pobieranie; pdf; ebook; download; do ÂściÂągnięcia
 
Cytat
Felicitas multos habet amicos - szczęście ma wielu przyjaciół.
Indeks Eddings_Dav D20021169 arteuza
 
  Witamy


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

hama.
Przygryzła wargę. Ty razem zadowoli go tylko prawda i musiała ją wyznać, cho-
ciaż nie spodziewała się, by jej uwierzył.
- Po co? - spytała. - Powiedziałeś przecież, że masz dość słuchania moich kłamstw
i chyba nie zmieniłeś zdania. Wolałabym o tym nie rozmawiać.
- Rozumiem twoje obawy, ale tym razem nie będzie żadnych oskarżeń. Wtedy za-
rzuciłaś mi, że cię nie słuchałem i miałaś rację. Teraz jestem gotów wysłuchać.
Wobec takiej obietnicy, wzięła głęboki oddech i powiedziała:
- Po śmierci taty czułam się okropnie zagubiona. Wcześniej w końcu przez całe ży-
cie opiekowałam się nim. Pan Frensham odebrał dla mnie pieniądze z ubezpieczenia.
Część chciałam wydać na spłatę długów taty, ale on dał mi je pod warunkiem, że zostaną
przeznaczone na moje wykształcenie. Sam zamierzał tego dopilnować. Tak się złożyło,
że zatrudniona u niego kobieta akurat wzięła urlop macierzyński. Umiałam posługiwać
się komputerem, więc zaoferował mi pracę. Dla mnie propozycja padła w bardzo odpo-
wiedniej chwili. Chciałam pójść na studia i wiedziałam, że jeśli będę żyć oszczędnie,
zdołam spłacić długi taty jeszcze przed początkiem roku akademickiego. - Przerwała,
zbierając się na odwagę.
- Mów - zachęcił ją Kain.
- Potem z dziadkiem zamieszkał Derek. Podobał mi się i zostaliśmy kochankami.
- Ile miał lat?
- Chyba dobiegał trzydziestki. Dlaczego pytasz?
- Już wtedy był skończonym łajdakiem.
- No cóż. Schlebiał mi, a zresztą wtedy rozpaczliwie potrzebowałam uczucia. Miał
zwyczaj przychodzić do biura dość często i czekając, aż dziadek skończy rozmawiać z
klientem, buszował w dokumentach. Mówiłam mu, że nie powinien, ale tylko się śmiał, a
ja... ja nie zdawałam sobie sprawy, co naprawdę robił.
Znów przerwała na chwilę, a potem powiedziała gwałtownie.
- Byłam tak głupio zadurzona, że nie powiedziałam o niczym panu Frenshamowi, a
potem... potem zostałam oskarżona o wykorzystywanie informacji zawartych w doku-
mentach do szantażowania dwóch osób. Ponieważ ja tego nie zrobiłam, musiała to być
sprawka Dereka. Byłam zdruzgotana, zwłaszcza kiedy pan Frensham mi nie uwierzył. I,
oczywiście, plotki zdążyły się już rozejść. Myślę, że rozpuścił je Derek, ale to było
straszne, tym bardziej, że pierwsza ofiara szantażu popełniła samobójstwo. Czułam się
winna, bo przecież zataiłam wszystko przed panem Frenshamem. Potem coś się wyda-
rzyło, nie wiem co, ale pan Frensham powiedział mi pewnego dnia, że nie wierzy, bym
miała cokolwiek wspólnego z całą tą historią.
- Co przekonało notariusza, że winny był jego wnuk?
- Nie wiem, ale słyszałam, że Derek miał jakieś kłopoty już wcześniej.
- A co się stało później?
- Pan Frensham zmarł na atak serca. Derek zniknął. A ja wyjechałam do Auckland
i zaczęłam pracować w supermarkecie. Nigdy tam nie wróciłam.
Wciąż nie mogła nic wyczytać z jego nieprzeniknionej twarzy.
- Bardzo żałuję, że dałam się w to wszystko wplątać - powiedziała ze znużeniem.
Wyraz jego twarzy zmienił się odrobinę.
- Wiesz, gdzie jest Frensham?
- Nie, ale sądzę, że w Auckland. Dlaczego pytasz?
- Bo gdybym wiedział, wyśledziłbym go i zabił - odparł.
Spojrzała na niego, nie wierząc, że to powiedział.
- Nie rozumiem.
- To proste. Rozerwałbym go na strzępy za to, co już ci zrobił i co próbuje zrobić
teraz. I dlatego, że zbyt łatwo uwierzyłem plotkom, ale to już moja wina, a nie jego.
Sable powoli zaczęła nabierać nadziei, ale jeszcze nie miała śmiałości uwierzyć,
jeszcze nie... Kain uśmiechnął się krzywo.
- Przynajmniej jak tylko zrozumiałem, że nie chodzi ci o pieniądze Brenta, usiło-
wałem się dowiedzieć czegoś więcej, ale nie udało mi się nic znaleźć.
Desperacja z powrotem chwyciła ją za gardło, ale zanim zdołała zareagować, znów
się odezwał.
- Czy nazwisko Popham coś ci mówi?
Zaskoczenie trwało tylko chwilę.
- Oczywiście. Pani Popham mieszkała obok. Była dla mnie bardzo dobra. Poszła
plotka, że pani Popham była drugą ofiarą szantażu, Dereka. Podobno chodziło o jej prze-
szłość...
- Najprawdopodobniej usłyszała o moim śledztwie i próbowała się ze mną skontak-
tować - powiedział.
- Myślałam, że nie żyje...
- Nic podobnego. Jest w domu opieki w Napier.
Sable zakręciło się w głowie.
- I co powiedziała?
- Nic. Nie rozmawiałem z nią.
Rozejrzała się błędnie dokoła i opadła na krzesło. Opanowana nową nadzieją, spy-
tała gorączkowo.
- Dlaczego?
Podał jej szklankę wody.
- Wypij. - Kiedy opróżniła połowę, mówił dalej: - Nie wiem dokładnie, kiedy zda-
łem sobie sprawę, że myliłem się co do ciebie. Przypuszczam, że gdybym nie zapragnął
cię od pierwszego spotkania tak, że ledwo zdołałem nad sobą zapanować, na pewno pod-
szedłbym do sprawy bardziej racjonalnie. Moi rodzice - kontynuował po chwili zadumy -
walczyli ze sobą jak pies z kotem. Uwielbiali się nawzajem, żadne nigdy nie spojrzało na
kogoś innego, ale nie umieli żyć razem. Wychowywałem się w atmosferze ciągłego
wrzenia. Jak tylko dorosłem na tyle, by myśleć o małżeństwie, postanowiłem sobie, że
moje będzie wyglądało inaczej.
Sable wciągnęła urywany oddech i odpowiedziała cicho.
- Rozumiem.
Uśmiechnął się, podrwiwając z samego siebie.
- Wybierałem kochanki pogodne i poukładane, które nie zadawały mi niewygod-
nych pytań. A kiedy pojawiłaś się w moim życiu, zapragnąłem cię tak samo mocno, jak
tobą pogardzałem, więc posłużyłem się domniemanymi grzechami z twojej przeszłości
jako bronią przeciwko wyznaniu prawdy.
- Prawdy? - Serce waliło jej jak młotem, kiedy zawisła wzrokiem na jego wargach.
Ale to co usłyszała, przeszło jej najśmielsze oczekiwania.
- Kocham cię - powiedział po prostu. - Nikt nie wierzy w miłość od pierwszego
wejrzenia, a jednak coś takiego przytrafiło się mnie. - Czekał chwilę na jej reakcję, a kie-
dy milczała, powiedział: - Teraz mi powiesz, że nie chciałabyś mnie nawet wtedy, gdy-
bym był ostatnim facetem na ziemi. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalcia94.xlx.pl
  • comp
    IndeksGR1046.Grady_Robyn_Bojac_sie_namietnosci0937. Grady Robyn Cień przeszłościClair Daphne Światowe Ĺťycie Extra 295 Ślub w Nowej ZelandiiVerne Juliusz Rozbitek z CynthiiAshe, Ellen Love Not ForgottenHooper Kay W objć™ciach strachuDodziuk A. Psychologia podrecznaHoward Robert E Conan KullMoorcock Michael Przygody Johna Dakera 02 Feniks z obsydianuBart Anna SEKSwirowka
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • own-team.pev.pl
  • Cytat

    Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak
    Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied
    A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie.
    A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom
    Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com