pobieranie; pdf; ebook; download; do ÂściÂągnięcia
 
Cytat
Felicitas multos habet amicos - szczęście ma wielu przyjaciół.
Indeks Eddings_Dav D20021169 arteuza
 
  Witamy


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

iskier. Kakofonia powodowana przez metal uderzający o metal skutecznie zagłu-
szała ciężkie, spracowane oddechy i bulgot opuszczających miasto wczorajszych
obierek. Spocony osobnik uniósł młot i grzmotnął nim potężnie, obsypując miecz
gradem uderzeń, po czym chwycił wykute ostrze i wsadził je do wiadra z wo-
dą. Uniósł się pióropusz dymu, który pomknął w górę, by zniknąć wśród wiszą-
cych pod dachem Kuzni Kowalskiej Stana Kowalskiego pajęczyn. Tak wyglądał
zwykły dzień kowala z placu Grajdołowego: ranek spędzony na przekleństwach,
odkąd dwunastofuntowy młot spadł mu na paznokieć lewego kciuka; popołudnie
spędzone na ognistym tańcu wokół kowadła po tym, jak rozgrzany kawałek wę-
gla upadł mu na i tak już spalone palce u nóg; wreszcie pora kolacji spędzona na
84
artykułowaniu malowniczych wulgaryzmów w odpowiedzi na zachowanie czte-
rofuntowego steku z lamy, który wysechł na wiór i zapalił się na piecu.
Ci, którym zdarzało się wodzić palcem po żółtawych stronach pełnych drob-
nych ogłoszeń w  Trybunie Triumfu , słyszeli o tym szacownym zakładzie. Po-
śród przykuwających uwagę reklam sprzedawców używanych wozów, oferują-
cych okazyjnie dwukółki dla zbiegów ( Kup teraz  spłata w systemie ratal-
nym w zależności od łupów, bez poręczycieli i żyrantów. Firma Sobiesław Kwas
 z nami zawsze na czas! ) oraz zabójców działających na zlecenie ( Na rym-
pał czy w rękawiczkach, drugiego takiego nie ma! Zmiercionośny Ichnaton 
i problem z głowy! ), można było znalezć ogłoszenie czynnego non stop warsz-
tatu podkuwania koni ( Twój koń kuśtyka? Od nas wyjdzie kuty na cztery nogi!
Wpadnij do Kuzni Kowalskiej Stana Kowalskiego  autoryzowanego dilera czę-
ści zamiennych do uprzęży  honorujemy karty płatnicze Pyza i Majsterkrad ).
Stan Kowalski był nie tylko ekspertem od przybijania czterech podków w cza-
sie krótszym niż godzina; ku własnemu zaskoczeniu odkrył też niedawno, że po-
trafi tworzyć najlepsze dwuręczne pałasze z sewilskiej stali po tej stronie Pustyni
Błędnej. Skuwanie zakrzywionego ostrza ponad dwa tysiące razy (niezbędne, by
uzyskać niezrównaną, wytrzymałą giętkość i ostrość, tak upragnioną przez śmie-
tankę morderców) wymagało nie lada wprawy. W przypadku Stana Kowalskiego
wprawa ta wynikała z nieuchronności. Nieuchronności tego, że jeżeli nie potrafi
wykonać zamówienia, to prędzej czy pózniej, podczas przypadkowej przechadz-
ki w jakiejś ciemnej uliczce jego śledziona zostanie wyrwana i porwana. Ponie-
waż dziewięćdziesiąt sześć procent uliczek w Cranachanie zalicza się do kategorii
 ciemnych (i ponieważ tym, który zażyczył sobie pałasza, był Ichnaton Asasyn),
Stan Kowalski wyuczył się tajników płatnerstwa wyjątkowo szybko.
Wyciągnął pałasz z wiadra, z podziwem spojrzał na faliste ostrze i uśmiechnął
się, choć paluch u nogi rwał go niemiłosiernie. Zmiertelnie niebezpieczny, pomy-
ślał, przesuwając z czułością zrogowaciałym palcem po falistej klindze.
Nagle skrzypnęły zawiasy i drzwi wejściowe kuzni otwarły się z piskiem. Stan
podskoczył, a watahy pająków czmychnęły w poszukiwaniu schronienia. Odziana
w czerń postać wynurzyła się z mżawki i wkroczyła do kuzni. Zmieszany kowal
jęknął, wetknął sobie do ust zwęglony palec i ponuro ssał rankę.
Intruz stąpał gniewnie i pomrukiwał, usuwając z drogi zwisające liny i bloczki.
Stan zadrżał  zabójca przyszedł po odbiór towaru. Nieznajomy zatrzymał się
przed kowadłem, stukając przy tym obcasami. Deszcz skapywał z niego ponuro.
 Mżawka! Nienawidzę mżawki!  warknął.  Moja zbroja będzie do ni-
czego!
Stan obejrzał go od stóp do głów, a raczej na odwrót, bo skończył, patrząc
pod nogi gościa. W porządku, było ciemno, kiedy w Zaułku Nędzarzy dostawał
zlecenie od Ichnatona, wiedział też, że sam nie jest mikrego wzrostu, no ale był
pewny, że pamięć go nie myli. Asasyn był znacznie wyższy niż ten koleś.
85
 . . . a najgorsze, że wlewa mi się do pochwy!  warczał intruz głosem z hu-
kiem odbijającym się od kowadła.  Całą noc będę musiał natłuszczać broń! 
zakończył, strząsając fontanny wody z matowoczarnego skórzanego pancerza.
 Eee. . . Dysponuję szerokim wyborem wodoodpornych pochew w wielu
kolorach i rozmiarach, proszę pana  zasugerował kowal, wyczuwając okazję
handlową poprzez niesforny gąszcz zarostu zasłaniający mu dolną połowę twarzy.
Ten nieznajomy po coś w końcu tu przyszedł, czemu więc nie spróbować wydo-
stać od niego trochę pieniędzy.
 Kolorach? Kolorach? A po grzyba mi kolorowa pochwa, co?  burknął
gość. Przy jego głosie dzwięk pękających lodowców brzmiałby jak anielska mu-
zyka. Postąpił krok do przodu, wchodząc w krąg światła.
 Kolorowe pochwy są bardzo atrak. . .  Stan zamilkł gwałtownie. Okrywa-
jąca jego ramiona warstwa sadzy i potu nagle stała się lodowata.  Przepraszam,
sir, nie pozz. . .
Kiedy gość rozchylił wargi, Stan Kowalski z przerażeniem stwierdził, że ma
przed sobą komandora Tojada zwanego Mocnym, dowódcę Czarnej Straży Cra-
nachanu.
O dziwo, Tojad nie udusił Stana, a tylko przyjmując przeprosiny, skwitował
je czymś w rodzaju sejsmicznej erupcji obrzydzenia. Nikt nie miał zielonego po-
jęcia, w jaki sposób bądz co bądz ludzkie gardło może wydawać z siebie takie
tektoniczne odgłosy, sam Tojad zresztą też tego nie wiedział. I mówiąc szcze-
rze, nic go to nie obchodziło. Posiadanie takiego gardła sprawiało, że wydawanie
rozkazów Czarnym Strażnikom było jednocześnie bardzo efektywne i rozkosznie
upojne. Ach, cóż to za przyjemność, zmieszać z błotem nowo upieczonego rekru-
ta za najmniejsze niedopatrzenie proceduralne! To właśnie ze względu na takie
możliwości posada komandora była warta zachodu.
 Dysponuję szerokim wyborem gustownych czarnych pochew, sir, stają się
niewidzialne już kilka minut po zachodzie słońca. . .  Stan spróbował po raz
kolejny, zastanawiając się jednocześnie, czego chce od niego komandor Czarnej
Straży. Musiał dbać o swoją kowalską reputację.  Bardzo popularny jest model
Styksowy Szturmowiec. . .
 To twój zwyczajowy sposób nagabywania klientów?  zagrzmiał Tojad,
patrząc na lekko zakrwawiony pałasz w potężnej dłoni Stana.  Mówiąc szcze- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalcia94.xlx.pl
  • comp
    IndeksHesse Hermann Wilk stepowyHermann_Kai_ _Miłość_w_BerlinieKoch Herman KolacjaC Offutt Andrew Conan i miecz Skelos0488. Andrews Amy Dobra partiaHarry Harrison Cykl Planeta śÂ›mierci 1Elizabeth Ann Scarborough Songs From The Seashell ArchivesBook_of_Five_RingsJak rozliczyć przychody z giełdy i inne przychody z kapitałów pieniężnych. ebookDell, T. J. Der Bruder ihrer besten Freundin
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • storyxlife.opx.pl
  • Cytat

    Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak
    Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied
    A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie.
    A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom
    Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com