[ Pobierz całość w formacie PDF ]
i długie buty. Nick! Fiu! usłyszała Cassie za plecami. To Czarnobrody! Zewsząd słychać było pełne aplauzu śmiechy i okrzyki, kiedy Nick prowadził zdezorientowaną Cassie do salonu. Wszyscy zgromadzili się wokół telewizora i głośno odliczali uderzenia zegara. Pół- noc. Cassie uniosła głowę i spojrzała w niebieskie oczy. Z pierwszym uderzeniem zegara Nick wziął ją w ramiona. I wszystkie pytania przestały być ważne. Szczęśliwego Nowego Roku, Kopciuszku powiedział. I pocałował ją. W przeciwległym kącie Polly uśmiechnęła się do Cassie tryumfalnie. 363 A on nie przerywał pocałunku, przy akompania- mencie radosnego aplauzu zgromadzonych. Kiedy wreszcie oderwał się od ust Cassie, Polly zawołała: Słuchajcie wszyscy, to jest szwagier Julii. Nick Seymour. Szwagier? zabuczał ktoś w kącie. I gromki śmiech uderzył o sufit. Tylko Rupert wyglądał, jakby zderzył się z ciężarówką. Poprosiłem o wolny taniec, Kopciuszku po- wiedział Nick, gdy znów rozbrzmiała muzyka. Czy zatańczysz ze mną? Zgodziła się. Poruszali się powoli, bo tylko tak dało się w zatłoczonym pomieszczeniu. Nick tak manewrował, że po chwili znalezli się na korytarzu. Wtedy zaprowadził ją do kuchni i zamknął drzwi. Przyjechałeś z innego przyjęcia? spytała. Sytuacja zawstydziła ją nagle. Nie. To wszystko odparł i wskazał swój kostium to dla ciebie, Cassie. Wiedziałeś o balu, ale przecież na pewno nie mówiłam, że to bal kostiumowy. Polly powiedziała mi wszystko, kiedy mnie zapraszała. Sugerowała, żebym przebrał się za księ- cia. Oparł się o drzwi. Pod wpływem jego spojrzenia serce Cassie zaczęło bić w przyspieszonym tempie. Ale przypomniałem sobie, co kiedyś powiedziałaś. Król piratów stał się poważnym inżynierem przypomniała. Nie. Nie to. Powiedziałaś, że kiedyś, dawno, 364 dawno temu, usychałaś z tęsknoty za mną, bo miałem włosy związane w kucyk, szczecinę na brodzie i złoty kolczyk w uchu. Nie mogłem spra- wić, by włosy urosły mi tak szybko, ale o brodę mogłem postarać się bez trudu. Tylko w uchu mam klips, nie kolczyk. Nawet dla ciebie, Cassie, nie zdobyłem się na ponowne przekłuwanie ucha. Odepchnął się od drzwi. A ona, odruchowo, cofnęła się. Tutaj przede mną nie uciekniesz. Przełknęła ślinę. Powiedziałeś, że Polly cię zaprosiła. Tak. Sądziła, że będziesz zadowolona, jeżeli zjawię się tu dzisiaj. Jesteś? Wpatrywała się w jego roziskrzone oczy. Tak przyznała. Dlaczego? Wtedy przypomniała sobie, że przecież w ogóle nie powinna z nim rozmawiać. Bo jestem idiotką powiedziała z goryczą. Zostało tu jeszcze trochę wina? Jane weszła do kuchni. Oj, przepraszam. Nie chciałam prze- szkadzać. Nie przeszkadzasz. Cassie otworzyła lodów- kę. Dlaczego? Posłała Nickowi zaczepne spo- jrzenie. Przemów jej do rozumu. Ona już nie może się doczekać. Cassie wręczyła jej naręcze butelek. Choć naj- chętniej walnęłaby ją w głowę jedną z nich. Wcale nie! rzuciła jadowicie. 365 Czy w tej sytuacji wtrącił Nick byłoby niegrzeczne, gdybym porwał Cassie na trochę? Ostatecznie popatrzył na jej kostium o północy i tak powinna zniknąć. Zwietny pomysł zawołała Jane i wybiegła. Nigdzie nie idę krzyknęła wściekle Cassie. Nick ścisnął jej rękę. Tylko na godzinkę. Odwiozę, cię, kiedy tylko zechcesz. To jest nasz bal. Nie mogę tak wyjść w samym środku. Oczywiście, że możesz. Wetknął kciuki za pas. Albo, jak na pirata przystało, przerzucę cię sobie przez ramię i wyniosę stąd. Wybieraj! Zmierzyła go badawczym spojrzeniem. Uległa. Sięgnęła po płaszcz i poszła za nim do samochodu. Powinnam była powiedzieć pozostałym mruknęła. Nie ma potrzeby. Wszyscy wiedzą, że cię porwałem. Dokąd jedziemy? Do domu. Do czyjego domu? spytała podejrzliwie. Mojego, rzecz jasna. Mam przecież swój dom dodał z przekąsem. Usiadła bez słowa. Myśli kłębiły się w jej głowie. Z jednej strony rozpierała ją radość, że mogła siedzieć obok Nicka. Z drugiej, wciąż miała w oczach tamtą scenę w domu Maxa. Uznała, że była to najlepsza chwila, by powiedzieć mu, co 366 widziała. Scenę, która nie dawała jej zasnąć przez wiele nocy. Niespodziewane pojawienie się Nicka na balu sprawiło, że na chwilę zapomniała o wszyst- kim. Ale teraz wszystko wróciło ze zdwojoną siłą. Nick mieszkał w Notting Hill, w mieszkaniu na pierwszym piętrze. Ale Cassie nie miała głowy, by rozglądać się po otoczeniu. Kiedy oddała płaszcz Nickowi, poczuła nagłe zażenowanie łachmanami, które miała na sobie. Po co tu przyjechaliśmy? spytała. %7łeby porozmawiać. Posadził ją na kanapie. Zaczekaj chwilę. To nie potrwa długo. Wyszedł. A ona mogła się rozejrzeć. I przy- glądając się mieszkaniu Nicka, poczuła, że dojrzała do decyzji. Tego wieczora, na balu, Nick publicznie pokazał, że pragnie jej. A ona pragnęła go już od dawna. Od pierwszej chwili. Nowy Rok to dobra pora do czynienia postanowień. Postanowiła więc, że zamiast oskarżać go, sprawi, żeby zapomniał o Julii. %7łeby bez reszty pokochał ją, Cassie. Trwało chwilę, nim wrócił. Ale wyglądał cał- kiem inaczej. Ogolony, uczesany, przebrany. Przepraszam, że kazałem ci czekać. Czego się napijesz, Cassie? Podam szampana, jeżeli go lubisz. Dziękuję powiedziała spokojnie. Oboje nie mamy ochoty na nic więcej ponad łyk wina. Ale chciałabym zrobić coś z twarzą. Uśmiechnął się. Dobrze, Kopciuszku. Aazienka jest w koryta- rzu po prawej. 367 Kiedy wróciła, w pokoju świeciły tylko dwie małe lampki na stoliczkach obok kanapy. Intymny nastrój odpowiadał planom Cassie. Uśmiechnęła się do Nicka i przyjęła od niego kieliszek. I odwzajem- niła się uśmiechem tak ciepłym, że nie potrafił ukryć zdziwienia. Szczęśliwego Nowego Roku, Nicku. Uniosła kieliszek. Szczęśliwego Nowego Roku. Zadzwięczało szkło. Przytrzymał jej dłoń. Usiądzmy. Nie zimno ci tutaj? Kiwnęła głową. Usiadła tuż przy nim. I gdy wziął ją za rękę, przytuliła się do niego. Uśmiechnęła się w duchu, słysząc, jak gwałtownie wciągnął powiet- rze. Spodziewałem się, że będziesz bronić się zę- bami i paznokciami powiedział głucho. Powinnam. Powinieneś był uprzedzić mnie, że przyjedziesz na bal. Polly mi to odradziła. Polly zauważyła cierpko bardzo zaan- gażowała się w moje sprawy. Za co jestem jej bardzo wdzięczny. Uważa- łem, że występowała w twoim imieniu. Pogłaskał ją po wierzchu dłoni. Powiedziała mi, że byłaś bardzo nieszczęśliwa, Cassie. Chciałem wtedy po-
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksJordan Penny Skrywana namiÄtnoĹÄMaxwell_Cathy_ Wdówka31. Green Billie Hrabia z WisconsinButler Mary E. Brylant czystej wodyNie o ósmej, kochanie Woods SherrylJack L. Chalker Downtiming the Night SJames Axler Deathlands 019 Deep EmpireMcgraw.Hill.Rath.And.Strongs.Six.Sigma.Team.Pocket.GuWinters Rebecca Niania w Nowym Jorku
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plspoker-kasa.htw.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|