie, widocznie jest dla nas mało ważny - mówił Justin, kiedy wjeżdżali do centrum miasta. Tanya z zainteresowaniem przysłuchiwała się rozmowie. Było jasne, że prowadzenie interesów z Cottonwood było dla Davida bardzo trudne, jako że do tej pory zawsze był w centrum wydarzeń. Teraz ukazał inną twarz. Widząc, jak jego zachowanie się zmienia, Tanya zaczęła rozumieć, jak bardzo mu brakowało takiego życia w Cottonwood. Po wspólnie spędzonej nocy miała nadzieję, że może być kiedyś szczęśliwy na plantacji, lecz czy to w ogóle było możliwe? Interesował anula & polgara ous l anda sc się Cottonwood tylko dlatego, że należało do niego i było dochodowe. Oszukiwała się, myśląc, że któregoś dnia David zechce pozostać na plantacji. Zniechęcona, zaczęła wyglądać przez okno. Po jakimś czasie dojechali do nowoczesnego szklanego biurowca na Peachtree Street, wysiedli z samochodu i ruszyli do windy. - Dzwoniłem też do Lucasa - powiedział Justin, a potem spojrzał na Tanyę. - Lucas Avery to nasz przyjaciel. Pracuje w klinice. - Co powiedział? - Może przyjąć Tanyę o drugiej po południu. Czy to ci odpowiada, Tanyu? Kiedy David będzie na spotkaniu z Delgadem, zawiozę cię do kliniki. Mam nadzieję, że się nie gniewasz, że David powiedział mi o twojej amnezji? - Nie, w porządku. Jestem ci bardzo wdzięczna za pomoc. - Nie kłamała, chociaż wolałaby, żeby to David jej towarzyszył. Gdy wysiedli z windy, poszli do końca eleganckiego holu. David
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksHarrison Harry Stalowy szczur 10 Stalowy Szczur Spiewa BluesaLE Modesitt Recluce 10 Magi'i of Cyador (v1.5)02.WoW Lord Of The Clans (2001 10)10.Tavare_Gwendoline_Zielonooka_czarodziejkaTaylor Janelle 10 Wszystko dla miĹoĹci10. Bucheister Patt OgieĹ i lĂłdBillionaire Bachelors 10 HolDavis Justine Odnaleziony tatuĹSzczesliwa ZamianaRoding Frances CZśÂOWIEK SKAMIENIAśÂY
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plstoryxlife.opx.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|