pobieranie; pdf; ebook; download; do ÂściÂągnięcia
 
Cytat
Felicitas multos habet amicos - szczęście ma wielu przyjaciół.
Indeks Eddings_Dav D20021169 arteuza
 
  Witamy


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

sposobem nocnych wędrowców.
Tu nie chodziło o to że nie chcialam wziąść pod opiekę jeszcze jednej istoty,
ponieważ przeczuwałam że Veyron przyjedzie po nią do Savannah. Bardziej obawiałam
się tego, że będę chronić istotę która w ciągu jednego dnia, stanie się kochanką Danausa.
Nie sądzę bym miała wtedy wystarczająco dużo siły i z zazdrości nie zabiła Sofii.
-Co z Ferko i Odelią? Co z Michelle?-domagał się Stefan, robiąc kilka kroków w
mojÄ… stronÄ™.
Uśmiechnęłam się do niego szeroko, i położyłam obie ręce na jego sztywnych
ramionach.-Jako nowa strażniczka Budapesztu, masz moje pozwolenie by śledzić tę
dwójkę. Pozwalam ci wykończyć ich w każdy możliwy sposób, który nie zagraża naszej
tajemnicy.
-Jesteś aż zbyt łaskawa.-odpowiedział, odsuwając się ode mnie.
-Rozumiem twoją chęć powrotu do sabatu i swojego domu, ale mie możesz
opuścić tej domeny, kiedy panuje tu taki chaos.-wtrącił szybko Macaire, nim zdążyłam
odwrócić się do nich plecami.-Musisz stworzyć swoją nową hierarchię władzy w mieście.
-Już to zrobiÅ‚am. ZrobiÅ‚am im lekcjÄ™ w Széchenyi Baths.-powiedziaÅ‚am ale Stefan
szybko dopowiedział.
-Zrobiliśmy to w imieniu sabatu, oraz by przedstawić ciebie jako Starszą, którą
należy darzyć respektem.-Zaciskając zęby, zmusiłam do szerokiego uśmiechu. Nie
potrzebowałam jego pomocy.-Pózniej była również rzez w Bahnhof. Jeśli się nie mylę,
dzięki temu jej imię jest teraz na pozycji strażniczki.
-Tak, słyszałem o Bahnhof. To bardzo dobry początek.-przyznał Macaire.
-Obecnie to miejsce jest oczyszczone.-powiedział Stefan z dumą, odnosząc się do
nocnych wędrowców, którzy pośpiesznie opuścili nocny klub, kiedy przebywaliśmy tam
dłużej, niż było to konieczne.
Macaire westchnął ciężko i włożył ręce do kieszeni długiego płaszcza.-Niestety
mam wrażenie że szepty na temat twojej pozycji wciąż krążą wokół tego wielkiego
miasta. Nie możesz na razie opóścić miasta, nawet na krótki okres. Musisz zrobić
większy pokaz swojej władzy, Mira. Przyjmij tę radę, od kogoś kto istnieje trochę dłużej
niż ty. Kiedy wzięłaś Savannah, było obecnych tylko kilku nocnych wędrowców.
Budapeszt jest dużo większym i starszym miastem. Potrzebujesz wspanialszego
przedstawienia, by mieć wpływ na tych ludzi.
-Masz coś konkretnego na myśli?- zapytałam, wiedząc że tak.
- Bal zimowego przesilenia.-powiedziała Sofia bez tchu. Odwróciłam się i
spojrzałam na nią, ale jej szeroko otwarte oczy, były skierowane na Starszego.-Dzisiaj
jest bal organizowany przez Odelię. Będą tam wszyscy.
-Właśnie.- powiedział Macaire z uśmiechem, po czym zwrócił się do mnie.-
Wzięłaś sobie jeszcze jednego? Nie wydaje się być w twoim typie.
-Tak, otwieram się na nowe doświadczenia,-powiedziałam usmiechając się
brzydko i odwróciłam się do Sofii.
-Co możesz nam powiedzieć o dzisiejszym przyjęciu Odelii? Byłaś tam kiedyś?
-Byłam kilka razy. O ile mi wiadomo każdy nocny wędrowiec, ma się tam
pojawić ze swoim zwierzątkiem. To bardzo formalne przyjęcie, przymusowe są tam
eleganckie suknie balowe i piękne garnitury. Veyron zawsze nazywał to cywilizowane
przyjęcie roku, ponieważ nie bylo tam ani walk, ani wilkołaków.
-A co z czarownicami i czarodziejami?-zapytał Danaus, zanim zdążyłam się
odezwać.
-Z tego co wiem, to nie. Tylko wampiry i ich zwierzaczki, które zawsze są
ludzmi.-powiedziała, usmiechając się do niego słodko.
-Drodzy panowie, zdaje się że tej nocy wybieramy się na bal. %7łałuję tylko iż
Valerio nie może z nami iść, bo to byłaby jedna z tych rzeczy, które podniosłyby go na
duchu. Gdzie ono się odbędzie?
-Nie jestem pewna.-powiedziała Sofia.- Zawsze odbywało się w pałacu, w
Dzielnicy Zamkowej.
-Myślę że poradzimy sobie z tym małym problemem.-przerwał Stefan, unosząc
jedną brew.-Możemy się po prostu skupić, na dużym zbiorowisku nocnych wędrowców,
w środku miasta.
-Więc powinniśmy już iść.-powiedziałam.-Im szybciej zajmiemy się tym
bałaganem, tym szybciej wrócimy do Wenecji. Danausie ty zostań i chroń Sofię, nie
będzie mnie tej nocy. Macaire, Stefan i ja najwyrazniej musimy iść na bal.
-W tym co masz na sobie?-zapytał Stefan, patrząc na mnie z góry. Znowu byłam
w moich skórzanych spodniach i skórzanym topie z dużą kolekcją noży.
Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej, ukazując kły. Owinęłam jedną rękę wokół jego
ramienia, podczas gdy on położył dłoń na moim biodrze.- Moja sukienka jest w pralni.
Jestem pewna że zrozumieją. Poza tym, wyglądałoby na to że chcę tutaj zostać.
Niechętny uśmiech wykrzywił kąciki jego ust.-Krew, strach i bezwzględna
przemoc.-powiedział Stefan.
-Jak powiedział Macaire to wszystko zrobi dobre wrażenie, i nie mam
wątpliwości, co do tego że nie tylko ja chcę swojego wyjazdu, skoro jestem zarówno
strażniczką jak i Starszym sabatu. Chodzmy tańczyć.-powiedziałam, uśmiechając się do
mojego towarzysza broni. Pomimo tego że Stefan wciąż chciał mnie zabić, zaczęliśmy
się całkiem niezle dogadywać. Ale on zawsze kochał rozlew krwii i przerażenie ofiar. Po
raz kolejny zaczęłam coś dobrze.
Z resztą nieważne. Nadszedł czas by zniszczyć przyjęcie Odeli, a tym razem nie
mogłam się doczekać, nawety jeśli musiałam dopiąć do tego Macaire.
Rozdział Dwudziesty Trzeci.
Bal Odeli był niezwykle ekstrawaganckim przyjęciem. Biorąc pod uwagę to co
już o niej wiedziałam, nie powinnam spodziewać się niczego innego. Była stosunkowo
młodym nocnym wędrowcem, który lubił udawać że jest znacznie starszy, niż jest w
rzeczywistości. Jej tak zwane "stare dobre czasy" którymi się rozkoszowała, choć sama
nie mieszkała tu od samego początku. Ten Bal Zimowego Przesilenia był tylko kolejnym
pretekstem by porządzić młodymi nocnymi wędrowcami i podtrzymać zdanie, że jest
kimÅ› naprawÄ™ godnym uwagi.
Był tylko jeden problem. Trójka nocnych wędrowców wchodzących własnie na
jej przyjęcie, skupiała na sobie większą uwagę, choć nie chcieliśmy być w centrum
uwagi.
Niestety, albo Sofia okłamała nas na temat listy gości, albo Odeli z powodu
mojego ostatniego zachowania, dokonałam kilka zmian na ostatnią chwilę.
Spodziewałam się rozrzutnej imprezy i około setki gości... gdzie połowa to nocni
wędrowcy, a reszta to ludzkie zwierzątka. Kiedy dotarliśmy na miejsce, odkryliśmy że w
pomieszczeniu znajduje się ponad dwieście osób, a nocni wędrowcy nie stanowią nawet
jednej czwartej obecnych tutaj gości. Odelia otoczyła się ludzmi, by uniknąć wszelkiego
rodzaju scen, a szczególnie tych brutalnych i krwawych. Nie możemy za jednym
zamachem, wytrzeć tak wiele wspomnień i kierować tak dużą liczbą umysłów. Ten tłum
był zbyt duży, i Odelia wiedziała że będzie bezpieczna, tak długo jak w nim pozostanie.
Rozczarował mnie ten zwrot wydarzeń, ale nie pozwolę by zniszczyli mi ten wieczór.
Wraz z Macaire poszłam do wielkiej sali balowej, ozdobiony srebrnymi i złotymi
dekoracjami. W kącie stała gigantyczna choinka, z białymi migoczącymi światełkami,
odbijającymi się w czerwonych bąbkach. Wzdłuż dwóch ścian ustawione były ogromne
stoły, które uginały się pod pysznymi daniami i zręcznie wykonanymi, lodowymi
rzezbami. Na balkonie z widokiem na niższe piętro, zespół smyczkowy grał muzykę dla
tancerzy. Zatrzymując się na środku sali balowej, przyjrzałam się eleganckim sukniom [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalcia94.xlx.pl
  • comp
    IndeksGordon Dickson Dragon 05 The Dragon, the Earl, and the Troll (v1.2)Farmer, Philip Jose World of Tiers 05 The Lavalite WorldMacGregor, Kinley (aka Sherrilyn Kenyon) Brotherhood 05 Taming the ScotsmanDiana Palmer Long tall Texans 05 Przerwany koncertz1.05_u technologia tworzyw drewnych_311[32]_C E Murphy [Walker Papers 05] Demon Hunts (pdf)Alexander, Lloyd Chronicles of Prydain 05 The High KingGlen Cook Dread Empire 05 All Darkness MetLloyd Alexander Chronicles of Prydain 05 The High KingFred Saberhagen Vlad Tepes 05 Dominion
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mediatorka.pev.pl
  • Cytat

    Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak
    Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied
    A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie.
    A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom
    Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com