[ Pobierz całość w formacie PDF ]
działa. Czy miała pani operację plastyczną? Jarett położył dłoń na kościstym ramieniu mężczyzny. Powiedziałem, że ma pan odejść. Dziennikarz strącił rękę Jaretta, ale wycofał się. O rany, panno Gee, gdybym był podejrzliwy, pomyślałbym, że pani coś ukrywa. Meg nie odpowiedziała. Mężczyzna odwrócił się wreszcie i odszedł, bardzo z siebie zadowolony. Być gwiazdą 151 Nie zwracaj na niego uwagi wyszeptał Jarett do jej ucha. Nie może wiedzieć. Uśmiechnęła się. Jak mi poszło? szepnęła. Byłaś... wspaniała. Miał ochotę dotknąć złotego pasma jej włosów, które wysunęło się i opadło na policzek. Zrobiłaś naprawdę wraże- nie na Heckelu. Nie przesadziłam? Nie. Poszło ci naprawdę świetnie. Miał tylko nadzieję, że Taylor dorówna wrażeniu, które zrobiła Meg. Heckel i człowiek z Peorii ruszyli w ich stronę przez pokój. Jarett złapał Meg za rękę i pociągnął ją w stronę drzwi. Jesteś gotowa do wyjścia? Tak sądzę odpowiedziała Meg, podbiega- jąc, żeby za nim nadążyć. Taylor zawołał Heckel. Chciałbym, żebyś poznała mojego przyjaciela. Meg stłumiła westchnienie po męczącej go- dzinie, kiedy cały czas czuła się obserwowana przez Jaretta, chciała pobyć z nim chwilę sam na sam, zanim jej limuzyna zamieni się z powrotem w dynię. Igrała z ogniem, wiedziała o tym, ale po dzisiejszej nocy wróci do swojego życia nudnej Meg Valentine. A póki trwała ta noc, nie chciała, żeby przypominano jej, iż jest tylko małym, 152 Stephanie Bond przebranym kopciuszkiem. I pragnęła dostać ko- lejny pocałunek od swojego księcia. Uśmiechnęła się, odwracając w stronę Heckela, ale uśmiech zastygł na jej twarzy, kiedy zobaczyła jego towarzysza. Ojciec Treya? Taylor powiedział Heckel, uśmiechając się szeroko poznaj pana Treya Carnegie seniora. Jest twoim wielkim fanem. Meg była sparaliżowana pewnością, że męż- czyzna, który podawał jej masło przy coniedziel- nym śniadaniu, za chwilę ją rozpozna. Carnegie wziął ją za rękę i poklepał. Witaj, Taylor. Czy mogę mówićci po imieniu? Skinęła głową, zbyt przerażona, żeby mówić. Mężczyzna spojrzał na Heckela i chrząknął znacząco. Taylor, porozmawiaj sobie z panem Carg- negie, a ja w tym czasie zamienię słówko z twoim ochroniarzem... pan Miller, prawda? Jarett skinął głową, ale nie ruszył się z miejsca, czekając na pozwolenie Meg. Jeden z mięśni jego zaciśniętej szczęki drgał nerwowo. Nie chciał zostawiać jej samej, odkryła Meg. Skoro jednak miała udawać Taylor, to czuła się zobowiązana, aby nie sprzeciwiać się Heckelowi. Skinęła Jaret- towi niemal niedostrzegalnie głową. Heckel poło- żył rękę na jego ramieniu i odprowadził go na bok, mówiąc o czymś, czego Jarett w ogóle nie słuchał. Meg odwróciła od niego wzrok i skupiła Być gwiazdą 153 spojrzenie na górnym guziku marynarki pana Carnegie. Czy mogę postawić ci drinka? zapytał, obejmując ją w pasie i prowadząc w stronę baru. Poproszę wodę mineralną powiedziała ci- cho, pamiętając aby cały czas naśladować akcent Taylor. Jego ręka w dotyku przypominała kawał surowego mięsa. Woda? zaśmiał się szyderczo. Chyba żartujesz. Dwa razy bourbon z wodą proszę rzucił barmanowi. Meg chciała zauważyć, że picie alkoholu na przyjęciu dobroczynnym dla dzieci jest niestoso- wne, ale zdała sobie sprawę, że Taylor nie powie- działaby tego. Wybierając więc drogę najmniej- szego oporu, przyjęła szklankę z lekkim uśmie- chem. Za nowe przyjaznie powiedział z lubież- nym błyskiem w oku, po czym stuknął głośno szklanką w jej szklankę. Potaknęła ruchem głowy, po czym podniosła szklankę do ust i zmusiła się do przełknięcia płynu bez krzywienia się. Jej towarzysz pociągnął duże- go łyka, nie spuszczając oczu z jej dekoltu. Słysza- ła plotki o bujnym pozamałżeńskim życiu ojca Treya, ale nigdy nie dawała im wiary. W domu, będąc z rodziną, wydawał się tak im oddany... Meg omal nie prychnęła mu prosto w twarz, myśląc o słodkiej Penny Carnegie, która siedziała 154 Stephanie Bond teraz w ich wielkim domu zupełnie sama i pewnie cerowała mężowi skarpetki. Jest pan żonaty, panie Carnegie? Zbladł, po czym zmarszczył brwi. Nie, jestem wdowcem powiedział żałos- nym tonem. Meg ugryzła się w język. Naprawdę? Tak mi przykro. Jak umarła pańska żona? Zawahał się. To był... wypadek w ogrodzie. W ogrodzie? kontynuowała, skrycie ciesząc się z jego zakłopotania. Tak. To były grabie i wąż ogrodowy... Wy- glądało to strasznie powiedział, wzdychając ciężko. Wciąż nie mogę się po tym pozbierać. Musi pan być bardzo samotny powiedziała Meg, zanurzając palec w szklance i dotykając nim języka. Pewnie pójdzie za to do piekła. Nagle jednak Carnegie przechylił głowę. Czy nie spotkaliśmy się już wcześniej? Przygryzła palec. Och... N...nie sądzę. Przywołała uśmiech na twarz. Jestem pewna, że pamiętałabym takiego mężczyznę jak ty. Spojrzał na nią z ukosa i zmarszczył brwi. Wydajesz mi się... znajoma. Meg wydała z siebie zduszony śmiech. Cóż, głuptasie, skoro jesteś tak wielkim fa- Być gwiazdą 155 nem, to pewnie oglądasz mój program co tydzień, prawda? Wiedziała, że Carnegie ogląda tylko obrady senatu. Tak, to musi być to. Podrapał się w skroń. Meg udawała, że pije, i złapała spojrzenie Jaretta. Wyglądał jak tygrys, gotowy zaatakować w każdej chwili. Dała mu nieznaczny sygnał głową i Jarett zostawił Heckela w pół zdania. Meg powróciła do rozmowy z Carnegie em, spokojna, ponieważ Jarett był już w drodze, żeby ją uratować. Chciałbym zabrać cię na kolację powiedział nagle Carnegie, po czym sięgnął po jej rękę, żeby ścisnąć ją w swojej zimnej dłoni. Jego oczy były zamglone pożądaniem. Jestem z...zaszczycona zapewniła go Meg.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksNajpiÄkniejsze opowieĹci 12 A gwiazdy od wiekĂłw nucÄ
tÄ pieĹĹ Margit SandemoGray Claudia Wieczna noc 02 Mowa gwiazdDenning Troy Gwiazda po gwiezdzieIan Fleming Bond 09 (1961) ThunderballFleming, Ian Bond 12 (1964) You Only Live TwiceCarroll Jonathan Glos naszego cieniaKraszewski Józef Ignacy Stara BaśÂśÂ t 3 WBLPNegroponte_Nicholas_ _Cyfrowe_ZycieTrifonow Jurij DśÂUGIE POśąEGNANIE SERIA WSPÄÂśÂCZESNA PROZA śÂWIATOWAJames Axler Deathlands 019 Deep Empire
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plrafalradomski.pev.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|