pobieranie; pdf; ebook; download; do ÂściÂągnięcia
 
Cytat
Felicitas multos habet amicos - szczęście ma wielu przyjaciół.
Indeks Eddings_Dav D20021169 arteuza
 
  Witamy


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Wyciągają dłonie.
Tedy czapkę naciśnie. Pierze sprostował. Znak każe podnieść. Buławę, żelazo wojenne w
dłoń porwie.
Straszliwe z ust jego padają zniewagi. Z obuszkiem się porwie na tłum.
Rozkaz grzmiący:
 Na wały! Tchórze nikczemne, łotry!... Pod rozkaz hetmana polnego. Do broni! Kogo te-
raz na rabunku dopadnę  na pal!
Po dziewięciu dniach walki upartej z wrogiem stokilkadziesiąttysiącznym i każdogodzin-
nej rozprawy, namowy, układów z szaleństwem garści zamkniętej w obozie, o nieszpornej
godzinie dnia wywiódł hetman cichaczem pięciotysięczne wojsko z Cecory.
Zamknął je w ciągu tych dni jak gdyby w fortalicji  w zamku ruchomym. Rozkazał cia-
sno, jedna przy drugiej zestawić kolasy wojenne w czworobok ze wszech stron zamknięty.
Powtórzył zaś czworobok coraz mniejszy siedemkroć. Dniem i nocą skuwali kowale osie ko-
las jednej z drugą grubymi na krzyż łańcuchy.
Głucho pod okiem hetmańskim zaklepano łańcuchy od pola na osiach. Od strony we-
wnętrznej związano kolasy wielokroć postronkami. W przód taboru wprawiono jedyne pozo-
stałe działo. Boki i narożniki uzbrojono w śmigownice o kuli pięcio- i ośmiofuntowej.
75
W drugim rzędzie szły wozy prochowe. Rannych, obozowe zawady i konie siodłane
umieszczono we środku, skąd można się było wydostać na zewnątrz obozu jeno labiryntem
sześciokrotnym uliczek.
W cieśniach między jedną linią wozów a drugą spieszeni postępowali żołnierze z musz-
kietami w ręku, wszyscy pod znaki właściwymi i w szyku.
Samuel książę Koreckie i Wolmar Farensbach dowodzili na przedzie. Marcin Kazanowski
rozkazywał we środku taboru, Teofil Szemberg miał pod komendą odwodową lekką armatę.
Dwaj hetmani sprawowali bezsenną władzę nad wszystkim.
Cały tabor mógł iść w bezwzględnej wozów ścisłości  tylko razem. Jeżeli jeden wóz sta-
wał, stawać musiał obóz wszystek zamknięty.
Dziesiątki tysięcy wrogów obskoczyły ruchomy czworogran. Kiedy orda tatarska co pary
w koniu nań pędzi, Farensbach i Szemberg, oparłszy muszkiet na wozach wstrzymanych,
spokojnie mierząc i celnie, skryci za parapetem skórzanych pudeł wozowych, trupami za-
ścielają pole.
Ciemną nocą jesienną brnął obóz przez Dęli dolinę. Wśród bezmiernego trudu, zasypywa-
ny strzałami, mijał w bród błotnistą jej rzeczkę. Kiedy skute wozy z osiami zarzynały się w
mułach, a na głucho wprzężone konie, zarabiając się po pachwiny, tonęły w bajorze, odcinał
żołnierz utopione, wkładał się w szlę i jak koń ciągnął przy dyszlu. Ze wszego ducha pracując
i ze wszystkich sił, wybrnął tabor z topieli.
O dwie mile wołoskie dalej przyszedł na Prutu wybrzeże. Rzucił się nieprzyjaciel wszystką
potęgą, usiłując wozy rozerwać. Blisko do pierwszych wozów wśród bitwy przypadłszy, obu-
chami młotów kruszył łańcuchy, berdyszami ciął sznurów spoidła. Lecz jak te wozy łańcu-
chem, tak skuła żelazna wola starego hetmana siedemkroć posłuszeństwem i odwagą dusze.
Uniesienie zaciekłe czynem się stało zaciekłym.
W krwawej bitwie strzelanej odbiegli janczarowie wzniesienia, gdzie byli, i dział, które
tam wciągnęli. Trupem ich pole zakwitło.
Tu było pierwsze miejsce wytchnienia taboru.
Następnego poranka, wciąż bitwę zwodząc wytrwałą, brocząc krwią i rozlewając krew
wroga, wstąpił obóz w rozległą Derle dolinę. Staw tam był szeroki  nadzieją wytchnienia.
Lecz z nowo ściągnionymi hufcami uderzył tam właśnie sułtan Kałgaj w ściany kolas. Działa
ustawił za stawem, konnicę wokół rozciągnął. Z gwałtem bił z armat w obóz i rzucał wciąż
nowe jezdne ataki. Wyszła piechota z obozu polskiego i uderzyła z szaleństwem w armatę
sułtana. Pierzchły przed natarciem szeregi i dwa działa tureckie zostały zdobyte.
Przysłał Gałga pod obóz jezdzca z chustą białą i z listem. Udawał w liście, że pragnie za-
warcia pokoju. %7łądał przysłania pośrednika świadomego mowy tureckiej. Wiedział hetman,
że idzie o zwłokę. Wysłał Krzysztofa Drużbica, lecz przewidując podejście, do boju lud swój
sposobił.
W jedności niedoli, w zakonie posłuszeństwa stali jego ludzie bezsenni, zgłodniali, prze-
mokli, cierpliwie czekając.
Wielkiego trudu obrazem kupili wodzowie niełacne dusze rycerskie. Z godziny na godzinę
trud olbrzymiał, zwiększał się ciężar poświęcenia i przybywało ucisku.
Z godziny na godzinę rósł jedności cud.
Tu było drugie miejsce wytchnienia taboru.
Nie wrócił Drużbie z poselstwa. O świcie napadł Gałga na obóz i aż do południa szturmo-
wał.
Szarpiąc się w bitwie zaciekłej, wywiódł hetman z krętych swoich uliczek zastęp jazdy i
rzucił go znienacka. Wpadli w mnóstwo tatarskie jak pocisk, wnet zdobyli działo i dwie zie-
lone chorągwie.
Po południu otoczony chmurami jezdnej tatarszczyzny odszedł krępy tabor w swoją drogę
daleką. Nie spoczął przez odwieczerz, wieczór i noc całą. Wokoło miał pożary wsi, stodół,
76
żeby nigdzie pożywienia nie znalazł. A kiedy świt zajaśniał, ujrzeli ludzie polscy przed sobą
wzgórza wyniosłe, wojskami okryte.
Strzelbą wróg obsadził wyniosłość, pułkami pieszymi zagrodził padoły. Janczarowie bili z
rusznic w odwód taboru, Tatarzy nań z boków wpadali, działa tłukły w ścianę przednią. Po-
czął Szemberg bić w mogiłę wysoką ze śmigownic siekańcami i śrutami nabitych, zlał ją
krwią i drogę oczyścił.
Lecz gdy się naprzód hetman pomknąć zamierzył, sam Iskiender wezyr szlak mu zaparł. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalcia94.xlx.pl
  • comp
    IndeksJak rozliczyć przychody z giełdy i inne przychody z kapitałów pieniężnych. ebookMiernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Buzdygan hetmana MazepyZeromski Stefan Uciekla mi przepioreczka.(m76)02.WoW Lord Of The Clans (2001 10)Agatha Christie TrzynaśÂ›cie zagadekBohumil Hrabal Obslugiwalem angielskiego krolaIdentyfikowanie odpadów(ebook german) Das QBasic 1.1 KochbuchFred Saberhagen Vlad Tepes 06 A Matter of TasteHart Jessica śÂšlub w tropikach
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rafalradomski.pev.pl
  • Cytat

    Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak
    Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied
    A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie.
    A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom
    Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com