[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Przyprowadzacie tylko ją, bez Halyard, więc należy wam się połowa nagrody. Cała suma albo wiodę ją do Douglasa rzeki Dermott stanowczo. Nie da wam więcej. Da, gdy dowie się o majątku. Przyrzekliście ją, panie, jego siostrzeńcowi, prawda? Douglas zgodził się na zrękowiny, ale o ślubie nie myślał. Chciał tylko mieć niepodważalny powód, żeby ją ścigać. Gdy się jednak dowie o majątku, każe ją powlec do ołtarza jak nic, a wtedy nie wy, panie, lecz Douglas i jego siostrzeniec wezmą całe bogactwo, które wam się marzy, i jeszcze będą wam mieli za złe, żeście to ukrywali. Thurkettle nawet nie drgnął, zacisnął tylko pięść tak mocno, że aż mu kostki zbielały. Zbyt śmiało sobie poczynasz, mój przyjacielu syknął. Nie zapominaj, że jesteś w mojej mocy i że nie musisz stąd wyjść żywy. A jak, panie, wytłumaczysz Douglasowi, że jego krewniak wyzionął ducha, będąc u ciebie w gościnie? Tess nie spuszczała oka z Fergusa. Widać było, że gdy usłyszał o Douglasie, zdjęła go trwoga. Bał się, a im bardziej się bał, tym większa ogarniała go wściekłość. Nie miała pojęcia, czy jego gniew nie skrupi się na niej, ale uznała, że dobrze jest znać słabe strony wroga. PDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory www.pdffactory.pl/ Z przyjemnością słucham, jak zdrajcy kłócą się między sobą, ale z większą jeszcze przyjemnością napiłabym się czegoś i, do licha, moglibyście mnie już rozwiązać! odezwała się, obdarzając trójkę łotrów najsłodszym uśmiechem, na jaki potrafiła się zdobyć. Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy, co ci grozi, siostrzenico zauważył cierpko Fergus, lecz dobył noża i przeciął jej więzy. Ależ przeciwnie, wuju odrzekła Tess ujmującym głosem, rozcierając. obolałe dłonie. Doskonale zdaję sobie sprawę: mam zginąć z twoieh rąk, nie wiem tylko, coś sobie uplanował, a więc nie wiem, jak zginę. A czy tymczasem mogę dostać trochę wina? Thurkettle spojrzał na nią ciekawie, napełnił puchar i podsunął jej. Albo jesteś twardsza od niejednego mężczyzny, albo tak głupia, że sądzisz, iż zdarzy się cud i uratujesz głowę. Otóż nie, nie wyjdziesz stąd żywa, bo zanim ci cudzoziemcy, których nazywasz rodziną, i ten młody ogier, co cię dosiada, ośmielą się zapukać do moich bram, będziesz martwa. Ach, co za ujmująca gościnność, nie ma to jak kochająca rodzina. A ty jadowita jak zawsze, ale już niedługo. Tę uwagę Tess puściła płazem, bo oto do wielkiej sali wkroczyła Brenda we własnej osobie. Promieniała jak zawsze i jak zawsze roztaczała wszystkie swoje wdzięki, ku niekłamanemu zachwytowi Dermotta i MacKinnona. Tess nie bez rozbawienia patrzyła, jak obaj pożerają ją wzrokiem. Głupcy! Brenda rzeczywiście była piękna, ale i bezlitosna. Tess dobrze jej się przyjrzała przez pięć lat pobytu u Thurkettle ów i wiedziała, że piękna kuzynka nie ma żadnych skrupułów. Mogłaby, gdyby wyczuła w tym interes, poderżnąć rankiem gardło kochankowi, z którym spędziła najupojniejszą noc. Tess dziwiła się, że mężczyzni tego nie dostrzegają, że lgną do Brendy jak muchy, robią maślane oczy i pchają się do jej łoża, nie zdając sobie sprawy, że mogą z niego nigdy nie wstać. Teraz jednak zdumiało ją coś zupełnie innego, to mianowicie, że Brenda całą uwagę skupiła na Dermotcie. Zerkała nań zalotnie, uśmiechała się zachęcająco i wabiła gestami. Tess zachodziła w głowę dlaczego, jakiż to interes wietrzyła jej piękna kuzynka, i nie znajdowała odpowiedzi. Dermott nie wyróżniał się niczym szczególnym, był zwyczajnym prostakiem, tyle że mocno zbudowanym. Tess doszła do wniosku, że kuzynce musiała się zamarzyć noc z osiłkiem, i drgnęła, czując na sobie triumfujący wzrok Brendy. Ach, oto i nasze niewdzięczne dziecię. Nareszcie w domu! A właśnie, MacKinnon nam ja. przywiózł oznajmił Fergus głosem pełnym szczęścia. Brenda obdarzyła MacKinnona wdzięcznym uśmiechem. Ufam zwróciła się do ojca że hojnie go za to wynagrodzisz, a i ja coś chętnie dam od siebie. Będę zaszczycony. MacKinnon skłonił się. Brenda nie daje od siebie, tylko siebie i to każdemu, kto się napatoczy skomentowała Tess. Czemu ma służyć ta złośliwość? Chcesz pokazać, jaka jesteś dzielna? Jeszcze zdążysz, moja droga kuzynko. To nie złośliwość, tylko czysta prawda.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksBrenden Laila Hannah 29 IskraBrenden Laila Hannah 01 WybĂłrBrenden Laila Hannah 31 UprowadzonaBrenden Laila Hannah 25 BezsilnoĹÄ31. Green Billie Hrabia z WisconsinQuinn Julia Zakochany hrabiaHannah Howell HrabiankaPodrecznik obslugi klienta1050. Fielding Liz Wymarzony śÂlubDyskoteka przy Magnoliowej Sharon Owens
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmediatorka.pev.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|