[ Pobierz całość w formacie PDF ]
co miały inne małe dzieci. Przytuliła dziewczynkę i delikatnie uszczypnęła w policzek. - Ubierz się. Pójdziemy zobaczyć te szczeniaki. - Mojego szczeniaczka - poprawiła Cherry. Dwie godziny pózniej Nick zszedł do bawialni. Zdziwiony ujrzał Marię i Kim siedzące na dywanie i patrzące, jak Cherry bawi się z małym pieskiem. Maria zerknęła na syna, który stanął w drzwiach, oparł się o framugę i skrzyżował ręce na piersi. - Co tak strasznie hałasujecie? - Och, Nick, nie mogłeś spać? - zapytała niespokojnie matka. - Te koszmary któregoś dnia znikną, zobaczysz. - Pewnie, ale do tego czasu zdążą mnie wykończyć. Maria wstała i pocałowała go. - Jak coś zjesz, od razu poczujesz się lepiej. Idę zrobić ci śniadanie. Gdy wyszła, Nick spojrzał na Kim. - Cholera, pies właśnie moczy dywan! - krzyknął. - 83 - S R Kim uniosła brwi. Mógł mieć złą noc, ale wcale nie zamierzała za to płacić ani pozwolić, by popsuł zabawę Cherry. - Przyszedł pan i władca. - Dała mu do zrozumienia, że nie boi się jego krzyku. - Nie bądz taka mądra. Nie jestem w nastroju do kłótni. Co masz zamiar zrobić z tym sikającym wszędzie paskudztwem? - zapytał. - Oduczymy go tego. A na razie trzeba będzie czyścić plamy wodą z sodą. - Uniosła ku górze szmatkę, pomachała mu przed nosem i zaczęła wycierać mokrą plamę. - A teraz moje gazety - oświadczył, wskazując palcem baraszkującego psa. - O ile się nie mylę, to on, nie ona? Krzyk Cherry rozległ się w momencie, gdy szczeniak zahaczył łapą o sznur od lampy. Lampa ześliznęła się ze stołu i kosztowny klosz rozbił się w drobny mak. - Cholera! - wrzasnął Nick. - No tak, ożeń się z kobietą, pozwól jej prowadzić swój samochód, a ona zacznie myśleć, że rządzi całym domem. O ile się nie mylę, to całe zamieszanie jest twoją sprawką, Kim. Mogła mu ostro odpowiedzieć, ale nie chciała zepsuć ani sekundy szczęścia Cherry. Będzie musiała po raz kolejny go przekonywać. Osaczyć go tak, żeby zaakceptował psa wbrew swej woli. Usiadła na kanapie. - Cherry, wyprowadz pieska na zewnątrz. Ja zajmę się lampą i porozmawiam z tatusiem. Cherry chwyciła tłustego szczeniaka w ramiona, gotowa do jego obrony. - Lassie jest teraz mój - powiedziała, urażona arogancją ojca. - Lassie? - Nick zdumiony spojrzał na półleżącą na kanapie Kim. - To jednak ona? - To on, ale Cherry woła na niego Lassie - powiedziała Maria, wchodząc do pokoju. Szybko nalała kawę, mrugnęła porozumiewawczo do Kim i znikła z - 84 - S R powrotem w drzwiach kuchni. - Zniadanie będzie gotowe za chwilę. - Zdążyła jeszcze zawołać przez ramię. Kim wypiła łyk kawy i czekała. Nick wziął do ręki filiżankę, usiadł na kanapie i wyciągnął przed sobą nogi. Z zewnątrz dochodziło szczekanie pieska i jeszcze głośniejsze krzyki podekscytowanej Cherry. - Posłuchaj tylko - poskarżył się Nick, oczekując zrozumienia. - Jak w cyrku. Kim, ona nie może go zatrzymać. - Dobrze, dobrze - mruknęła patrząc, jak Nick z obrzydzeniem odrzuca mokrą, podartą gazetę. - Kupimy mu gumową kość do gryzienia. Szybko nauczymy go posłuszeństwa. Nie martw się. Wypij kawę. Zabiorę cię na przejażdżkę. - Czyim samochodem? - Jego ostrożność rozśmieszyła Kim. - Oczywiście, że moim. Ja prowadzę - powiedziała cicho, z góry znając reakcję Nicka. - O nie! Tym złomem!? - Dobrze. Możesz nauczyć mnie prowadzić swój samochód. Tym razem bardziej będę się starała. - Oszałamiająca propozycja. - powiedział gderliwie. Zsunął rękę i pogładził Kim po szyi. - I znowu skończy się na tym, że będziesz biegła do domu? Naprawdę jesteś słodka! - Już biegałam dzisiaj, więc nie zostawię cię samego w samochodzie. - Chciałem biegać dziś z tobą, ale moja noga... - Nie musisz ze mną biegać. - Nie bardzo podobał jej się pomysł wspólnego treningu. I tak miała ograniczoną prywatność. - Możemy zatrzymać szczeniaka? Nie odpowiedział na pytanie. Postawił filiżankę na podłodze. To samo zrobił z filiżanką Kim i wziął ją w ramiona. Przeturlał się z nią po podłodze. - Może zapasy, kochanie? - zapytał. - 85 - S R Mając na sobie ciężkie ciało Nicka, Kim poczuła przyspieszone bicie serca. Był tak atrakcyjny i ciepły. Patrzył na nią pewny siebie. - Wygrałeś. Jesteś wielki jak dom. Pieścił jej szyję, gryząc ją delikatnie. - Kiedy zaczynasz ze mną flirtować, tracę nad sobą panowanie - oświadczył.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
Indeks027. Logan Anne Glos przeznaczeniaGordon Dickson The Right to Arm BearsGomulicki Wiktor Wspomnienia niebieskiego mundurkaCindy Gerard Zabawy z miśÂośÂcićÂ
Alan Dean Foster Flinx SS Snakes Eyesballady i romanse 901 The Night WatchKoniec dziecinstwaMontgomery Lucy Maud BiaśÂa magiaLe_Guin_Ursula_K_ _Jestesmy_snem
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plorientmania.htw.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|