[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nad jej obojczykiem. - Czy skończyliśmy z choinką? Mam dla ciebie prezent, który muszę ci dać. Zaśmiała się, dotykając przez spodnie jego czułego miejsca. - Nie mogę się doczekać. Mogę go dostać od razu? Zwiąteczna impreza w biurze Brendana odbywała się w trzecią sobotę grudnia w miejscowym klubie. Lynne była zachwycona, że Brendan ją zaprosił i że pozna jego kolegów i współpracowników. Był już z nią dwa razy w kościele, gdzie poznali kilka osób, i upajała się tym uczuciem, że uznawano ich za parę. Jednak ta impreza przyprowadziła ją do zdenerwowania. Chciałaby wyglądać jak najlepiej, ale z drugiej strony wystrojona, z makijażem, może się komuś skojarzyć ze słynną modelką. Przez pierwsze tygodnie po zakończeniu kariery bała się wyjść z domu, żeby się na nią nie rzuciła chmara fotoreporterów. Powoli się jednak uspokajała. Ludzie byli zbyt zajęci sobą, żeby zwracać na nią uwagę, czasami tylko ktoś, podobnie jak kolega Brendana, rzucił ciekawe spojrzenie i spytał, czy już się gdzieś nie spotkali. Niedługo powie Brendanowi. Przed świętami. Nie mogą zaczynać Nowego Roku z jakimiś niedomówieniami i sekretami. Chociaż zaczynała 106 R S się zastanawiać, czy ktokolwiek ją jeszcze skojarzy. Głównie chodziło o zmianę kolorytu. Bez makijażu jej oczy były zwyczajne, ale po umalowaniu uwodziły ciemną głębią. Kiedy pokryła jaskrawą szminką usta, stawały się wypukłe i zmysłowe. A najważniejsze były włosy. Burza rudych loków natychmiast zwracała uwagę. Bez nich była zupełnie inną osobą. Gnębiło ją to jednak. Musiała się przecież jakoś ubrać i umalować na tę imprezę. Trudno, nie ma wyjścia. Brink chce zaproponować Brendanowi partnerstwo w przyszłym roku, gdy jego ojciec przejdzie na emeryturę, więc chce go wesprzeć swoją obecnością. Postara się wyglądać zupełnie inaczej niż A'Lynne. Kiedyś ubierała się przeważnie na czarno, bo barwa włosów wykluczała wiele kolorów. Brendan będzie ubrany w smoking, więc ona musi włożyć coś długiego. Miała wprawdzie kilka olśniewających kreacji, ale podjechała któregoś dnia do siostry, żeby pożyczyć coś innego. Pożyczyła długą, zieloną suknię bez rękawów z dekoltem z tyłu aż do pasa. Brendan zwróci uwagę na aksamit i krój, a uwaga innych zostanie odwrócona od jej twarzy. Zrobi tylko delikatny makijaż w pastelowych kolorach. Postanowiła się tym nie martwić, w każdym razie nie przez cały wieczór. Brendan, który zapukał do jej drzwi przed wyjściem prezentował się niesłychanie elegancko w czarnym smokingu, czarnej koszuli i z krawatem. Nie zabrał ze sobą Cedara, bo stwierdził, że skoro większość czasu spędzą, siedząc za stołem, można dać psu wolne. Brink z partnerką przyjechali po nich po drodze. W przyjęciu miało wziąć udział kilka firm prawniczych z okolicy. Najpierw będą jedli 107 R S kolację, każda firma w swoim gronie, a następnie wszyscy się spotykają na sali balowej w klubie. Gdy Brink podjeżdżał na parking, Brendan powiedział do Lynne: - Zdajesz sobie sprawę z tego, że twoim zadaniem będzie mi powiedzieć, jeśli kapnę czymś na klapę marynarki? - Och - odpowiedziała, gdy pomagał jej wsiąść do mercedesa. - To cię zmusi, żeby być dla mnie wyjątkowo miłym. Obszedł samochód, zwinął laskę i usiadł obok niej. Nachylił się i mruknął: - Mam zamiar być bardzo, bardzo miły pózniej, kochanie. - Nie będę się mogła doczekać. Sama kolacja była bardzo sympatyczna. Siedzieli przy stoliku w ósemkę. Kobiety opowiadały, kto jest kto i z kim, a Brink okazał się jednoosobowym kabaretem. Lynne bardzo to odpowiadało, bo nie musiała wiele mówić i zwracać na siebie uwagi. Po deserze stoliki zsunięto i zespół zaczął grać. Był naprawdę dobry. Gdy zabrzmiały pierwsze takty wolnej piosenki, Brendan wstał i wziął ją za rękę. - Zatańcz ze mną. Było bosko. Uwielbiała tańczyć, a on, przy jej drobnej pomocy, żeby nie wpaść na inne pary, okazał się wyśmienitym tancerzem. Podczas przerwy zapytał o coś Brinka, a kiedy przyjaciel skinął głową, powiedział: - Chcę cię przedstawić panu Brinkmenowi seniorowi. Jego ojciec otworzył tę firmę, a on ją przejął po przejściu dziadka Brinka na emeryturę i teraz Brink chce zrobić to samo. - A ty zostaniesz partnerem? Brendan skinął głową. 108 R S - Brinkmen i Reilly, Kancelaria Adwokacka. Aadnie brzmi, nie uważasz? Zaśmiała się. - Uważam. Jego głos zabrzmiał mocniej. - Prawie tak, jak państwo Reilly. Też dobrze brzmi. A Lynne Reilly jeszcze lepiej. Podoba mi się. Czy prosił ją o rękę? Zupełnie zbita z tropu, powiedziała pierwszą rzecz, jaka jej przyszła do głowy: - Mnie też, ale skoro nikt o nazwisku Reilly nie zaproponował mi małżeństwa, sprawa jest czysto hipotetyczna. Brendan zaśmiał się tak głośno, że kilka osób w ich pobliżu się obejrzało. - Przechodzisz od razu do sedna sprawy. - Schwycił ją za łokcie. - Lynne, nie planowałem tego dzisiaj, więc nie kupiłem jeszcze pierścionka. Ale ponieważ krążymy wokół tematu, który powinniśmy omówić wspólnie... Wyjdziesz za mnie? Zakręciło jej się w głowie. Musiała wziąć głęboki oddech. - Brendan! Jesteś pewien? Nie, nie tak... Znów się zaśmiał. - Odpowiedz jednym słowem. - Tak - powiedziała pospiesznie. - O, tak. Nieświadom dziwnych spojrzeń wokół, objął ją i pocałował, a kiedy uniósł głowę, odezwał się głośno: - Hej, ludzie, ta piękna dama właśnie zgodziła się za mnie wyjść. Wokół nich rozległy się oklaski i wiwaty. - Dobra robota, chłopie! - Brink klepnął go w plecy, a jedna z asystentek rzuciła się na Lynne. 109 R S - Gratuluję, kochana. Brendan jest jednym z najwspanialszych facetów, jakich znam. Już chciała odpowiedzieć, kiedy odezwał się jej telefon komórkowy leżący w wieczorowej torebce na stoliku. Zdenerwowała się, zanim jeszcze rozpoczęła rozmowę, bo służył jej wyłącznie do nagłych kontaktów z rodziną. - Halo? - Lynne? - Była to CeCe i, sądząc po głosie, płakała. - Cees, co się stało? Nic ci nie jest? - Nie, ze mną wszystko w porządku, ale tata jest w szpitalu. Możesz przyjechać? - Oczywiście. - Sięgnęła po serwetkę i zaczęła zapisywać adres. - Co mu się stało? - Wybrał się na jogging z przyszłą żoną. Ona biega maratony. Przebiegli ponad piętnaście kilometrów i tata zasłabł. Podejrzewają atak serca. - Piętnaście kilometrów! - Ich ojciec był w świetnej kondycji, ale... - Nie uprzedził jej, że w życiu nie przebiegł więcej niż pięć? - Znasz tatę. - CeCe mówiła już spokojniej. - Prędzej umrze, niż się przyzna, że nie jest taki silny i sprawny jak młodzieniec. - Zorientowała się, co powiedziała i znów zaczęła płakać. - Możesz zaraz przyjechać? - Oczywiście. Lynne zgodziła się bez wahania i poszła powiedzieć Brendanowi. Jak to możliwe, że nagle najpiękniejszy moment w jej życiu stał się być może najgorszym? 110 R S
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksSurrender 1 Surrender Melody AnneAnne Mccaffrey Cykl Pegaz (02) Lot PegazaAnne Perry [Pitt 22] Southampton Row (pdf)Anne McCaffrey Cykl Planeta piratĂłw (1) SassinakHerries Anne Narzeczone lorda Ravensdena027. Logan Anne Glos przeznaczeniaAnne Rice 2. Kara dla ĹpiÄ
cej KrĂłlewnyAnne Holly Waking Kara (pdf)155._Herries_Anne_ _Ukochany_nicpoÄšâAnne Wealle Bed of Roses (pdf)
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plstoryxlife.opx.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|