[ Pobierz całość w formacie PDF ]
odmiennych sposobów. Każde zwiększenie dokładności wartości otrzymanych eksperymentalnie zmuszać będzie naszego biednego teoretyka do coraz większego wysiłku, aby wyznaczyć daną wartość teoretycznie z równą dokładnością. Geroch i Hartle wskazują na fakt, że na ogół najtrudniejszym zadaniem jest skontruowanie właściwej teorii; jej pózniejsze zastosowanie jest już zazwyczaj procedurą czysto mechaniczną. Trzeba było geniuszu Newtona, by stworzyć prawa dynamiki i powszechnego ciążenia, natomiast wystarczy odpowiednio zaprogramować komputer, aby stosując tę teorię na ślepo , przewidział datę najbliższego zaćmienia Słońca. W przypadku teorii, w której występują wartości nieobliczalne, stosowanie teorii może być równie trudne, jak jej wcześniejsze stworzenie. W istocie te dwie czynności nie będą się od siebie wyraznie różniły. Bez wątpienia teoretyk życzyłby sobie, żeby nasze teorie fizyczne takie nie były. Jednakowoż nie możemy być pewni, że tak zawsze będzie. Mogą istnieć silne przesłanki za przyjęciem konkretnej teorii, która, jak się potem okaże, przewiduje jakieś wielkości nieobliczalne. Geroch i Hartle sugerują, że to właśnie ma miejsce w przypadku kwantowego opisu czasoprzestrzeni. Czy należałoby odrzucić teorię wyłącznie z tego powodu? Czy są jakieś przesłanki, by zakładać, że Wszechświat musi być opisywany tylko teoriami dającymi się zastosować w sposób algorytmiczny? Tego nie wiemy, ale jednej rzeczy możemy być pewni. Jeśli odpowiedz na to pytanie jest negatywna, cała, pod innymi względami tak bliska, analogia pomiędzy przyrodą a komputerem zupełnie się załamuje. Mając na uwadze powiedzenie Einsteina, iż Pan Bóg jest wyrafinowany, lecz nie perfidny, załóżmy, że rzeczywiście żyjemy w obliczalnym Wszechświecie. Cóż zatem jesteśmy w stanie wywnioskować o naturze programu, który, jak chcieliby nas przekonać Fredkin, Tipler i im podobni, jest podłożem naszej rzeczywistości? Niepoznawalne Zajmijmy się przez chwilę konkretnym przypadkiem programu używanego w maszynie cyfrowej, służącego na przykład do mnożenia ciągu liczb. Założeniem całej koncepcji jest, że napisanie programu powinno być w jakimś sensie prostsze niż wykonanie operacji, do których jest on przeznaczony. Gdyby tak nie było, nikt nie zawracałby sobie głowy komputerem, lecz po prostu przeprowadził rachunki bezpośrednio. Można to wyrazić w ten sposób, że użyteczny program komputerowy jest w stanie generować więcej informacji (w tym przypadku, przeprowadzić bardzo wiele mnożeń), niż sam zawiera. Jest to nic innego, jak nieco udziwniony sposób powiedzenia, że w matematyce poszukujemy prostych reguł, które mogą być stosowane wielokrotnie, nawet przy bardzo skomplikowanych obliczeniach. Jednakże nie wszystkie operacje w matematyce da się wykonać za pośrednictwem programu znacznie mniej złożonego niż sama ta operacja. W istocie, z faktu istnienia liczb nieobliczalnych wynika, że dla pewnych operacji nie istnieje żaden program. Zatem niektóre procesy matematyczne cechuje taka złożoność wewnętrzna, że nie mogą być one ujęte w ramy zwięzłego programu. W przyrodzie również mamy do czynienia z procesami o ogromnej złożoności, a zatem rodzi się pytanie, czy można je zawrzeć w ramach zwięzłego opisu. Ujmując rzecz inaczej, czy program Wszechświata jest znacząco prostszy niż sam Wszechświat? Stanowi to bardzo głębokie pytanie dotyczące natury rzeczywistości fizycznej. Jeśli program komputerowy lub algorytm jest prostszy niż układ, którego dotyczy, mówimy, że układ ten jest algorytmicznie upraszczalny . Zatem mamy znalezć odpowiedz na pytanie, czy Wszechświat jest algorytmicznie upraszczalny. Zanim zajmiemy się tym pytaniem, nie od rzeczy będzie rozważenie pojęcia algorytmicznej upraszczalności nieco bardziej szczegółowo. Dziedzina, zwana algorytmiczną teorią informacji, została stworzona w latach sześćdziesiątych w Związku Radzieckim przez Andrieja Kołmogorowa oraz w Stanach Zjednoczonych przez Gregory Chaitina z IBM. U jej podstaw leżało bardzo proste pytanie: jaki najkrótszy komunikat pozwala wyrazić układ o pewnym stopniu złożoności? Jest oczywiste, że prosty układ da się wyrazić krótko, lecz złożony układ już nie (spróbujcie opisać strukturę rafy koralowej za pomocą tej samej liczby słów, co w przypadku opisu kostki lodu). Chaitin i Kołmogorow zaproponowali definicję złożoności układu jako długości najkrótszego możliwego jego opisu. Przyjrzyjmy się, jak to działa w przypadku liczb. Istnieją liczby proste, takie jak 2 lub n, i liczby złożone, jak ciąg jedynek i zer otrzymany poprzez rzuty monetą (orzeł = 0, reszka = 1). Czy możemy podać typ opisu pozwalający na jednoznaczne wyrażanie tych liczb? Jedną z możliwości jest wypisywanie ich w postaci dziesiętnej lub dwójkowej (n można tak wyrazić tylko jako konkretne przybliżenie, gdyż jej rozwinięcie dziesiętne ma długość nieskończoną). Jednakże jest oczywiste, że nie jest to najkrótszy sposób ich opisu. Na przykład liczbę rt możemy wyrazić krócej, podając wzór pozwalający na obliczenie jej z zadaną dokładnością. Jeżeli przyjmiemy, że rozważane liczby otrzymujemy na wyjściu komputera, to najkrótszym opisem danej liczby będzie najkrótszy program pozwalający komputerowi obliczyć tę liczbę. W ten
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksDonita K Paul [DragonKeeper Chronicles 02] DragonQuest (pdf)Guiraud Paul Rzym. Ĺťycie prywatne i publiczne Rzymian140 Paul S. Kemp RozdroĹźa czasuDavies Victoria Anioly i demony 01 MĂłj aniol zemstyuptodate text planAnderson, Poul Podniebna krucjataHarrison Harry Stalowy szczur 10 Stalowy Szczur Spiewa BluesaThe Archaeology of Aquatic AdaptationsLaura MacDonald Musisz komuśÂ zaufaćÂEd Greenwood Spellfire
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plannkula.pev.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|