[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wiercąc się na twardym posłaniu. Dlaczego, u licha, to robię? Przecież dziewczyna jest chętna, a ja jej uczciwie zapłaciłem. Tylko Bóg jeden wie, jak bardzo jej pożądałem i wciąż pożądam. Doszedł do wniosku, że wcale nie kierowała nim niechęć do gwałcenia niewinności, a tym samym do nieuniknionej w takich razach krwi. Było dokładnie tak, jak powiedział. Nie miał ochoty patrzeć na cierpiętnicę. Nie będę się wzdragać, płakać ani sprzeciwiać twojej woli . Jeśli w języku angielskim istniały słowa bardziej wyprane z erotyzmu, to Julian ich nie znał. Istotnie, cierpiętnictwo! Gdyby tylko go pragnęła, gdyby pragnęła choć troszeczkę, gdyby była zdenerwowana... Julian na własnej skórze przekonał się, że panna Blanche Heyward nie jest przeciętną, typową tancerką występującą w operze. Ależ czekają go święta! Pomyślał o Conway i o tym, co straci następnego, i jeszcze następnego dnia. W tej chwili nawet panna Plunkett wydawała się mu w miarę pociągająca. - Jak spędziłbyś święta, gdybyś nie przyjechał tu ze mną? - zapytała cicho Verity, jakby czytała w jego myślach. Udał, że już śpi. Być może jutro pokaże jej, że spędzona z nim w jednym łóżku noc stanowi przyjemne doświadczenie. Lecz wbrew zwykłej pewności siebie, Julian nie sądził, by ta sztuczka mu się udała. Zasnął. ROZDZIAA CZWARTY Tej nocy Verity spała nie najlepiej. Kiedy otworzyła oczy i ujrzała, że firanki w oknach barwi mętne światło budzącego się dnia, była zdumiona, że w ogóle zdołała zasnąć. Od strony kominka dobiegało ciche pochrapywanie. Dziewczyna bacznie nadstawiła ucha. Zza drzwi nie docierały żadne dzwięki. Czyżby cały dom jeszcze spał? Naturalnie, pan Hollander i Debbie byli zapewne bardzo zajęci do póznych godzin nocnych, i z pewnością zamierzali zajmować się sobą jeszcze przez dużą część poranka. Dziś miało być po wszystkim - błysnęła jej myśl. W tej chwili powinna być już kobieta upadłą. A poza tym Julian grubo się mylił. Wcale nie była cierpiętnicą. W głębi duszy była trochę skrępowana wspomnieniem jego twardego, przytulonego do niej ciała, rozkosznych pieszczot jego ust. Kiedy wsuwał jej w usta język, wszystko w niej wirowało i tańczyło. Jakże było to cudownie intymne! Powinna czuć odrazę, ale przecież wcale jej nie czuła. Tak, przyznawała przed samą sobą, z całej duszy pragnę doświadczyć wszystkiego do końca. Przyznawała też, iż spotkało ją srogie rozczarowanie, gdy mężczyzna, poznawszy prawdę o niej, odsunął ją od siebie. No i teraz pozostawała im jedynie niemiła perspektywa wspólnego spędzenia świąt. I jak ma się sprawa owych pięciuset funtów, skoro minęła pierwsza noc, którą on przespał na podłodze? Mają przed sobą całe święta Bożego Narodzenia. Cóż za przerażająca perspektywa! Nieoczekiwanie jej uwagę przykuła pomiata sącząca się do pokoju przez firanki w oknach. Verity zerwała się z łóżka i nie zważając na przenikliwy chłód panujący w pokoju, na bosaka, szybko podeszła do okna. Rozsunęła zasłony. Och! - Och! - wykrzyknęła na głos. Odwróciła się w stronę śpiącego na podłodze mężczyzny. - Och, podejdz tu i sam zobacz. Julian podniósł głowę z poduszki. Był nie ogolony i potargany. Na twarzy malował mu się grymas gniewu. - Co takiego? - warknął. - Która jest, do diabła, godzina? - Popatrz - odrzekła Verity, znów odwracając się do okna. - Och, tylko popatrz. Julian wygrzebał się z pościeli i podszedł do okna. Był w samej koszuli, bryczesach i w skarpetkach. - Obudziłaś mnie tylko po to, by mi to pokazać? - burknął zaspanym głosem. - Przecież mówiłem ci wczoraj, że będzie padać śnieg. - Ale popatrz! - zawołała z zachwytem Verity. - Przecież to czysta magia. Kiedy odwróciła głowę w jego stronę, skonstatowała, że mężczyzna patrzy na nią, nie przez okno, za którym rozciągał się biały całun śniegu. - Czy zawsze jesteś z rana taka radosna? - zapytał. - Coś okropnego! Verity wybuchnęła dzwięcznym śmiechem. - Tylko w Boże Narodzenie oraz wtedy, gdy świat spowija biel świeżego śniegu. Nie zawsze się zdarza, by te dwa tak cudowne zdarzenia pojawiły się jednocześnie. - Ja marzę tylko o ciepłym, wygodnym łóżku. - Zatem idz do mojego - odrzekła i znów się roześmiała. - Ja nie zamierzam dłużej spać. - Odnoszę wrażenie, że Bertie natychmiast każe ci wrócić do pokoju. - Pan Hollander z całą pewnością o niczym się nie dowie, gdyż do południa nie opuści swego pokoju. Idz więc do łóżka i spokojnie sobie pośpij. Kiedy wreszcie wyszła z gotowalni przebrana w swą najcieplejszą wełnianą suknię, z elegancko uczesanymi włosami, Julian pogrążony był w głębokim śnie. Verity przystanęła przy łóżku i dłuższą chwilę mu się przyglądała. Gdyby tylko zeszłego wieczoru nie zachowała się tak głupio i niezręcznie... Potrząsnęła głową i wyprostowała się. Pan Hollander nie poczynił żadnych przygotowań do świąt. Niewątpliwie zamierzał spędzić tych kilka dni w łóżku w towarzystwie rozkosznej Debbie, która dostarczyłaby mu dostatecznej rozrywki. Cóż, w takim razie pokaże im, jak powinny wyglądać święta. Skoro nie mogła zarobić pieniędzy tak, jak się po niej spodziewano, zasłuży na nie w inny sposób. Dwóch wozniców, lokaj, parobek, kucharka, osobisty służący pana Hollandera, główny zarządca, gospodyni i dwie pokojówki - wszyscy siedzieli przy śniadaniu. Na widok Verity kilkoro z nich poderwało się z miejsc; pozostali nie zwrócili na nią większej uwagi. Najwyrazniej nie byli pewni, czy mają ją traktować jak damę. Kucharka przesłała jej wręcz wrogie i pełne pogardy spojrzenie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksBecky Wilde [Eagle River 01] Eagle River Alpha (pdf)Liu M. Marjorie PocaĹunek Ĺowcy 01 PocaĹunek ĹowcyD H Starr [Wrestling 01] Wrestling With Desire [FP MM] (pdf)McMahon Barbara Escape Around the World 01 Podróş w chmurach (Harlequin Romans 1082)Morris Quincy Supernatural Investigation 01 Gustainis Justin Black Magic WomanCruz Melissa de la Klika z San Francisco 01 Uwaga! Nowa Twarz!Backup of Alastair J Archibald Grimm Dragonblaster 01 A Mage in the Making (v5.0)Annette Meyers [Olivia Brown 01] Free Love (retail) (pdf)Lyn Hamilton [Archeological Mystery 01] The Xibalba Murders (v1.0) [lit]Dalton Reed [All Things Impossible 01] Crown of the Realm 2e (pdf)
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plrafalradomski.pev.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|