[ Pobierz całość w formacie PDF ]
swego dobytku. Co zatem decydowało o tym, że lokalna społeczność w sprzyjających po temu okolicznościach typowała jedną ze współmieszkanek na wspólniczkę czarta i wydawała nań wyrok? Przede wszystkim przekonanie grupy o tym, że dana kobieta używa określonych praktyk czarowskich przeciw członkom lokalnej społeczności. Szkodzenie innym było podstawowym wyróżnikiem działań magicznych czarownicy, podczas gdy inni stosowali je dla swego tylko pożytku. Nie bez kozery postawione przed sąd czarownice, odpierając stawiane im zarzuty podkreślały, że stosowały rozmaite praktyki czarowskie tylko w odniesieniu do siebie, nie mając zamiaru skierować ich przeciw swym pobratymcom. Skoro jednak większości zabiegów magicznych dokonywano w ciszy i odosobnieniu należało wyodrębnić pewne cechy - znamiona, świadczące o tym, że ktoś z mieszkańców najbliższej okolicy para się magią złośliwą i próbuje z ukrycia zgładzić swoich współziomków. Dogodną po temu metodą było zestawianie cech osobniczych poszczególnych kobiet, posądzonych o czarowstwo ze stereotypem czarownicy. Wiadomo było, że różnego rodzaju plagi są sprawką wspólniczek szatana. Jeśli więc w sposób nieuzasadniony komuś nie wiodło się od pewnego czasu, a wieść gminna niosła, że to niechybnie następstwo działań czarownicy, człowiek taki szukał wokół siebie osoby mogącej wiedzmą się okazać. I znajdował ją. Z drugiej strony, często zdarzało się, że ludzie, zdając sobie sprawę z uwarunkowań społecznych, obowiązujących w danej grupie (wieś, miasteczko) decydowali się, wykorzystając ustalony już wzorzec postępowania przeciw czarownicom, pozbyć się nieprzyjaznych sobie osób. W świetle wyżej podanych informacji, sędziowie z procesów czarownic nie zawsze muszą się okazać bezmyślnymi potworami, czyhającymi na krew wspólniczek szatana. Choć nie byli to ludzie o wybitnych intelektach i nie stronili od kieliszka, nie można im odmówić zdolności nieraz bardzo przemyślnego prowadzenia procesu oraz możliwości logicznego myślenia. Ich postępowanie było zdeterminowane przez otaczające ich realia. Warunki w słabo scentralizowanej Rzeczypospolitej epoki wczesnonowożytnej wymagały od mieszkańców małych miasteczek samodzielnego uformowania miejscowych organów wymiaru sprawiedliwości. Na stanowiska sędziowskie starano się zapewne wyłonić najgodniejszych; ludzi, którzy byli w stanie sprawnie dokonywać określonego rodzaju spekulacji myślowych. Zdawano sobie sprawę, że o istotnej wartości sędziego stanowi zdolność prawidłowej oceny faktów. Odrębną kwestią pozostaje jaki był w istocie ich pułap możliwości rzetelnego, w naszym pojęciu, rozpatrzenia i osądzenia sprawy, skoro ówczesna obyczajowość pozwalała na picie w sądzie, a słabo jeszcze rozwinięta kryminalistyka utrudniała dotarcie do prawdy. Niezwykle istotna była także postawa pana miasta czy wsi, w której odbywał się proces. Jeżeli życzył on sobie wyroku skazującego, ława sędziowska nie miała możliwości oprzeć się jego woli, gdyż ławnicy w miastach prywatnych zajmowali swe stanowiska za przyzwoleniem właścicieli. Uzależnieni od łaski pańskiej, broniący swych dochodów (rajcy i ławnicy byli zwolnieni z podatków do szkatuły miejskiej) oraz pozycji społecznej byli w stanie zrobić wszystko, aby wyjść cało z opresji. Summary A picture of Polish witch-hunting built up by B. Baranowski is not very reliable. As many exponents of the old historiography of the subject B. Baranowski presented it in 18 enormous proportions. In fact, Polish witch-hunting was much more composed than we could expect. Judges were not as great monsters as we could suppose after reading Baranowski s Procesy czarownic. There were a lot of women called witches in Poland on the turn of the 18th century. Court documents shows that Polish people often used the word - witch as a common invective in their quarrels. It was a really dangerous word - lots of lethal rumours had the beginning in exchanging of abuses between neighbours. People knew that a good reputation was a base of their safety, and the best way for stilling gossips was a court trial. Therefore, in spite of death penalty for witchcraft they confessed ahead of judges and the whole community that their neighbours had called them witches or wizards during the last quarrel. They believed that court would pass a fair judgement and clear their honour. Polish courts treated this kind of gossips as not very serious accusation of witchcraft. In the eye of the law such cases were suits for libel and the most common sentence in this kind of trials was a fine. To put a woman to the stake in early modern Poland it was not enough to call her witch. Not everyone was a witch in the eye of the law and in the opinion of acquaintances. Everybody knew some magic practices and used them to make life better and easier, probably judges too. But, the real witch was this one who spoiled the whole neighbourhood. 19 1 Por. E. Potkowski, Dzieje czarownicy - od historiografii problemu do antropologii historycznej [w:] Pochwała historii powszechnej. Księga ofiarowana prof. A. Bartnickiemu, Warszawa 1996, s. 61 - 62. 2 B. Baranowski, O hultajach, wiedzmach i wszetecznicach. Szkice z obyczajów XVII i XVIII wieku, Aódz 1963; idem, Pożegnanie z diabłem i czarownicą, Aódz 1969; Poza pracami B. Baranowskiego ukazało się kilka interesujących artykułów. Najciekawsze z nich są autorstwa G. Adamczewskiej ( Magiczna broń i jej rola w walce między wsią a dworem w Sieradzkiem w XVII i XVIII w., Aódzkie Studia Etnograficzne , t. V, 1963, s. 5-16 ) oraz B. Janiszewskiej - Mincer (Bydgoski proces o czary w 1638 roku, Prace Komisji Historii , III, Seria C, nr 4, Bydgoszcz 1966, s.105 - 124 ). 3 Zob. B. Baranowski, Procesy czarownic w Polsce w XVII i XVIII wieku, Aódz 1952, s. 30 - 31. 4 Artykuł ten powstał w oparciu o zasoby archiwalne Archiwum Głównego Akt Dawnych w Warszawie. Możliwości dotarcia do zespołów ksiąg miejskich, na które powoływał się B. Baranowski są dziś bardzo ograniczone. Ich stan zachowania jest bardzo zły, dlatego wyłączono je z udostępniania. Jedyna księga, do której odwoływał się w przypisach B. Baranowski, którą udało mi się przejrzeć to miejska księga wartska (AGAD, Warta, sygn. 48), adres bibliograficzny z przypisu 32 podajemy za G. Adamczewską, op. cit. Moje obserwacje są wysoce niepokojące, wziąwszy pod uwagę, że mogłam zweryfikować tylko jedną księgę spośród wielu. Wątpliwości wzbudza przyp. 7, s. 100 i przyp. 2, s. 111. Wbrew temu, co twierdzi B. Baranowski, w miejskiej księdze wartskiej (AGAD, Warta, sygn. 48.) na karcie 177 i 101 nie ma ani słowa o polowaniu na czarownice. 5 AGAD, Warta, sygn. 48, k.43. 6 Terminologia B. Baranowskiego. 7 B. Baranowski, Procesy..., s. 82. 8
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksAntologia SF Stało się jutro 19 Bułyczow KirylWinters Rebecca Niania w Nowym JorkuBarczyśÂski Adam Sztuka bezsensownej konwersacji0488. Andrews Amy Dobra partiaFriedrich Schiller Wilhelm Tell(ebook spanish) Dante Alighieri La Divina ComediaMine 5 Mine To Have Cynthia EdenHassel_Sven_ _Krolestwo_Piekiel_ _Powstanie_warszawskiehistoria wszystkoAlcott Luisa May Dluga i zgubna pogośÂ miśÂosna
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plannkula.pev.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|