[ Pobierz całość w formacie PDF ]
w wielu gazetach. Będą zatem kosztować majątek, a jednocześnie mogą, pomimo swej zachęcającej formy, przestraszyć tylko O Donoghana, jeśli on sam jest przekonany, że ukrywanie się leży w jego interesie. Czy nie lepiej byłoby powierzyć komuś osobiste przeprowadzenie dochodzenia w portach, w których przypuszczalnie bywa ów czło- wiek? Wspaniale, lecz gdzie znalezć kogoś godnego zaufania, kto mógłby prowadzić ta- kie dochodzenie? Nie trzeba szukać, drogi mistrzu podjął Erik. To ja! Ty, mój chłopcze?... A twoja nauka? Moja nauka nie musi na tym ucierpieć. Nic nie stoi na przeszkodzie, żebym ją 68 kontynuował podróżując... Co więcej doktorze, muszę panu wyznać, że znalazłem już sobie sposób na darmowe podróżowanie. Jaki? zapytali równocześnie Schwaryencrona, Bredejord i Hochstedt. Po prostu przygotowując się do egzaminu na kapitana żeglugi wielkiej. Mogę go zdać choćby jutro, jeśli trzeba. A kiedy już będę miał ów dyplom, nic prostszego, jak za- okrętować się jako porucznik do pierwszego lepszego portu. Coś takiego! I zrobiłeś to nic mi nie mówiąc? wykrzyknął doktor na poły roz- gniewany, podczas gdy adwokat i profesor śmiali się serdecznie. Doprawdy nie sądzę odparł Erik żeby moja zbrodnia, jak dotąd, była bar- dzo wielka. Sprowadza się do wypytania o przedmioty egzaminacyjne i wyuczenia się ich. Nie przystąpiłbym do egzaminu nie poprosiwszy pana o pozwolenie, co też niniej- szym czynię. Daję ci je, niedobry chłopcze! rzekł udobruchany doktor. Ale z puszczeniem cię od zaraz i całkiem samego w podróż, to już inna sprawa!... Zaczekamy z tym do two- jej pełnoletności. Och, rozumie się! odparł Erik z dającą się zauważyć nutką wdzięczności i po- słuszeństwa. Jednakże doktor nie chciał zrezygnować ze swego pomysłu. Jego zdaniem, osobiste poszukiwania w portach byłyby siłą rzeczy wyrywkowe, podczas gdy ogłoszenie dotrze wszędzie naraz. Jeśli Patrick O Donoghan nie ukrywa się, co było możliwe, to powinno ono sprowadzić go prościuteńko do nich. Jeśli zaś ukrywa się, może pomóc w jego od- nalezieniu. Starannie wyważając każde słowo, doktor zredagował tedy następujący tekst, który przetłumaczony na siedem czy osiem języków miał wkrótce ulecieć ku wszystkim stronom świata na skrzydłach stu najpoczytniejszych gazet: Marynarz Patrick O Donoghan wyjechał z Nowego Jorku cztery lata temu. Sto fun- tów szterlingów nagrody za pomoc w odnalezieniu go. Pięćset funtów szterlingów dla niego samego, jeśli skontaktuje się z niżej podpisanym. Bez obawy, sprawa uległa przedawnieniu. Dr Schwaryencrona, Sztokholm Dwudziestego pazdziernika doktor i jego towarzysze powrócili w domowe pielesze. Nazajutrz ogłoszenie zostało złożone w Naczelnej Agencji Reklamowej w Sztokholmie, a trzy dni pózniej ukazało się już w kilku gazetach. Czytając je, Patrick nie mógł po- wstrzymać westchnienia i ogarnęło go przeczucie klęski. Natomiast Bredejord wyraznie oświadczył, że to największe szaleństwo, jakie można było popełnić, i że odtąd uważa sprawę za przegraną. Obaj mylili się, jak pokaże dalszy bieg wydarzeń. X. Wielmożny Pan Tudor Brown Pewnego majowego ranka doktor siedział w gabinecie, kiedy służący przyniósł mu wizytówkę jakiegoś gościa. Na wizytówce o miniaturowych, typowych dla Anglii roz- miarach widniało nazwisko: Mr Tudor Brown oraz informacje: on board the albatros , co oznacza: Pan Tudor Brown, na pokładzie Albatrosa . Tudor Brown? zdziwił się doktor, szukając bezskutecznie w swych wspomnie- niach czegoś, co kojarzyłoby mu się z tym nazwiskiem. Ten pan domaga się widzenia z panem doktorem rzekł służący. Nie mógł przyjść w godzinach przyjęć? On mówi, że to sprawa osobista. No to niech już wejdzie westchnął doktor. Na dzwięk otwierających się drzwi podniósł głowę i spoglądał z niejakim zdumie- niem na osobliwą postać odpowiadającą zarówno feudalnemu imieniu Tudor, jak i ple- bejskiemu nazwisku Brown. Ujrzał bowiem mężczyznę około pięćdziesiątki, z czołem pokrytym drobnymi, w ko- lorze marchewki loczkami ,,a la Tytus , ułożonymi co widać było już na pierwszy rzut oka nie z włosów, lecz z surowego jedwabiu; z haczykowatym nosem, na któ- rym spoczywały złote binokle o przydymionych szkłach, i z długimi jak u konia zęba- mi. Gładko wygolone policzki tonęły w wielkim przypinanym kołnierzu, spod które- go wystawał pędzel rudej brody, a nad dziwaczną głową wznosił się cylinder sprawiają- cy wrażenie przyrośniętego, jego właściciel bowiem nie próbował nawet ku niemu się- gnąć. To wszystko spoczywało na dużym, kanciastym, niezgrabnym korpusie, ubranym od stóp do głów w wełnianą tkaninę w zielono-szarą kratę. Szpilka w krawacie przybra- na diamentem wielkości laskowego orzecha, łańcuszek zegarka wijący się w fałdach ka- mizelki o ametystowych guzikach, tuzin pierścionków na węzlastych jak u szympansa palcach dopełniały całości najbardziej pretensjonalnej, najbardziej dziwacznej, najbar- dziej groteskowej, jaką można sobie wyobrazić. Osobnik ów wszedł do gabinetu doktora jak do poczekalni dworcowej, nie skinąw- 70 szy nawet głową na powitanie. Zatrzymał się i rzekł głosem przypominającym głos Po- liszynela, tak bardzo jego brzmienie było jednocześnie gardłowe i nosowe: To pan jesteś doktor Schwaryencrona? Tak, to ja odpowiedział doktor, mocno zdziwiony takimi manierami. Zastanawiał się już, czy nie powinien zadzwonić na służbę i kazać wyprowadzić tego prostaka, kiedy jedno słowo przybysza raptownie go powstrzymało. Widziałem pana ogłoszenie w sprawie Patricka O Donoghana mówił gość i pomyślałem sobie, że chciałby pan pewnie wiedzieć o nim to, co ja wiem. Niechże pan zechce spocząć miał już powiedzieć doktor, kiedy spostrzegł, że
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksMine 5 Mine To Have Cynthia Eden712. Rutledge Cynthia Dziewczyna z sÄ
siedztwaJulio Verne_Ante La BanderaVerne Juliusz KrĂłl przestrzeniKuchnia PrzetworyDodziuk A. Psychologia podrecznaCzekajac na odkupienie Katarzyna LochowskaHathaways 04 Married by Morning_Lisa Kleypaslotto1D.Sieczkowski Angielsko polski sśÂownik tematyczny dla uczniów i studentów (2013)
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plown-team.pev.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|