pobieranie; pdf; ebook; download; do ÂściÂągnięcia
 
Cytat
Felicitas multos habet amicos - szczęście ma wielu przyjaciół.
Indeks Eddings_Dav D20021169 arteuza
 
  Witamy


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pozytywne i coraz bardziej tęsknił za Lyssą.
Podarta mapa, niekończące się jednokierunkowe uliczki i kierowcy, którzy nie
potrafili trzymać się swojego pasa, sprawiali, że droga na autostradę była wyjątkowo
frustrująca, ale Aidan był zdeterminowany i wykorzystywał każde najmniejsze
wspomnienie, które wydobył przez lata ze Zniących, żeby znalezć właściwą drogę.
Do kobiety jego snów.
 Brzmi wspaniale, Chad  powiedziała Lyssa do słuchawki, bezmyślnie
bazgrząc w notesie o kształcie szczeniaka.  Ale dziś nie dam rady. Jestem
wykończona.  Spojrzała na wiszący w kuchni zegar i zarejestrowała czas  szósta.
 Okej, to zapomnij o kinie. Ugotuję coś.
Lyssa z westchnieniem zaczęła poruszać boleśnie napiętymi ramionami i
odłożyła ołówek, żeby podrapać się po szyi.  Kolacja brzmi zachęcająco, naprawdę,
ale to był taki długi dzień i&
Przerwał jej dzwonek do drzwi.
 Zbyt ciężko pracujesz, moja droga  upomniał ją delikatnie.  Musisz
nauczyć się mówić:  Proszę wrócić jutro. Czeka na mnie mój mężczyzna .
Uśmiechnęła się. Okazywał jej tyle cierpliwości, nigdy nie nalegał, żeby
ofiarowała więcej, niż mogła mu dać. Kilka razy była bliska zaproszenia go na noc,
ale nie potrafiła pozbyć się dziwnego uczucia, że coś było& nie tak.
Czyżby bała się intymności? Czy pewność, że nie dożyje sędziwego wieku,
sprawiła, że stała się nazbyt ostrożna i przewrażliwiona?
 Przyszedł listonosz.  Ześliznęła się ze stołka przy barku śniadaniowym i
rozprostowała zastałe mięśnie. Zamierza pozwolić Chadowi zbliżyć się do niej. Bez
względu na wszystko.  Jutro jest piątek. Może umówimy się na sobotę?
W słuchawce usłyszała frustrację Chada.
 Tak, w sobotę, na pewno?
 Na pewno, obiecuję. Do zobaczenia.  Odłożyła słuchawkę i przeszła przez
mały salon do drzwi. Jelly Bean skoczył za nią, wydając z siebie ostrzegawcze
pomruki.
 Spokojnie, bojowy kocie  upomniała go, wiedząc, że JB zignoruje ją i
będzie syczał ze zwykłą zajadłością.
Dzwonek rozległ się ponownie, więc biegiem pokonała kilka ostatnich metrów.
 Już idę.  Przekręciła klamkę i otworzyła drzwi.
 Mam się podpisać czy& coś& ?
Głos uwiązł jej w gardle, gdy podniosła wzrok i spojrzała w głębię intensywnie
szafirowych oczu. Na progu jej domu stał wysoki, oszałamiająco piękny mężczyzna.
Otworzyła z wrażenia usta.
Był tak wysoki i szeroki w ramionach, tak potężny, że wypełniał całą framugę.
Egzotyczny, korzenny, cudowny zapach jego skóry dotarł do niej w tym samym
momencie, gdy dostrzegła na jego zmysłowych ustach figlarny, prowokacyjny
uśmiech.
JB raptownie przestał warczeć.
 A niech mnie.  Jej dłoń zacisnęła się na klamce, aż zbielały jej kostki. Z
wrażenia zapomniała o oddychaniu.
Zmierzył wzrokiem jej ciało, a jego spojrzenie było niczym gorąca pieszczota.
Ugięły się pod nią kolana. Straciła równowagę, a on przekroczył próg i złapał ją za
łokieć, żeby nie upadła.
 Lysso.
Zamrugała. Na dzwięk niskiego głosu z nutką irlandzkiego akcentu przeleciał
ją dreszcz. Już kiedyś słyszała ten głos, słyszała swoje imię wypowiadane w ten
sposób. Do tego paląca świadomość jego dotyku sprawiała jej niemal ból.
Stojący na progu mężczyzna był niemożliwie piękny. Miał ciemne włosy,
nieco przyprószone siwizną na skroniach, gęste brwi nad pożerającymi ją oczami,
mocną szczękę i perfekcyjnie zarysowane usta. Jego bladoniebieska rozchylona
koszula odsłaniała brązową klatkę piersiową porośniętą delikatnymi włoskami oraz
podobny do opalu medalik zawieszony na srebrnym łańcuszku. Z podwiniętych
rękawów wystawały silne ramiona, które w każdej chwili mogły ją przyciągnąć do
tego hipnotyzującego, naładowanego erotycznie spojrzenia nieznajomego.
Całowałam go już kiedyś.
Nie. Potrząsnęła głową. To nieprawda. Nie ma mowy, żebym zapomniała
takiego mężczyznę. Był nieziemsko przystojny, zbyt twardy, niebezpieczny,
nieprzystępny, żeby nazwać go pięknym. I był tak cholernie blisko. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalcia94.xlx.pl
  • comp
    IndeksL. J. Smith Świat Nocy 02 . . . , Anioł Ciemności, . . [cała]Graham Masterton Wojownicy Nocy 03 Nocna plagaEco Umberto The Island of the Day BeforeLeclaire Day Nie ma tego złegoHoward Robert E Conan KullFrankowski & Grossman Tank 3 Kren of the MitchegaiTeofil Lenartowicz PoezjeLE Modesitt Recluce 10 Magi'i of Cyador (v1.5)Sala Sharon Mój aniośÂ‚ stróśź0091. Hunt Jena Utracona samotnośÂ›ć‡
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rafalradomski.pev.pl
  • Cytat

    Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak
    Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied
    A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie.
    A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom
    Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com