[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sam w kabinie nawigacyjnej nad korektą harmonogramu badań, przyszła Mira. Niby chodziło o to, że prosiłem ją kiedyś o stałą aktualizację elementów ruchu statku. W rzeczywistości powód był zupełnie prozaiczny i zdaje się osobisty. Pragnęła mnie poinformować, że Emil i Joanna zamknęli się wczoraj po południu, a pózniej również wieczorem na kilka godzin w laboratorium. Czyżby Mira była zazdrosna? Nie myślałem, iż zdolna będzie do takiego uczucia. Niemniej to, co powiedziała, rzuca dziwne światło na Joannę. Czy możliwe, żeby zaraz po śmierci Stefana tak nagle zapomniała o nim i zwróciła swe uczucia w stronę Emila? Raczej oni kochali się już dawniej, tylko ze względu na stan Stefana ukrywali ten fakt. Przynajmniej przed nim i przede mną. Zastanawia mnie postawa Emila. Muszę z nim porozmawiać. 28 Wieczorem Po kolacji poprosiłem Emila do nawigacyjnej. Przyszedł z wyraznym ociąganiem, bardzo niechętnie. Widocznie nie ma zbyt czystego sumienia. Mimo iż siliłem się na serdeczny ton, w zachowaniu jego wyczuwałem jakąś sztywność czy niechęć do mnie. Był zdenerwowany j nastawiony podejrzliwie. Aż trudno pojąć, by w ciągu jednego dnia człowiek mógł się tak bardzo zmienić. Czyżby nagle z jakichś nieznanych mi przyczyn począł uważać mnie za wroga? Zapytałem go najpierw czy było coś między nim a Mirą. Zaprzeczył kategorycznie, ale w sposób dość obojętny. Tak jakby nie o niego chodziło. Gdy mu powiedziałem, że zdaje się Mira czuje do niego coś więcej niż zwykłą sympatię, odrzekł: Możliwe, lecz nic na to nie poradzę. Może istotnie Emil jest tu bez winy. Afekty u kobiet bywają silne i nieobliczalne w skutkach. Z kolei zapytałem go ostrożnie czy rozmawiał z Joanną po śmierci Stefana. Skinął głową i powiedział cicho, jakby się czegoś lękał: Czy uważasz, że powinienem jej unikać? Dlaczego miałbyś jej unikać? udałem zdziwienie. Możecie pomyśleć, że... że tylko czekałem na śmierć Stefana. Ale z drugiej strony nie wolno mi jej było samej zostawić. Właśnie teraz... Ona musi spokojnie wszystko przemyśleć. Strząsnąć z siebie tamto, co minęło... Mówił spokojnie, aż za spokojnie w porównaniu z jego dotychczasowym sposobem wyrażania myśli. Czułem, że ten spokój jest pozorny, że Emil maskuje ogromne wewnętrzne napięcie. Na pewno coś ukrywa przede mną. Chciałem wyjaśnić tę kwestię do końca i zapytałem go, usiłując nadać rozmowie jak najbardziej przyjacielski ton: Powiedz mi, tak szczerze: to trwa od dość dawna. Prawda? Spojrzał na mnie z niepokojem i wyrazną niechęcią. Jeśliby nawet tak było, to... to... nie mógł od razu znalezć odpowiednich słów. i tak to jest tylko nasza sprawa zakończył nieprzyjemnym tonem. Chciałem mu powiedzieć parę słów prawdy, ale się opanowałem. Nie mam zamiaru was potępiać, chodzi tylko o to, abyście przynajmniej na razie zachowywali się trochę dyskretniej. Nie jesteście sami. Mira i Gabriel... Mira szpieguje mnie nieustannie przerwał ze złością. Niestety, nic na to nie poradzę. Na zamiłowanie do plotkowania nie ma lekarstwa. Dziwię się tylko, że znalazła w tobie powiernika. A zresztą nie dziwię się... Teraz ja również począłem tracić panowanie nad sobą. 29 Jak mam to rozumieć? Możesz rozumieć jak chcesz rzucił w rozdrażnieniu, ruszając ku drabinie. A zresztą daj mi wreszcie spokój! Głowa mnie boli. Wez tonargalu... Zatrzymał się tak nagle, jakby go coś sparaliżowało. Chwilę stał w milczeniu zwrócony ku mnie plecami, potem powiedział półgłosem: Przepraszam... Było mi go żal. Nie gniewam się. Chodzi tylko o to, byśmy mieli więcej zaufania do siebie. Nie wiem czy tu w ogóle można komuś ufać... Znów zaczynasz? Nie chciałem cię urazić starał się usprawiedliwiać. Chciałem tylko powiedzieć, że czasami trudno mieć zaufanie nawet do... samego siebie. Zanim jednak mogłem zapytać go, co znaczą te dziwne słowa wyszedł z kabiny. Nie upłynął chyba kwadrans, gdy zjawiła się u mnie Mira donosząc, że Emil i Joanna znów zamknęli się w laboratorium. Powiedziałem jej, aby jako astronom zajęła się obserwacjami nieba albo poszła spać, a nie przeszkadzała mi w pracy. Dostało się Mirze za całą trójkę. Ale to nie szkodzi. Mało jest innych kłopotów? Może Mira i ma trochę racji, lecz to naprawdę są głupstwa w porównaniu z naszymi obowiązkami. 4 września 238 dzień podróży Atmosfera nie jest najlepsza. Teraz dla odmiany Mira chodzi nadąsana, mrukliwa, wilkiem na wszystkich patrzy. Najbardziej martwi mnie jednak Emil. Co z tym chłopakiem się stało? Młody, zdrowy mężczyzna pod wpływem miłosnego powodzenia czy niepowodzenia (już teraz nie wiem) zaczyna się coraz wyrazniej rozklejać . Już w czasie śniadania zauważyłem, że między Emilem i Joanną musiało coś zajść. Siedział przygaszony, a gdy próbowała do niego coś zagadywać milczał lub odpowiadał półsłówkami. Początkowo myślałem, że sam naważyłem piwa wczorajszą rozmową. Zatrzymałem więc Emila w korytarzu i mówię mu, żeby nie brał sobie zbytnio do serca tego, co wczoraj powiedziałem i że gotów jestem porozmawiać z Joanną, jeśli doszło między nimi do jakiegoś konfliktu. Spojrzał na mnie jakoś tak dziwnie, jakby nie rozumiał o czym mówię. To nie takie proste... odpowiedział po chwili. Może jednak podjąłem próbę skłonienia go do wyznań. Niedawno jeszcze byłeś ze mną szczery... Pamiętasz, co mówiłeś? Troski jak każdy ciężar lepiej nosić we dwoje . Nic jeszcze nie wiem odrzekł bez związku i zamyślił się. Może niedługo będę mógł 30 być szczery rzucił w końcu. Nie gniewaj się. Coś cię jednak gnębi nie ustępowałem. Gdy byłem jeszcze małym chłopcem powiedział tonem wyjaśnienia babka mówiła: Nie patrz zbyt długo w lustro, bo w końcu zamiast siebie zobaczysz diabła . Tak, kapitanie, to jednak byłoby straszne zobaczyć diabła... Tego się najbardziej obawiam. Nic więcej nie potrafiłem z niego wydobyć. Powiem szczerze: właściwie nic nie wiem. Chyba tylko to. że z nerwami Emila nie jest dobrze. Co miał na myśli mówiąc o lustrze i diable? Szczęście, że ten stan psychiczny nie odbija się bezpośrednio na jego pracy, jako lekarz umie korzystać ze środków przeciw nerwicom kosmicznym. Może niezbyt ściśle wyraziłem się pisząc, że przeżywany obecnie przez Emila stan depresji
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksHannay Barbara KrzyĹź poĹudnia 01 Angielska róşaPiekara Jacek PĹomieĹ i krzyĹźKotowski Krzysztof MarikaBoruĹ Krzysztof PrĂłg nieĹmiertelnosciAgatha Christie TrzynaśÂcie zagadekBill Ott The Back Page (pdf)Higgins_Clark_Carol_ _Brylantowy_legatClark Lucy Ponowne spotkanieAlan Burt Akers [Dray Prescot 21] A Fortune for Kregen (pdf)Skrwawione ziemie. Europa między Hitlerem a Stalinem
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmediatorka.pev.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|