[ Pobierz całość w formacie PDF ]
na nią. Dotarła po ciemku do łazienki i umyła twarz. Po niebie przetoczył się ogłuszający grzmot, który wprawił w drżenie drewnianą konstrukcję domku i wypełnił ją strachem. Odwróciła się i uśmiechnęła do siebie, ujrzawszy dwa białe szlafroki zawieszone na drzwiach, jak w hotelu. %7łałowała, że nie studiuje psychologii i nie wie, co myśleć o człowieku, który raczej nie podejmował u siebie gości, a jednocześnie wkładał tyle wysiłku w urządzenie gościnnego pokoju. Włożyła szlafrok, przystanęła na moment w sypialni, by posłuchać rytmicznego oddechu Chrisa, po czym wyszła na górę, do salonu. Paliła się tam mała lampka, w jej blasku widać było sylwetkę Lucasa stojącego na balkonie. Odwrócił się, by zobaczyć, kto wszedł do pokoju, po czym ponownie spojrzał na burzowe niebo. Podeszła do niego. Mam nadzieję, że ci nie przeszkadzam powiedziała. Nie. Zakładała, że i on powie coś do niej, by podtrzymać rozmowę, spyta na przykład, dlaczego nie śpi. Wciąż nie mogła się przyzwyczaić do jego małomówności, tych nieoczekiwanych przerw w konwersacji. Błyskawica oświetliła ich na moment niczym lampa stroboskopowa w nocnym klubie. Tuż potem rozległ się potężny grzmot. Gdy znów zrobiło się cicho, Lucas powiedział: Mary Shelley wymyśliła historię Frankensteina właśnie podczas burzy. Nad Jeziorem Genewskim. Tego samego wieczora Polidori zaczął pisać pierwszą w historii angielskiej literatury opowieść o wampirach, zwiastuna Draculi. Tak, wiedziałam o tym. To był pomysł Byrona. Niektórzy uważają, że to Byron napisał książkę Polidoriego. Och... Odwrócił się do niej, zaskoczony tą informacją. Nie czytałem Wampira. I nieszczególnie podobał mi się Dracula. Za to uwielbiałem Frankensteina. Naprawdę? Mnie czytało się to strasznie ciężko. Nie odpowiedział. Po chwili milczenia jakby przypomniał sobie o obowiązkach gospodarza, bo spytał: Napijesz się mleka albo czegoś zimnego? A co ty pijesz? Koniak. Chcesz? Poproszę. Wszedł do środka, a Ella przeszła kilka kroków i usiadła w kręgu światła rzucanego przez lampę. Na stole stała niepozorna fotografia w prostej ramce. Ella dostrzegła ją tylko dlatego, że reszta pokoju tonęła w ciemnościach. Zdjęcie przedstawiało dziewczynę w jej wieku, może trochę starszą, bardzo ładną, z długimi jasnymi włosami. Nieznajoma stała na plaży i uśmiechała się beztrosko, jakby ktoś uchwycił moment, w którym właśnie skończyła lub zaczęła się śmiać. Był to jedyny przedmiot w całym domu, który świadczył o tym, że Lucas utrzymywał kontakty z innymi ludzmi, że jest na świecie ktoś, kto ma dla niego znaczenie. Gdy wrócił z kieliszkiem, podziękowała mu i spytała: Czy to twoja córka? Spojrzał na zdjęcie i odpowiedział pytaniem: Ile twoim zdaniem mam lat? Nie miała pojęcia. Nie wyglądał staro, ale mówił o znajomości z jej ojcem, zakładała więc nieświadomie, że są w tym samym wieku, choć z pewnością nie byli. Nie wiem. A ile? Czterdzieści dwa, a to moja była dziewczyna. Ktoś, kogo znałem wiele lat temu. Nawet nie wiem, dlaczego wciąż to trzymam. Spojrzała na zdjęcie, a potem ponownie na Lucasa. Może dlatego, że ona wciąż coś dla ciebie znaczy? spytała, drocząc się z nim troszeczkę. Może. A może nie znasz mnie dość dobrze, żeby to analizować. Wzruszyła ramionami i łyknęła koniaku, który okazał się ostrzejszy w smaku, niż przypuszczała. Jak ma na imię? Magdalena odparł, siadając. Aadne imię. Tak. Kiedy na nią patrzę, zawsze myślę o Prouście. Ella domyśliła się, że to miał być jakiś żart, nie zrozumiała go jednak i nie umiała doszukać się w nim nic zabawnego. Słucham? Nieważne. Uśmiechnął się przepraszająco, być może doszedłszy do wniosku, że faktycznie nic w tym śmiesznego. Była Francuzką, a to zdjęcie zrobiono dawno temu. Nie widziałem jej od ponad czternastu lat. To rzeczywiście sporo. Nie była szczególnie zaskoczona, ale pomyślała, że tak właśnie powinna zareagować. Teraz jesteś sam? Tak odparł, uśmiechając się ponownie. Masz dzieci? Zadajesz mnóstwo pytań. Znów się wycofywał, lecz Ella czuła się już na tyle pewnie, że drążyła dalej: To właśnie robią ludzie, gdy chcą się lepiej poznać. Dlaczego chciałabyś mnie poznać?
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksAnderson, Kevin J & Beason, Doug IgnitionGray John 01 MćÂśźczyśĹźni sćÂ
z Marsa a kobiety z WenusMiernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Twierdza BoyenAndrzej Danilkiewicz RekonfiguracjaJameson Bronwyn GorćÂ
cy Romans Duo 933 Bezcenny darC Roberts John Maddox Conan zuchwaśÂy169. Sanderson Gill Mój synDonald Robyn Rezydencja w Nowej ZelandiiTribĹŻ celtiche in EuropaHelen Wells [Cherry Ames 09] Cherry Ames Cruise Nurse (pdf)
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plstoryxlife.opx.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|