pobieranie; pdf; ebook; download; do ÂściÂągnięcia
 
Cytat
Felicitas multos habet amicos - szczęście ma wielu przyjaciół.
Indeks Eddings_Dav D20021169 arteuza
 
  Witamy


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wieku, Kanonik stanowczo odmawiał.
 Póki mnie tu, poty i jego  mówił krótko i wyraziście.
Trzepiąc dywan, cały pokapany woskiem, stary mruczał i spluwał.
 Co ty tam gderzesz, Eliaszu?  spytał Kanonik, zbliżając się.
 A jak nie mam gderać? jak się nie mam oburzać? co ja tu poradzę! co!  mówił Eliasz.
* Orłowski Aleksander (1777 1832)  wybitny malarz i rysownik m in. autor licznych rysunków
przedstawiających typy dawnej szlachty
 Kobierzec stary, bo, to podobno jeszcze z pogrzebu nieboszczyka generała do kościoła się
dostał, poleli go woskiem& dziury powypalali, a ks. Leon na mnie się napuszą, że ja w takim
stanie go zaścielam, że ja powinienem go odświeżyć! co ja mu zrobię? jak? czyść go, myj,
wyłupuj, trzepanie tu nie poradzi.
 Wiesz co, panie Eliaszu  rzekł Kanonik  aby ten przedmiot drażliwy z oczów
usunąć, schowaj go do skarbca i  po wszystkim.
 No  to ołtarza przed ś. Antonim nie będzie czym zasłać  rzekł Eliasz  to ten 
potem powie, że gołe stopnie i że to obraza Pana Boga, niechlujstwo, zaniedbanie&
 Jest na to rada  zawołał Kanonik  mam dywanik, który mi nie jest potrzebny,
ofiaruję go chętnie pod stopy ś. Antoniemu.
Eliasz spojrzał i głową potrząsł.  Nie potrzeba, ja wiem, że to wasz ostatni i że na
wypadek drogi siana nie będzie czym zasłać.
 Albo to ja podróżuję!
Eliasz zajął się kobiercem znowu, ale pancerz wosku, którym był oblany, nie dozwalał ani
pomyśleć o odczyszczeniu. Stali tak oba, medytując, nad nim.
 A ks. Wikary gdzie?  spytał Kanonik.
 Już pojechał czy poszedł. Przybył tu Stasiek Wątróbka, bo mu Pan Bóg dał dziecko i
ono słabe, chciał chrztu, a kobieta spowiedzi, bo też niezdrowa. Domagali się ks. Kanonika.
 A byłoż mi dać znać!
 Chciałem! szedłem, to mnie ofuknięto  i wyrwał się Wikary  rzekł żołnierz.  On
się teraz wszędzie wyrywa, gdzie nie potrzeba i choć go sobie nie życzą, a to tylko, aby JMść
ks. Kanonika nie dopuścić. Ja jestem głupi, ale ja to widzę już, że on chce wyprzeć zewsząd
JMść. Wszystko niby z gorliwości bierze na siebie! Dobrze! a tymczasem gada, że Kanonik
stary, niedołęga, marzyciel i do niczego&
Kanonik się zarumienił.
 Tego on nie mówi i nieprawda! Eliaszu& daj pokój.
 Mówi, ale ostrożnie i po cichu, po cichu. Wie, dobry człeczek, gdzie co rzec i jak! O,
wie!
Rękę wiarus podniósł do czoła i spuścił ją z wielkim wzruszeniem.
 Ty bo go, nie lubisz?
 A kto by go lubił? ta  to gorzkie jak pieprz  odparł stary  a chytre&
 No  już chytre  proszę cię, dosyć tego  rzekł Kanonik  dosyć.
 Bądz wola twoja, księże Kanoniku, dosyć, ani słowa, ino to jedno dodam  szepnął
stary  że jegomość go kiedyś poznasz lepiej  ino będzie po czasie  więcej nie powiem.
Wziął się stary do kobierca.
Kanonik pomodlił się przed kościołem, starego poklepał po ramieniu i poszedł ku furtce
wiodącej stąd na probostwo. W ganku już spotkał ks. Leona, który pot z czoła ocierał.
 Czemużeście mi nie dali znać  witając się rzekł Kanonik  iż Wątróbka życzył sobie
mnie mieć& byłbym pospieszył.
Ks. Leon zaciął wargi.
 Chciałem ks. Kanonika wyręczyć  odpowiedział sucho.
 Pojmujecie przecież, iż ja bym także moją część w cura animarum* rad spełnić& nie
odbierajcie mi jej, proszę& Ci ludzie mogą sądzić&
 Przepraszam  przerwał Leon  oni nie powinni dobierać sobie duchownych& każdy
z nas przychodzi w imię Boże&
 Nie trzeba być tak bardzo surowym  odezwał się Kanonik  w ogólności powiem
wam, wy zapewne w najlepszej chęci to czynicie, ale za ostro się czasem obchodzicie z
ludkiem naszym, który do łagodności nawykł.
 To zle  syknął Wikary  to zle, religii mu zasłodzonej podawać nie trzeba, bo ją
* cura animarium (łac.)  obowiązki duszpasterskie
lekceważyć będzie.
 Wiem, że w tym różnią się nasze pojęcia  chłodno odezwał się Kanonik  lękam się
wszakże, by zbyteczna surowość więcej nie szkodziła, niż pomagała& Syn Boży był miłością
samą. Oto na przykład, gdy stary Wojciech umierał, kazaliście precz iść od umierającego
rodzinie& skonał tak, nie pożegnawszy się z nią, na co niezmiernie płakali.
Ks. Leon ironicznie popatrzał na Kanonika.
 Jest to bardzo chwalebny zwyczaj przez rzymskie duchowieństwo zaprowadzony, aby
w godzinie śmierci konający myślał o Bogu, nie o ziemskich rzeczach& po co tam rodzina?
po co to pożegnanie? Po co te dystrakcje, które skruchy nie dopuszczają.
Kanonik słuchał.
 Każdy kraj ma swój obyczaj, u nas tego nie bywało.
Ks. Leon ruszył wzgardliwie ramionami:
 Pozwolisz mi, ks. Kanonik, choć młodszemu, uczynić tę uwagę, że  zapewne nie z
jego winy, ale przez wiekowe opuszczenia i tolerowania  wkradło się u nas wiele zgubnych
zwyczajów. Potrzeba surowości bezwzględnej, aby je wykorzenić  mam to najmocniejsze
przekonanie.
 Mój ojcze  z wolna rzekł Kanonik  pobłażać złemu nie godzi się nigdy, ze złem nie
ma kompromisu, ale z naturą ludzką więcej dokażecie łagodnością niż piorunami
Jowiszowymi. Cały duch nauki Chrystusowej sprzeciwia się użyciu tam grozy, gdzie dobroć
starczy. Będziecie żyli dłużej, doświadczycie więcej, przekonacie się kiedyś, iż surowość
zbytnia w kapłanie zamiast mu nadać powagę, odbiera ją, czyniąc go na pozór namiętnym i na
oko gniewliwym, choćby nim nie był. Ks. Leonie, gorliwość was unosi często za daleko. Ks.
Leon uśmiechnął się:
 To rzecz mojego, sumienia.
 Nie czynię też z tego wymówki, aleście wy mi zadali słabość.
Wikary odwrócił się z szyderską, a jakimś przypomnieniem spokorniałą postacią. Wyrazy
jego następne przybrały dziwny ton zaledwie podchwyconej ironii.
 Gdzieżbym ja się ośmielił ks. Kanonikowi cokolwiek bądz zarzucać! Może się zle
wytłomaczyłem  znam moje położenie, obowiązki, zależność, winne starszym
posłuszeństwo i proszę mi wierzyć, że& ściśle trzymam się stanowiska mojego, granic nie
przekraczając nigdy&
A po chwili począł dziwnym jakimś tonem coraz w powagę rosnącym.
 Pozwoli ks. Kanonik&
 Wszystko w świecie  rzekł spokojnie kapłan  mów, co się podoba.
 Każdy wiek Kościoła wojującego ma swój odrębny charakter i strategia też kościelna
zmienić się musi, stojąc wobec coraz innego nieprzyjaciela& Ja byłem w Rzymie i tam
zaczerpnąłem skazówki co do właściwego sposobu postępowania&
 Zapewne  rzekł Kanonik  ale przyznasz mi, że i każdy kraj ma właściwy sobie
charakter, a Kościół zwykł od wieków, jak dobra matka, zastosowywać się do potrzeb swych
dzieci.
Ks. Leon przeszedł się, uśmiechając, po ganku.
 Miałem właśnie do ks. Kanonika prośbę  rzekł  ale&
 Proszę mówić, jeśli w mej mocy&  Chciałbym odbyć rekolekcje u ks. ks. jezuitów
w&
Kanonik zrazu nic nie rzekł. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalcia94.xlx.pl
  • comp
    IndeksJozef Flawiusz Autobiografia(1)JÓZEF IGNACY KRASZEWSKI KUNIGAS(1)Kraszewski JĂłzef Ignacy Stara Baśń t 3 WBLPJĂłzef Ignacy Kraszewski Dziennik Serafiny(1)kraszewski jĂłzef ignacy półdiable weneckieBrenden Laila Hannah 01 WybórDave Mead Stix (retail) (pdf)1086. Colter Cara Narzeczony na pokazLoius L'Amour The Strong Shall LiveBandler R. Ginger J. Z śźab w ksi晜źniczki
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rafalradomski.pev.pl
  • Cytat

    Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak
    Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied
    A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie.
    A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom
    Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com