[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mania. Zostawiłeś ją samą z jej myślami, głupcze! Ty wiedziałeś, że grasz, ale ona nie była pewna. Ufa ci, a kiedy ktoś, komu ufasz, obrzuca cię błotem, zaczynasz się zastanawiać, czy nie ma racji. Uspokajał ją ze wszystkich sił, ciesząc się, że Wietrzna Pieśń spała w pokoju gryfiątek. Za nic na świecie nie chciał, aby jego córka oglądała rodziców w takim stanie. Dobrze sobie poradziłaś, kochanie: stałaś pośrodku dworu i mówiłaś to, co myślisz. Już nigdy nikt nie oskarży cię o ukrywanie prawdziwych uczuć. Widzia- łaś, jak ich zamurowało? Roześmiała się przez łzy, przypominając sobie zaszokowane twarze dworzan i wyobrażając sobie, jakim echem odbije się ich kłótnia wśród sztywnych i zasad- niczych Haighlei. Pomyślałby kto, że wyrzuciliśmy taczkę łajna na posadzkę zachichotał. 116 Ciekawe, jak zareagowaliby na te piękne, piętrowe przekleństwa, w których specjalizowali się niektórzy ludzie Urtho? Na pewno przestaną myśleć o morderstwach! stwierdziła, gdy ścierał jej z twarzy ślady łez. Dostarczyliśmy im tematu do plotek na co najmniej trzy dni. Dwór podzielił się na dwa obozy: tych, którzy mi współczuli i tych, którzy uważali, że sobie na to zasłużyłam. Zasłużyłaś? powtórzył. To zapewne ci, którzy nie chcą cię widzieć na tronie? Skinęła głową. Przeszli do sypialni i usiedli na łóżku. Słońce dawno zaszło i pokój wypełniał przyjemny, orzezwiający chłód. I jeszcze ludzie, którzy uważają, że jesteś niewinny i miałeś rację, obrzu- cając mnie wyzwiskami. Głównie kobiety. Wiesz, masz na dworze oddane wiel- bicielki dodała, podnosząc brew. Prawdopodobnie kilka z nich pojawi się pod twoimi drzwiami, żeby cię pocieszyć. Pocieszyć? Mnie? zapytał z obrzydzeniem. No nie! W najgor- szych przypuszczeniach nie przewidział czegoś równie potwornego! Nie mów, że nie miałbyś na to ochoty! Zimowa Aania najwyrazniej postanowiła odbić sobie upokorzenie. Królewscy lekarze orzekli, że jesteś nie- zrównoważony i potrzebujesz opiekuna! Uwierz mi, parę kobiet o mało nie po- łamało sobie nóg, tak się spieszyły do roztoczenia nad tobą opieki. Na szczęście Shalaman sam kogoś wyznaczył. Odetchnął z ulgą: król panował nad wszystkim i doskonale wiedział, czego można się było spodziewać po jego damach dworu. Zimowa Aania zamrugała i dotknęła jego włosów. A to co? zapytała, zaskoczona. Nie możesz się tak pokazać. . . Ja nie. ale Sokoli Wiatr, przyboczny Skandranona, jak najbardziej od- powiedział. Nie bój się, farba się zmywa, więc nie będę mógł spacerować po deszczu. Chyba zaopatrzę się w kaptur. Na szczęście nie mają tu łazni publicz- nych, a przez te kilka dni nie planuję kąpieli w basenach! Po co to? Nie musisz pokazywać się publicznie. Mam trzy powody rzekł, masując jej plecy. Po pierwsze, Skan powi- nien mieć obstawę, a nie będzie słuchał nikogo prócz mnie. Chociaż i tak mnie nie słucha. . . Nieważne. Po drugie, jeśli zabójca postanowi mnie zabić i nie zastanie mnie tutaj, tylko on będzie o tym wiedział. Pierwsza osoba, która mnie oskarży o wymykanie się strażnikom, będzie zabójcą albo jego pracodawcą. Po trzecie, nikt nie zwraca uwagi na straż przyboczną. Mogę dostrzec coś. co wam umknie. Jesteście ważnymi osobistościami, czyż nie? A po czwarte, oszalejesz w czterech ścianach dodała. To akurat chciałem przemilczeć westchnął. Oczywiście masz rację, nie znoszę samotności. 117 Nie chciał o tym mówić, ale skoro zaczął. . . Zimowa Aania spojrzała na niego. Rozumiem zaczęła, ale przerwało jej pukanie do drzwi balkonowych. Zanim zdążyli się poruszyć, drzwi otworzyły się i do pokoju wkroczył Skan. Jestem bardzo sfrustrowanym gryfem oznajmił. Trzecia noc na patrolu skończyła się tak, jak dwie poprzednie: Skan nic nie upolował. Ci trzej złodzieje, których dopadł tego wieczoru, absolutnie się nie li- czyli. Jeden z nich, co prawda, stanowił interesujący przypadek: włamywał się do skarbca przez okienko, które nie pomieściłoby dziesięcioletniego dziecka. Skan zdjął go z muru i dopiero w powietrzu okazało się, że mężczyzna należał do nie- spotykanej na Północy rasy karłów. Gryf odstawił go prosto przed drzwi głównej kwatery Oszczepów Prawa, wysłuchał zeznania i odleciał w noc. Rozumowanie Skana zasadzało się na tym, że zbrodniarze, nie mogąc używać
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksLongin Jan OkoĹ Trylogia IndiaĹska. Tom III Ĺladami TecumsehaMercedes Lackey Bardic Voices 02 Robin & the KestrelMercedes Lackey Bardic Voices 03 Eagle and the Nightingales(1)Mercedes Lackey & Rosemary Edghill Bedlams EdgeC i NET cshnetCrónicas y anÄĄlisis Campeonato Mundial de Ajedrez Sochi 2014Gordon Korman Bruno & Boots 04 The War With Mr. WizzleGomulicki Wiktor Wspomnienia niebieskiego mundurkaC.S. Lewis 4.OpowieśÂci z Narnii Srebrne krzesśÂo
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plstoryxlife.opx.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|