[ Pobierz całość w formacie PDF ]
i tylko tego od nich wymagano. Natomiast czÅ‚onkowie załóg statków trampowych musieli w razie potrzeby wykonywać różne zadania. KapsuÅ‚a ratunkowa musiaÅ‚a kiedyÅ› przejść kilka kapitalnych remontów, o czym Å›wiadczyÅ‚y znaki na plombach. NależaÅ‚a do pierwotnego wyposażenia jednostki i byÅ‚a przeznaczona do przewozu piÄ™ciu pasażerów, toteż wydaÅ‚a nam siÄ™ bardzo przestronna. Ryzk wprawnymi ruchami rozmontowaÅ‚ tablicÄ™ sterowniczÄ… i mrukliwie stwierdziÅ‚, że maszyna jest w lepszym stanie niż oczekiwaÅ‚. Nagle uÅ›wiadomiÅ‚em sobie, że Eet podobnie jak na Lorgalu powstrzymuje siÄ™ od komentarzy i sugestii. To byÅ‚o trochÄ™ niepokojÄ…ce, a nawet budziÅ‚o zÅ‚e przeczucia. Czy mutant caÅ‚y czas czytaÅ‚ moje myÅ›li? I czy wobec tego orientowaÅ‚ siÄ™, że postanowiÅ‚em dziaÅ‚ać samodzielnie? ZastanawiaÅ‚em siÄ™, czy Eet posiada dar jasnowidzenia. Dotychczas nie wiedziaÅ‚em, gdzie leży granica jego nadnaturalnych zdolnoÅ›ci. Bez przerwy zaskakiwaÅ‚ mnie czymÅ› nowym, jak wtedy na àebie. JeÅ›li istotnie byÅ‚ jasnowidzem, to czy dopuÅ›ciÅ‚by, żebym wpakowaÅ‚ siÄ™ w tarapaty, z których tylko on mógÅ‚by mnie wyciÄ…gnąć? To ostatecznie ujawniÅ‚oby prawdziwÄ… naturÄ™ wiÄ™zi miedzy nami. UznajÄ…c Eeta za swego mistrza, sam musiaÅ‚bym siÄ™ pogodzić z pozycjÄ… ucznia. Mutant wciąż milczaÅ‚, uniemożliwiajÄ…c mi jakikolwiek telepatyczny kontakt. Nie zajrzaÅ‚ nawet do Å›luzy, w której pracowaÅ‚ Ryzk ze mnÄ… w charakterze niezdarnego pomocnika. Obaj przygotowywaliÅ›my siÄ™ do wejÅ›cia w obcy, wrogi Å›wiat, gdzie: miaÅ‚em przeprowadzić nadzwyczaj ryzykowne przedsiÄ™wziÄ™cie. ZaczÄ…Å‚em podejrzewać, że Eet obmyÅ›la jakÄ…Å› skomplikowanÄ… intrygÄ™. UtwierdziÅ‚o mnie to w postanowieniu, aby dziaÅ‚ać samemu, bez uciekania siÄ™ do jego pomocy. ChciaÅ‚em udowodnić, że ja również potrafiÄ™ wykonywać bÅ‚yskotliwe posuniÄ™cia. Z drugiej strony, zamierzaÅ‚em wykorzystać w swych planach coÅ›, czego mnie nauczyÅ‚, choć Å›wiadomość, że jemu zawdziÄ™czam tÄ™ umiejÄ™tność byÅ‚a dość irytujÄ…ca. 52 Iluzoryczne przebranie pozwalaÅ‚o doskonale ukryć prawdziwÄ… tożsamość, toteż systematycznie ćwiczyÅ‚em umysÅ‚ i wolÄ™, powodujÄ…c krótkotrwaÅ‚e przemiany. Wkrótce stwierdziÅ‚em, że drobne modyfikacje wyglÄ…du, takie jak blizna, która kiedyÅ› kosztowaÅ‚a mnie tyle wysiÅ‚ku, potrafiÄ™ utrzymywać praktycznie tak dÅ‚ugo, jak chcÄ™. WiÄ™cej kÅ‚opotu sprawiaÅ‚a mi caÅ‚kowita transformacja, na przykÅ‚ad zmiana rysów. MusiaÅ‚em ciężko pracować, żeby uzyskać choćby efekt rozmycia konturów twarzy, który pozwoliÅ‚by mi przez pewien czas pozostać niezauważonym w tÅ‚umie. Pozbawiony wsparcia Eeta, chwilami traciÅ‚em nadziejÄ™, że uda mi siÄ™ kiedykolwiek w peÅ‚ni opanować tÄ™ sztukÄ™. wiczenie, powiedziaÅ‚ Eet, jest warunkiem jakiegokolwiek postÄ™pu. Toteż wykorzystywaÅ‚em wolny czas najlepiej, jak mogÅ‚em, zamykajÄ…c siÄ™ w kabinie z lustrem, niemym Å›wiadkiem moich sukcesów i porażek. W gÅ‚Ä™bi duszy liczyÅ‚em na to, że iluzja pomoże mi przeÅ›lizgnąć siÄ™ przez straże Bractwa w każdym cywilizowanym porcie. Zapewne nie byÅ‚o ich na Sororis, ale jeÅ›li udaÅ‚oby mi siÄ™ tam zdobyć jakiÅ› cenny towar, to musiaÅ‚bym dostać siÄ™ na jednÄ… z wewnÄ™trznych planet i tam go sprzedać. Kamienie o nieustalonej wartoÅ›ci można byÅ‚o zbyć wyÅ‚Ä…cznie na aukcjach organizowanych dla wielkich przedsiÄ™biorców. HandlujÄ…c nimi pokÄ…tnie, trzeba siÄ™ byÅ‚o liczyć z konfiskatÄ… na podstawie donosu jednego z licznych informatorów, otrzymujÄ…cych procent od ceny sprzedażnej skonfiskowanych klejnotów. Nawet jeÅ›li kamienie zostaÅ‚y uczciwie kupione na jakiejÅ› dotychczas nieznanej planecie, niezapÅ‚acenie przez wÅ‚aÅ›ciciela podatku licytacyjnego powodowaÅ‚o, że traktowano je jak kontrabandÄ™. Tak wiÄ™c poÅ‚owÄ™ dnia spÄ™dziÅ‚em, asystujÄ…c nieudolnie Ryzkowi, a przez resztÄ™ czasu wpatrywaÅ‚em siÄ™ w lustro, usiÅ‚ujÄ…c dostrzec tam twarz odmiennÄ… od tej, którÄ… znaÅ‚em. Opuszczenie nadprzestrzeni i wejÅ›cie w ukÅ‚ad sÅ‚oneczny Sororis odbyÅ‚o siÄ™ bÅ‚yskawicznie, dostarczajÄ…c kolejnego dowodu na wysokie kwalifikacje Ryzka i skÅ‚aniajÄ…c mnie do zastanowienia siÄ™, co spowodowaÅ‚o, że wylÄ…dowaÅ‚ w bagnie ZewnÄ™trznego Portu. UkÅ‚ad skÅ‚adaÅ‚ siÄ™ z trzech planet, przy czym dwie nie miaÅ‚y atmosfery i byÅ‚y tylko martwymi bryÅ‚ami poszarpanej skaÅ‚y. KrążyÅ‚y tak blisko sÅ‚oÅ„ca, że w panujÄ…cej na nich temperaturze każdy statek wraz z zaÅ‚ogÄ… natychmiast ulegÅ‚by unicestwieniu. Jakby dla odmiany, Sororis byÅ‚a planetÄ… wiecznego mrozu, z wyjÄ…tkiem wÄ…skiego pasa w okolicach równika, nadajÄ…cego siÄ™ do zasiedlenia przez ludzi. Na pomoc i poÅ‚udnie od równika rozciÄ…gaÅ‚y siÄ™ lodowce, poprzecinane gdzieniegdzie wÄ…skimi dolinami. W jednej z takich dolin, z dala od znajdujÄ…cego siÄ™ koÅ‚o portu osiedla wyrzutków, mieÅ›ciÅ‚o siÄ™ ponoć Sornuff. Ryzk siedziaÅ‚ przy pulpicie sterowania, wprowadzajÄ…c statek na orbitÄ™, podczas gdy ja pakowaÅ‚em do kapsuÅ‚y ratunkowej potrzebne rzeczy. NależaÅ‚o jeszcze wprowadzić współrzÄ™dne celu do mechanizmu sterowniczego, ale to również byÅ‚o zadaniem Ryzka. 53 Od tego urzÄ…dzenia zależaÅ‚o, czy zdoÅ‚am bezpiecznie dotrzeć w pobliże Sornuff, a zwÅ‚aszcza, czy uda mi siÄ™ stamtÄ…d powrócić. Co do tego drugiego miaÅ‚em poważne wÄ…tpliwoÅ›ci. MyÅ›laÅ‚em o tym, co by byÅ‚o, gdyby speÅ‚niÅ‚y siÄ™ obawy Ryzka. Z portu mógÅ‚ wystartować Å›cigacz przystosowany do lotów na dużych wysokoÅ›ciach, z pilotem dostatecznie sprawnym i odważnym, by podjąć próbÄ™ zdobycia Wendwinda . W takiej sytuacji statek musiaÅ‚by manewrować, schodzÄ…c z orbity w czasie mojej nieobecnoÅ›ci, ja zaÅ› otrzymaÅ‚bym sygnaÅ‚, nakazujÄ…cy mi pozostanie na planecie do czasu, gdy rakieta wróci na wÅ‚aÅ›ciwy kurs. SprawdziÅ‚em swoje wyposażenie tak starannie, jak gdybym nie robiÅ‚ tego co najmniej tuzin razy podczas podróży w nadprzestrzeni. MiaÅ‚em maÅ‚Ä… paczkÄ™ ze specjalnymi racjami żywnoÅ›ci na wypadek gdyby mój organizm nie tolerowaÅ‚ miejscowych pokarmów translator i mikrofon do porozumiewania siÄ™ z Ryzkiem przebywajÄ…cym na orbicie. OczywiÅ›cie, nie zapomniaÅ‚em też o kamieniach z Lorgalu. Nie wziÄ…Å‚em za to żadnej broni, nawet paralizatora. Nie mógÅ‚bym przemycić czegoÅ› takiego na pokÅ‚ad, startujÄ…c z àeby. MusiaÅ‚em wiÄ™c na razie polegać na swoich umiejÄ™tnoÅ›ciach samoobrony.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksGwiezdne Wojny część VI. James Kahn PowrĂłt JediDenning Troy Gwiazda po gwiezdzieqq___norton ghost 2002 polska instrukcjahistoria wszystko68 Fortuna i miśÂ‚ośÂ›ć‡ Morgan Sarah(28) Olszakowski Tomasz Pan Samochodzik i ... Sekret alchamika Sć™dziwojaKotowski Krzysztof MarikaTaylor Janelle 10 Wszystko dla miśÂ‚ośÂ›ciModean Moon Aleksandra154. Wilkins Gina Niespodzianka pod choinkć…
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plspoker-kasa.htw.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|