pobieranie; pdf; ebook; download; do ÂściÂągnięcia
 
Cytat
Felicitas multos habet amicos - szczęście ma wielu przyjaciół.
Indeks Eddings_Dav D20021169 arteuza
 
  Witamy


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przyjmować gości. Jakbym nie wiedział, że co godzinę biega do pokoju dziecinnego! - Z
rozpaczą potrząsnął głową. - Zanudziła się na śmierć, ale za nic nie ustąpi. Nie rozumiem
tego. Nigdy jej przedtem takiej nie widziałem. - Kiedyś - przypomniała mu Emily- jedyny raz
widziałam , jak się na nią złościsz. Pamiętasz, Letty wyszła z domu sama... - I do tego pieszo!
Tak, pamiętam. Wystraszyła mnie prawie na śmierć. - Teraz myślę, że to był również jedyny
raz, kiedy widziałam, że straciłeś panowanie nad sobą. Emily dobrze pamiętała. Na oszalałą
prośbę swojej przyjaciółki Letty pospieszyła jej na pomoc, zostawiając lakoniczne
wyjaśnienie. Fakt, że ostatnio w Londynie szerzyły się napady rabusiów, jakoś do Letty nie
dotarł, lecz dotarł do Johna. Rozdrażniony, po wypełnionych obawą godzinach czekał na jej
powrót, wygłosił Letty najbardziej gorzki i zjadliwy wykład na temat przyzwoitości, jaki
Emily kiedykolwiek słyszała. Lecz nigdy nie mogła znieść, aby ludzie, których prawdziwie
kochała, gniewali się na nią. Czy możliwe, by to był powód jej zachowania, a nie poczucie
winy, czy możliwe, że obawiała się, iż Tony zrobi jej scenę, oskarżając o niewierność? Czy to
przed tym się ukrywała? - Wiem, co to jest - powiedział John z westchnieniem. - KIedy Letty
schowała się w swoim pokoju, działała pod wpływem chwili. Teraz nie może się z tego
zręcznie wycofać bez wytłumaczenia. - I im dłużej czeka, tym bardziej zwiększa się
konieczność wyjaśnienia. - Emily ze zrozumieniem pokiwała głową. - I tym trudniejsze staje
się jego wypowiedzenie - ciągnął John. - Więc leży w łóżku i martwi się cały dzień. W ten
sposób doprowadzi do tego, że naprawdę zachoruje. - Czy nie mógłbyś jej z tego wyciągnąć,
John? - Emily przykro było oglądać brata w tak ponurym nastroju. Tak się martwić, to do
niego niepodobne. - Mógłbym - przyznał. - Ale co z tego? Nie chcę zmuszać Letty do
zwierzeń. Nie, to jest coś, z czym sama musi sobie poradzić. Bardzo dobrze, lecz Emily nie
była taka pewna, że mogą sobie pozwolić na luksus czekania, aż Letty odzyska rozum. Jak
mówił John, każdy następny dzień utrudni Letty przyznanie, że była niemądra. Zbyt wiele
postronnych osób raniło postępowanie Letty - Johna, samą Emily i Tony'ego. Jej
niezadowolenie musiało być widoczne. - No, może niewielę potrafię zdziałać w sprawie
Letty, ale może mógłbym zrobić coś, żeby zlikwidować to nieszczęśliwe spojrzenie twoich
oczu - powiedział John, zabierając się za wędzone śledzie. - O co chodzi, kotku? Emily
westchnęła, lecz nie wiedziała, jak przedstawić bratu swoje kłopoty. - To nie jest idealny
początek zaręczyn, prawda? - zgadywał John. Było w tym wiele prawdy, choć zachowanie
Edwarda stanowiło tylko część jej kłopotów. - Nie, nie jest - zgodziła się szczerze. - Tak
sądziłem, że to to - pokiwał głową John, zadowolony z własnych umiejętności dedukcji. -
Muszę przyznać, że według mnie Edward powinien znalezć dla ciebie trochę czasu. Nie
widzieliśmy go od następnego dnia po tym, kiedy się oświadczył. - Spotkałam go na balu u
Castlereaghów, ale nie mógł myśleć o niczym, tylko o swojej sytuacji. Nie było potrzeby
informować Johna, że musiała polować na Edwarda, żeby chwilę z nim porozmawiać. - To
już nie potrwa długo, Em - powiedział John na pocieszenie. Marne pocieszenie. Nawet John
nie umiał wytłumaczyć, dlaczego Edward ją zaniedbuje. - Jesteś pewien? Co będzie, jeśli
dochodzenie do niczego nie doprowadzi? Co będzie, jeśli to się przeciągnie dłużej? John
rozumiał, ku czemu ona zmierza. - Nie. - Jego łagodna twarz przybrała naraz przerazliwie
władczy wyraz. - Nie pozwolę ci niepokoić twojej szwagierki. Umówmy się co do tego.
Emily pochyliła głowę. John rzadko wydawał rozkazy, ale jeśli to robił, obowiązywały
nieodwołalnie. - John - powiedziała z wahaniem. - A co, jeśli to naprawdę lord Palin? -
Autentyczny? Nie wierzę w to. - Potrząsnął głową. - Pomyśl, Em. Jakie są szanse, że lord
Varrieur ponownie pojawił się po tylu latach, kiedy uważano go za zmarłego? A w każdym
razie nie wierzę, że moja Letty nie wyszłaby mu naprzeciw, gdyby to naprawdę był jej stary
przyjaciel. Chyba nie wątpisz w prawość Letty, nieprawdaż? - Oczywiście, że nie! Ale... ona [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalcia94.xlx.pl
  • comp
    IndeksLaurie King Mary Russel 06 Justice Hall (v1.0) [lit]03 Mary Leo Internet i miłośćDell Ethel Mary Powrotna fala01 Mary Balogh Garść złotaHiggins_Clark_Carol_ _Brylantowy_legatShreve Anita Ciezar wodyButler, Octavia X3, ImagoJaCortez Donn CSI Miami Zmarnowane śÂ›wić™ta 01 ZśÂ‚e przeczuciaEdigey Jerzy Najgorszy jest poniedzialek
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rafalradomski.pev.pl
  • Cytat

    Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak
    Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied
    A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie.
    A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom
    Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com