[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ku niejakiemu rozczarowaniu matki Lauren, lokaj Spencerów nie okazał najmniejszego zdziwienia, a tylko zaprosił panie Page do palmiarni, po czym wskazał Grahamowi i jego ludziom drogę do kuchni, nie wygłaszając przy tym ani słowa komentarza. Lauren nigdy przedtem nie zdarzyło się gościć w siedzibie Ashley Spencer, toteż rozglądała się wokół, jak gdyby to świetliste wnętrze mogło dostarczyć jej klucza lub wiadomości: co zrobić, żeby Ashley ją polubiła. Przeszła z mamą przez wyłożony marmurami hall, by ujrzeć salę, w której odbywała się projekcja widoku Golden Gate Bridge i błękitnych wód zatoki San Francisco w standardzie CinemaScope. W zeszłym roku obie zaniemówiły na widok luksusów w domu Li. Tym razem jednak obrazy Picassa w rezydencji Spencerów nie zrobiły na nich najmniejszego wraże- nia. Teraz przecież i one były właścicielkami dwóch dzieł wielkiego mistrza. Niemniej jednak Lauren nie mogła nie zwrócić uwagi na fakt, że z okien domu Ashley rozciąga się nieco lepszy widok na most. - Trudy! Lauren! Witajcie! - zawołała Matilda Spencer, podejmując je z właściwym sobie serdecznym wdziękiem. Mama Ashley ubrana była w prostą, obcisłą wełnianą sukienkę, a jedynym dodatkiem był przepyszny naszyjnik z pereł. Wyglądała olśniewająco. Lauren nigdy nie potrafiła zrozumieć, jak to się dzieje, że Ashley może być taka wredna, mając równie uroczą mamę. Pewnie pani Spencer nawet nie zdawała sobie sprawy, że jej córeczka jest bestią z piekła rodem. - Ashley, chodz się przywitać - przywołała swą latorośl Matilda. Czekały cierpliwie, aż Ashley raczy to uczynić. Kiedy wreszcie stanęła łaskawie u boku matki, jedynym, na co mogła zdobyć się Lauren, był bezgłośny okrzyk: O, nie!" Ashley miała na sobie dokładnie taką samą sukienkę od Chloe, z identycznym karczkiem oraz koturny wiązane na rzemyki. Lauren widziała doskonale, jak wyraz twarzy Ashley zmienia się z wyniośle obojętnego, ustępując miejsca oburzonej zgrozie. Była pewna, że w następnej chwili Ashley eksploduje na jej widok. Niewiele myśląc, nim Ashley zdążyła cokolwiek powiedzieć, Lauren rzuciła się ku niej i objęła niedzwiedzim uściskiem. - Ale kreacja, Ashley! Po prostu super! Chciałabym w niej wyglądać tak fajnie jak ty. Wiem, do mnie zupełnie nie pasuje, za to ty prezentujesz się w niej wprost zabójczo. - Poważnie? - zdziwiła się Ashley, a jej policzki poróżowiały, napięcie ulotniło się. - Ty też niezle w niej wyglądasz - stwierdziła wielkodusznie. Lauren odetchnęła z ulgą. W porządku. Skoro tak łatwo jest udobruchać Ashley, może jeszcze istnieje jakaś nadzieja. 6 NIE ZADZIERAJ Z KRLOW GIER TOWARZYSKICH I co za niesprawiedliwość! Miało być zupełnie inaczej. Można by sądzić, że po przywitaniu, jakie zgotowała Lauren dziś rano, ta głupia gęś przypomni sobie, gdzie jej miejsce. I co z tego, że jej tatuś został z dnia na dzień internetowym megamiliarderem, o czym zresztą w całej klasie aż huczało. Dobra, może rzeczywiście Lauren trochę wyładniała. Nawet Ashley, choć z niechęcią, musiała przyznać, że ta dziewczyna stała się jakby klonem Rachel Bilson. Ale chwilunia, momencik. Przecież to ta sama Lauren Page, którą w przedszkolu dziewczyny z Kliki zmuszały, żeby jadła ziemię! I to codziennie! Trwało to dopóty, dopóki mama Lauren nie poskarżyła się, że jej córka po powrocie do domu cierpi na jakieś tajemnicze boleści, więc musiały dać sobie spokój. Od klas przedszkolnych nic się nie zmieniło, to była ta sama szkoła panny Gamble i obowiązywał w niej ten sam porządek. Hierarchia to hierarchia, jedni są na jej szczycie, a inni na dnie i tak już musi być. Każdy powinien znać swoje miejsce. W przeciwnym razie mógłby się zawalić cały system. A tu taki numer! Uroczysty podwieczorek z okazji rozpoczęcia roku szkolnego miał być okazją do zaprezentowania nowego stylu, jaki wymyśliła dla siebie Ashley. "wybrała tę sukienkę Chloe właśnie z racji jej nietypowego kroju, niepowtarzalnego dizajnu - by ujrzeć Lauren w takiej samej! Co było istnym świętokradztwem. Cały efekt przepadł bezpowrotnie. Ashley stała z szerokim uśmiechem przylepionym do twarzy, podczas gdy jej matka przymilała się do tej strasznej kobiety, z którą pojawiła się tu Lauren. Ktoś tej nieszczęsnej mógłby wytłumaczyć, że pasków zebry, cętek leoparda i tureckich wzorów nie wolno zestawiać. Nigdy, przenigdy. Kiedy Matilda zabrała wreszcie mamę Lauren ze sobą, Ashley odwróciła się na pięcie, kierując się po- spiesznym krokiem w stronę przyjaciółek. Wyraznie dała do zrozumienia, że nie życzy sobie, by Lauren szła za nią. Wręcz przeciwnie. Jednak Lauren nie chciała się odczepić i deptała jej po piętach. Klika rozsiadła się w najlepszym miejscu przy oknie. Lili sączyła herbatkę z filiżanki,
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksBecky Wilde [Eagle River 01] Eagle River Alpha (pdf)Liu M. Marjorie PocaĹunek Ĺowcy 01 PocaĹunek ĹowcyD H Starr [Wrestling 01] Wrestling With Desire [FP MM] (pdf)McMahon Barbara Escape Around the World 01 Podróş w chmurach (Harlequin Romans 1082)Morris Quincy Supernatural Investigation 01 Gustainis Justin Black Magic WomanBackup of Alastair J Archibald Grimm Dragonblaster 01 A Mage in the Making (v5.0)Annette Meyers [Olivia Brown 01] Free Love (retail) (pdf)Lyn Hamilton [Archeological Mystery 01] The Xibalba Murders (v1.0) [lit]Dalton Reed [All Things Impossible 01] Crown of the Realm 2e (pdf)Lynn Abbey Thieves World New Series 01 Turning Points
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plrafalradomski.pev.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|