pobieranie; pdf; ebook; download; do ÂściÂągnięcia
 
Cytat
Felicitas multos habet amicos - szczęście ma wielu przyjaciół.
Indeks Eddings_Dav D20021169 arteuza
 
  Witamy


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

na krzesło, Leonard jednak pozostał w drzwiach, opierając się o futrynę.
 Mówiłem ci to samo na początku.
 Tamto było subiektywną oceną. A to jest wersja oficjalna. Bardzo przystojna z niej dziewczyna.
Dowódca brygady remontowej z tego zabawkowego miasteczka, a także jego zastępca, smalili do niej
cholewki na swój własny, brytyjski sposób. Ona jednak postawiła sprawę jasno.
 Więc się z nią widziałeś.  Leonard wiedział już >d Marii o trzech spotkaniach z Glassem. Nie
podobało mu się to. Nie mógł znieść myśli o tym. Mimo to musiał słuchać.
 Jasne, że tak. Powiedziała mi, że mieliście ze sobą małe problemy i że usuwa ci się z drogi. Ja jej na to,
że co jest, do cholery, tracimy cenne godziny na sprawdzanie ciebie, bo chodzisz sobie z jednym z naszych
chłopaków, z najbliższym geniuszu człowiekiem, jakiego kiedykolwiek tu mieliśmy, który wykonuje bardzo
ważną pracę dla swojego, a także mojego kraju. To było już po tym, jak wiedziałem, że jest w porządku.
Powiedziałem jej: zakręć tyłkiem, leć prosto do jego mieszkania i pogódz się z nim. Herr Marnham to nie
jest taki facet, któremu można zawracać głowę. Jest najlepszym z naszych ludzi, mogłaby się więc pani
uważać za uprzywilejowaną damę, Frau Eckdorf! Czy wróciła?
 Przedwczoraj.
Glass krzyknął radośnie i w teatralny sposób zaczął się śmiać.
 A widzisz? Wyświadczyłem ci wielką przysługę. Zareklamowałem cię i masz ją z powrotem. Teraz
jesteśmy kwita.
Jakież to dziecinne, pomyślał Leonard, to traktowanie jego prywatnego życia jak przechowalni bagażu.
Zapytał:
 Co się działo podczas tych spotkań?
Szybkość, z jaką Glass zmienił nastrój od wesołości do powagi, była sama w sobie rodzajem kpiny.
 Powiedziała mi, że zacząłeś zachowywać się brutalnie. Musiała się ratować. Słuchaj, Leonard, ja wciąż
cię nie doceniam. Ukrywasz to, ale ładne z ciebie ziółko. W pracy jesteś Pan Aagodny i Potulny, potem
wracasz do domu i bach! King Kong.
Glass zaśmiał się ponownie, tym razem szczerze. Leonard się rozzłościł.
Poprzedniego wieczoru Maria opowiedziała mu wszystko o przesłuchaniu. Było dla niej dużym przeżyciem.
Glass wrócił za biurko, a Leonard nadal nie mógł pozbyć się swoich wątpliwości. Czy naprawdę mógł ufać
temu człowiekowi? Nie dało się zaprzeczyć, że w ten czy inny sposób Glass wchodził z nimi do wspólnego
łóżka.
 To nie jest dla mnie żaden powód do dumy  powiedział Leonard, kiedy ucichł śmiech. Po chwili dodał,
jak mu się zdawało, odpowiednio groznie:  Ja zupełnie poważnie traktuję t? dziewczynę.
Glass wstał i sięgnął po marynarkę.
 Też bym ją tak traktował. To jest miód. Prawdziwy miodzio.  Leonard stał z boku, kiedy ten zamykał
gabinet.  Słyszałem raz, jak któryś z twoich ludzi powiedział: pieszczoszek. O co mu chodziło?
Glass położył rękę na ramieniu Anglika i przeszedł się z nim wzdłuż korytarza.
 Daj spokój, głowa do góry. Chodzmy na małą herbatkę  powiedział, kiepsko naśladując cockney;
Leonard pomyślał, że naumyślnie zrobił to w okropny sposób.
Rozdział 13
Leonard i Maria zaczęli raz jeszcze, na innych warunkach. Z nastaniem lata 1955 zaczęli dzielić czas równo
między jej i jego mieszkanie. Zsynchronizowali powroty z pracy do domu. Maria gotowała, Leonard zmywał
naczynia. Wieczorami w dni powszednie szli do Olympiastadion albo na basen lub też spacerowali wzdłuż
kanału na Kreuzbergu, albo siadali przed barem w pobliżu Mariannenplatz, pijąc piwo. Maria pożyczyła
rowery od znajomego z klubu rowerowego. W czasie weekendów wyjeżdżali na wieś, na północ, do Frohnau
i Heiligensee, lub na zachód do Gatow, i badali granice miasta, chodząc ścieżkami po pustych łąkach. Tu, za
miastem, w powietrzu wyczuwało się zapach wody. Urządzali sobie pikniki nad Gross-Glienicker See pod
torami lotów RAF-u i pływali aż do białych i czerwonych boi wyznaczających granicę brytyjskiego i
radzieckiego sektora. Wybrali się do Kładów nad ogromne Wannsee, popłynęli promem do Zehlendorf, a
następnie przez ruiny i place budowlane wrócili na rowerach z powrotem do centrum miasta.
W piątki i soboty wieczorem chodzili do kina na Kudamm. Potem walczyli z tłumem o wolny stolik na
zewnątrz u Kempińskiego lub też szli do swojego ulubionego, eleganckiego baru w Hotel am Zoo. Często
kończyli wypady pózno w nocy, jedząc drugą kolację u Aschingera, gdzie Leonard lubił objadać się żółtą
zupą fasolową. Na trzydzieste pierwsze urodziny Marii wybrali się do Madison de France na obiad i dancing.
Leonard złożył zamówienie po niemiecku. Pózniej, tego samego wieczoru, poszli jeszcze do Eldorado
popatrzeć na kabaret transwestytów, w którym całkiem przekonująca kobieta śpiewała tradycyjne evergreeny
przy akompaniamencie pianina i basu. Po powrocie do domu Maria, wciąż jeszcze rozweselona, zażyczyła
sobie, aby Leonard wcisnął się w jej sukienki. Nie zgodził się na to.
Jeżeli wieczorem zostawali w domu, u niej lub u niego, włączali radio nastawione na A.F.N., żeby posłuchać
najświeższych amerykańskich rhythm and bluesów. Uwielbiali  Ain't That a Shame" Fatsa Domino,
 Maybelline" Chucka Berry'ego i  Mystery Train" Elvisa Presleya. Słuchając tego rodzaju piosenek, czuli
się wolni. Czasem słyszeli, jak przyjaciel Glassa, Russell, daje pięciominutowe wykłady o demokratycznych
instytucjach Zachodu, o tym, jak pracuje druga izba w różnych krajach, o znaczeniu niezależnego
sądownictwa, tolerancji religijnej i rasowej, i tak dalej. W tym, co mówił, nie było nic takiego, z czym
mogliby się nie zgodzić, zawsze jednak ściszali wtedy radio i czekali na następną piosenkę.
Zdarzały się też jasne, deszczowe wieczory, kiedy zostawali w domu i siadali osobno, nie rozmawiając ze
sobą przez jakąś godzinę, Maria z jedną ze swoich romantycznych powieści, Leonard z egzemplarzem
 Timesa" sprzed dwóch dni. Nie potrafił czytać gazety, a już szczególnie tej, nie doznając uczucia, że
naśladuje kogoś innego albo też że uczy się, jak być dorosłym. Zledził rozmowy Eisenhower Chruszczow,
pózniej zdawał Marii sprawozdanie z obrad i omawianych kwestii tak przejętym głosem, jakby to on był
osobiście odpowiedzialny za rezultat rokowań. Dużą satysfakcję dawała mu świadomość, że jeśli opuści
gazetę, zobaczy swoją dziewczynę. Było rozkosznie nie zwracać na nią uwagi. Czuł się pewny, dumny,
wreszcie dorosły.
Nigdy nie rozmawiali o jego pracy, wyczuwał jednak, że robiła na Marii wrażenie. Słowo  małżeństwo" w
ogóle dotąd nie padło. Po tym jak kiedyś Maria zatrzymała się trochę dłużej przed wystawą sklepu
meblowego na Kudamm, Leonard zbił prostą półkę do łazienki mieszkania na Kreuzbergu; odtąd jego
przybory do golenia stały obok jej słoiczka z kremem nawilżającym, a ich szczoteczki do zębów opierały się
o siebie w jednym kubku. Wszystko to było miłe i towarzyskie. Przy pomocy Marii Leonard pracował nad
niemieckim. Jego błędy przyprawiały ją o śmiech. Droczyli się nawzajem, często chichotali, a czasem dla [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalcia94.xlx.pl
  • comp
    IndeksIan Rankin [Jack Harvey 03] Blood Hunt (v1.0)Ian Fleming Bond 09 (1961) ThunderballFleming, Ian Bond 12 (1964) You Only Live TwiceWeale_Anne_ _NiewiniatkoJackie Braun SśÂ‚ośÂ„ce nad winnicć…Gomulicki Wiktor Wspomnienia niebieskiego mundurkaHakan Nesser Kobieta ze znamieniemDziedziczka Kingery LaurieCajio Linda Tylko jedno spojrzenieAnderson, Kevin J & Beason, Doug Ignition
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mediatorka.pev.pl
  • Cytat

    Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak
    Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied
    A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie.
    A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom
    Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com