[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Czy przed dzisiejszym artykułem wiedział pan o stanie Tallie? Nie miałem zielonego pojęcia. 108 R L T Lekarz nie wydawał się zaskoczony. Może wiedział więcej, niż mówił. Alex zatrzymał się. Od jak dawna pracuje pan w szpitalu? Ponad czterdzieści lat. Czyli to pan był lekarzem Natalie, gdy rodziła? I to ja zaniosłem jej tragiczną wiadomość. Również to pan poinformował ją, że może mieć w przyszłości kłopoty? Doktor Hargons długo przyglądał się Aleksowi, oceniając go. W miesiąc po poronieniu zaczął w końcu matka przyprowadziła Natalie. Miała wysoką gorączkę. Zbadałem ją. Blizny w macicy rozrosły się i pogrubiały, co może mieć poważne skutki dla płodności. Jest dostępne leczenie operacyjne, ale i po nim dwadzieścia do trzydziestu procent kobiet nie jest w stanie zajść w ciążę albo jej utrzymać. Ale istnieje szansa, by Natalie zaszła w ciążę. Dziecko może dotrwać do końca. Szansa owszem. Lecz jest jeszcze jedna rzecz, niemal tak ważna jak skutki fizjologiczne. Zbliżali się do poczekalni. Tamto maleńkie dziecko nie miało żadnych szans na przeżycie. Tallie była oczywiście zdruzgotana i wini za to siebie. Strach przed podobnym cierpieniem może złamać każdą kobietę, która poroniła. Dotarli na miejsce. Doktor wsunął dłonie do kieszeni fartucha. Córka mająca ponad dwadzieścia tygodni otrzymała imię i została pochowana. Wszyscy tu wiedzą o comiesięcznych, rytualnych wizytach Natalie na jej grobie. Jeśli można sądzić po tej jej determinacji, byłaby wspaniałą matką. Jestem tego pewien. I wciąż może być. 109 R L T Kątem oka zobaczył jakiś ruch. Natalie wyszła z pokoju matki i patrzyła na niego. Ponownie uścisnął lekarzowi dłoń. Dziękuję za szczerość. Mam nadzieję, że to pomoże. Tallie to słodka dziewczyna. Zasługuje na szczęśliwe życie. Kilkoma długimi krokami Alex znalazł się znów u boku Natalie. Jak twoja mama? Teraz śpi. Ale chciałabym tu trochę zostać. Zostanę z tobą. Nie musisz. Niemniej... Rozejrzał się. Chcesz spróbować szpitalnej kawy? Może gdzieś niedaleko jest jakaś kafeteria? Od śniadania nie mieliśmy nic w ustach. Zaplotła ciasno dłonie, spuściła wzrok, ale po chwili spojrzała mu prosto w oczy. Wyglądała, jakby się miała za chwilę rozsypać na kawałki. Alex, doceniam wszystko, co dla mnie zrobiłeś zaczęła, odetchnęła ale... Wybacz. Wolałabym, żebyś poszedł. Poczuł się, jakby dostał serię przez pierś. Jednak kiedy już wszystko zostało zrobione i powiedziane, powinien odejść. Powinien zostawić Tallie Wilder jej miastu i jej sprawom. Sądził, że należą do siebie. Jakaś piekielnie drażniąca część duszy wciąż z uporem to utrzymywała, ale rozsądek nakazywał zniknąć. Nie ma już nic więcej do powiedzenia. Zabierając ze sobą ostatnie wspomnienie jej twarzy, włosów, zapachu, wyprostował się i poszedł do wyjścia, nie oglądając się za siebie. Dusił się, ale wiedział, że to minie. Myślał, że ma jasno określoną przyszłość z Natalie. Pomylił się. Najbardziej w życiu. 110 R L T Wypadł na dwór. Nagle zadzwoniła komórka. Zamierzał ją zignorować, znalezć pub z pełnym zrozumienia barmanem, a potem odlecieć do domu, lecz komórka nie milkła i nagle zdał sobie sprawę, kto może dzwonić. Wyszarpnął aparat z uchwytu, sprawdził rozmówcę, odetchnął głęboko i odebrał. Mateo pozdrowił go i od razu przeszedł do rzeczy. Mam wyniki, przyjacielu. Siedzisz? Alex jęknął. Kląć czy szukać jasnej strony? Najwyrazniej miał zostać ojcem. Dziecka z nieprawego łoża, jak na razie. Lecz jeśli ożeni się z Bridget, czy nie dostanie spełniającej warunki żony i dziecka, którego pragnął? A jeśli to chłopiec... Opadł na najbliższą ławkę. Pozytywny? Nie. To nie ty. Aleksowi dłoń opadła bezwładnie na kolana i w tej samej chwili słońce wyjrzało zza chmur. Z wysiłkiem podniósł aparat do ucha. Co powiedziałeś? Wiedział co, ale chciał to usłyszeć jeszcze raz. Wynik testu jest negatywny. Po dłuższej chwili ciszy zapytał: Alex, jesteś tam jeszcze? Tak. Wolny! Wolny i pewien, że tego samego błędu już nigdy nie popełni. Zwłaszcza dotyczyło to zakochania się. Wstrzymał oddech, zamrugał i zapatrzył się w przestrzeń. Alex? Alexander, powiedz coś. Potrząsnął głową, usiłując uporządkować myśli. Mateo, nie wiem, czy to słońce, czy jedzenie, czy starość. A może mądrość? Naga, oślepiająca prawda stanęła mu przed oczami. Niezapraszana, uważana za odpędzoną pojawiła się i nie było sposobu jej zaprzeczyć. Już miał wszystko wyjaśnić Mateowi, gdy znajomy kształt wyłonił się zza rogu. Alex roześmiał się i machnął do kierowcy. 111 R L T Dwie godziny pózniej Natalie zeszła ze szpitalnych schodów, spokojniejsza o matkę, lecz czuła się paskudnie z powodu wcześniejszego zatrzaśnięcia drzwi przed Aleksem. Widziała w jego oczach błysk, gdy zaakceptował odprawę i odszedł. Jakaś jego część najwyrazniej poczuła ulgę. Cały lot tutaj czuła się zle. Potrzebowała czasu, by posiedzieć przy mamie, nie denerwując się, że Alex czeka na zewnątrz i rozmawia z mającymi dobre intencje lekarzami. Z szeptanych rozmów nigdy nie wynika nic dobrego. Podjęła decyzję i nic jej nie obchodziło, co inni o niej myślą. Chciałaby, żeby Alex choć przez jeden dzień na własnej skórze poczuł, jaka była jej sytuacja. Nie była uparta, tylko odpowiedzialna. Nie chciała, by oboje się męczyli z kolejną tragedią, jaką ona już przeżyła. Kiedy odnajdzie szczęście z inną kobietą, kiedy zacznie budować tę rodzinę, podziękuje jej za to, co zrobiła. Może nawet odnajdzie miłość? Kaskady suchych liści wirowały wokół jej nóg na Reliance Street. Weszła do Toys'n'Dolls, by zrobić zwyczajowe zakupy, po czym ruszyła Main, tą samą ulicą, którą chodziła w każdy pierwszy poniedziałek miesiąca. Jak zawsze ludzie nie mieli nic lepszego do roboty niż gapienie się zza firanek. Natalie była pewna, że stara pani Prindle codziennie rezerwowała tę samą ławeczkę przed miejską biblioteką, byle tylko nie stracić nic z tak zwanych wydarzeń. Jej wzrok zza okularów przepalał Natalie plecy na wylot. Miała to w nosie. Wracała błogosławiona obojętność. To o wiele lepsze niż bezustanny ból serca. Wszystko jest lepsze. Usłyszała pomruk luksusowego silnika i nagle obok niej pojawił się bentley. 112 R L T Otwarła usta i potknęła się ze zdumienia, a za jej plecami pani Prindle zerwała się z ławki. Opadła na nią bezwładnie z powrotem, razem z laską, gdy Alexander, niczym rycerz, wynurzył się z tylnego siedzenia. Natalie z zaskoczenia nie bardzo mogła wydusić z siebie coś sensownego. Ale... jak... Paul przyjechał z Sydney wyjaśnił Alex, stając przed nią. Pomyślał, że może się nam przydać środek transportu. Natalie zerknęła nad ramieniem Aleksa. Siedzący za kierownicą Paul uniósł nieco ciemne okulary i puścił do niej oko.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksDonald Robyn Rezydencja w Nowej ZelandiiMortimer_Carole_ _Zapomnij_o_przeszÄšâoÄšâşciCienie przeszĹoĹci Harwood AgnesGR1046.Grady_Robyn_Bojac_sie_namietnosciB.A. Tortuga Steam And Sunshine (pdf)Historia Rosji skrypt (1)Bohdan Petecki Strefy ZeroweGRD1023.Mallery_Susan_W_pulapceDiana Sheridan Red Headed TroubleCarrroll Jonathan Kobieta która wyszśÂa za chmurć (2012)
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plannkula.pev.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|