[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ezji i prozy, przeznaczone na upominki. 27 F i n d e n (Wilhelm) rytownik angielski (do poÅ‚owy XIX w., zanim wprowadzono fotomechanicze metody reprodukcji, ilustracje w książkach byÅ‚y albo dzieÅ‚em artystów-grafików, albo owocem współpracy rysowników i malarzy z rytownikami, którzy wykonywali klisze). 21 PoszÅ‚a, lekka jak ptaszek, wyciÄ…gnąć z sakiewki talara, którego trzymaÅ‚a na miesiÄ™czne wydatki. Masz, Nanon, leć prÄ™dko. Ale co powie ojciec? TÄ™ straszliwÄ… wÄ…tpliwość podniosÅ‚a pani Grandet widzÄ…c córkÄ™ uzbrojonÄ… w cukierniczkÄ™ ze starej sewrskiej porcelany, przywiezionÄ… przez pana Grandet z zamku Froidfond. SkÄ…dże ty wezmiesz cukru? OszalaÅ‚aÅ›? Mamo, Nanon kupi i cukru razem ze Å›wiecÄ…. Ale ojciec? Czyby to byÅ‚o przyzwoite, żeby jego bratanek nie mógÅ‚ siÄ™ napić szklanki wody z cu- krem? ZresztÄ… ojciec nie bÄ™dzie widziaÅ‚. Ojciec widzi wszystko rzekÅ‚a pani Grandet potrzÄ…sajÄ…c gÅ‚owÄ…. Nanon wahaÅ‚a siÄ™, znaÅ‚a swego pana. Ale idzże, Nanon, skoro to moje urodziny. Nanon parsknęła grubym Å›miechem sÅ‚yszÄ…c pierwszy żart, jaki mÅ‚oda jej pani popeÅ‚niÅ‚a w życiu, i usÅ‚uchaÅ‚a. Podczas gdy Eugenia i jej matka siliÅ‚y siÄ™ upiÄ™kszyć pokój przeznaczony przez pana Gran- det dla jego bratanka, Karol staÅ‚ siÄ™ przedmiotem wzglÄ™dów pani des Grassins, która miz- drzyÅ‚a siÄ™ do niego. Jest pan bardzo odważny rzekÅ‚a. Opuszczać rozkosze zimowe stolicy po to, aby za- grzebać siÄ™ w Saumur! Ale jeżeli pana widok nasz nie przestrasza zbytnio, zobaczy pan, że i tu można siÄ™ bawić. PuÅ›ciÅ‚a do niego iÅ›cie prowincjonalne o k o. Z przyzwyczajenia; na prowincji kobiety na- kÅ‚adajÄ… oczom swoim tyle rezerwy i oglÄ™dnoÅ›ci, że dajÄ… im jakÄ…Å› Å‚akomÄ… pożądliwość, po- dobnÄ… oczom księży, którym wszelka przyjemność zda siÄ™ kradzieżą lub grzechem. Karol czuÅ‚ siÄ™ tak obco w tej sali, tak daleko od obszernego zamku i sutej egzystencji, jakÄ… przy- puszczaÅ‚ u stryja, że przyglÄ…dajÄ…c siÄ™ bacznie pani des Grassins ujrzaÅ‚ wreszcie na wpół wy- blakÅ‚y obraz paryskich twarzy. OdpowiedziaÅ‚ z wdziÄ™kiem na to poÅ›rednie zaproszenie; wy- wiÄ…zaÅ‚a siÄ™ oczywiÅ›cie rozmowa, w której pani des Grassins zniżaÅ‚a stopniowo gÅ‚os, aby go dostroić do charakteru wynurzeÅ„. ByÅ‚a u niej i u Karola jednaka potrzeba zwierzeÅ„. Toteż po paru chwilach zalotnej rozmowy i żarcików serio zrÄ™czna mieszkanka prowincji mogÅ‚a mu powiedzieć, bez obawy, aby jej sÅ‚owa doszÅ‚y uszu innych osób, które mówiÅ‚y o sprzedaży wina, przedmiocie obchodzÄ…cym w tej chwili caÅ‚e Saumur: Jeżeli pan raczy nas odwiedzić, sprawi pan z pewnoÅ›ciÄ… tyleż przyjemnoÅ›ci memu mÄ™- żowi, co mnie. Nasz salon jest jedyny w Saumur, gdzie pan spotka wraz wielkie kupiectwo i szlachtÄ™. Należymy do obu tych towarzystw, które chcÄ… siÄ™ spotykać tylko w naszym domu, bo siÄ™ tam bawiÄ…. Mój mąż mówiÄ™ to z dumÄ… cieszy siÄ™ jednakim poważaniem u jednych i u drugich. Toteż postaramy siÄ™ obronić pana od nudów. Gdyby pan tkwiÅ‚ u pana Grandet, Bo- że, cóż by siÄ™ z panem staÅ‚o! Stryj paÅ„ski to kutwa, który myÅ›li tylko o swoim winie, stryjen- ka to dewotka, która nie umie skleić dwóch myÅ›li, a paÅ„ska kuzynka to gÄ…ska bez wychowa- nia, pospolita, bez posagu, która trawi życie na cerowaniu Å›cierek. Niczego kobietka powiedziaÅ‚ sobie w duchu Karol odwzajemniajÄ…c przymilne minki pani des Grassins. Zdaje mi siÄ™, żono, że ty chcesz wziąć pana w niewolÄ™ rzekÅ‚ Å›miejÄ…c siÄ™ wysoki i gruby bankier. Na tÄ™ uwagÄ™ rejent i prezydent rzucili jakieÅ› mniej lub wiÄ™cej uszczypliwe słówka, ale ksiÄ…dz, spojrzawszy na nich chytrze, streÅ›ciÅ‚ ich myÅ›li, biorÄ…c niuch tabaki i podajÄ…c w krÄ…g tabakierkÄ™: Któż by lepiej od pani rzekÅ‚ mógÅ‚ temu mÅ‚odemu panu robić honory Saumur! Hehe, jak to ksiÄ…dz rozumiesz? spytaÅ‚ pan des Grassins. 22 W sensie najzaszczytniejszym dla pana, dla pani, dla miasta Saumur i dla mÅ‚odego pana odparÅ‚ chytry starzec obracajÄ…c siÄ™ w stronÄ™ Karola. Nie zwracajÄ…c na nich, na pozór, najmniejszej uwagi ksiÄ…dz Cruchot umiaÅ‚ odgadnąć roz- mowÄ™ Karola i pani des Grassins. ProszÄ™-pana rzekÅ‚ wreszcie Adolf do Karola tonem, który siliÅ‚ siÄ™ na swobodÄ™ nie wiem, czy pan mnie sobie przypomina, miaÅ‚em przyjemność być paÅ„skim vis à vis na balu u baronostwa de Nucingen... Ależ tak, oczywiÅ›cie odparÅ‚ Karol, zdziwiony, że jest przedmiotem uwagi caÅ‚ego towa- rzystwa. To pani syn? spytaÅ‚ pani des Grassins. KsiÄ…dz popatrzyÅ‚ zÅ‚oÅ›liwie na matkÄ™. Tak rzekÅ‚a.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksKrentz Jayne Ann PeśÂ‚niaMorning, noon and nightAlan Burt Akers [Dray Prescot 21] A Fortune for Kregen (pdf)Durrell_Gerald_ _Róśźowe_gośÂ‚ć™bie_i_zśÂ‚‚ote_nietoperzeHerodoto_de_Halicarnaso Los_Nueve_Libros_De_La_Historia_II01 Mary Balogh GarśÂ›ć‡ zśÂ‚otaAlex Flinn A Kiss in TimeKoniec dziecinstwaMacomber Debbie Pora na śÂ›lubBailey_Bradford_ _Love_in_Xxchange_06_ _A_Bite_of_Me
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmediatorka.pev.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|