[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czennikiem! Tak naprawdÄ™ to jestem tchórzem. Nie robiÅ‚bym tego, gdyby to nie byÅ‚o absolutnie bezpieczne, ani też nie pozwoliÅ‚bym innym. Poza tym, patrzÄ…c z perspektywy historycznej, jestem w dobrym towarzystwie. W historii nauk me- dycznych wielu sÅ‚awnych ludzi eksperymentowaÅ‚o najpierw na sobie. Kim z powÄ…tpiewaniem uniosÅ‚a brwi. Nie byÅ‚a przekonana. 199 BÄ™dziesz musiaÅ‚a po prostu mi zaufać. Edward energicznie umyÅ‚ twarz i zaczÄ…Å‚ siÄ™ wycierać. Mam jeszcze jedno pytanie. Co powiedziaÅ‚eÅ› swojemu zespoÅ‚owi na mój temat? Edward opuÅ›ciÅ‚ rÄ™cznik i spojrzaÅ‚ na Kim. O co ci chodzi? Dlaczego miaÅ‚bym im coÅ› mówić na twój temat? To znaczy o charakterze naszego zwiÄ…zku. Nie pamiÄ™tam dokÅ‚adnie. Edward wzruszyÅ‚ ramionami. Chyba po- wiedziaÅ‚em, że jesteÅ› mojÄ… przyjaciółkÄ…. To znaczy twojÄ… koleżankÄ… czy twojÄ… dziewczynÄ…? Co to jest? spytaÅ‚ Edward ze zÅ‚oÅ›ciÄ…. Nie zwierzaÅ‚em im siÄ™ z żad- nych tajemnic, jeÅ›li o to ci chodzi. Nigdy z nikim nie wdawaÅ‚em siÄ™ w dotyczÄ…ce nas intymne szczegóły. A czemu zawdziÄ™czam to przesÅ‚uchanie trzeciego stopnia o pierwszej nad ranem? JeÅ›li odniosÅ‚eÅ› wrażenie, że ciÄ™ przesÅ‚uchujÄ™, to przepraszam. Nie miaÅ‚am takiego zamiaru. ByÅ‚am po prostu ciekawa, co im powiedziaÅ‚eÅ›, bo przypuszczam, że oni mówili ci o swoich rodzinach, a my przecież nie jesteÅ›my małżeÅ„stwem. Już miaÅ‚a mu powiedzieć o zachowaniu François, ale ugryzÅ‚a siÄ™ w jÄ™zyk. Przez to zmÄ™czenie i zaabsorbowanie Ultra Edward zrobiÅ‚ siÄ™ bardzo wybuchowy. Poza tym nie chciaÅ‚a wywoÅ‚ywać miÄ™dzy nimi żadnych animozji, zwÅ‚aszcza że nie miaÅ‚a stuprocentowej pewnoÅ›ci, jakie byÅ‚y intencje François. WstaÅ‚a. Mam nadziejÄ™, że ciÄ™ nie zdenerwowaÅ‚am powiedziaÅ‚a. Wiem, jak jesteÅ› zmÄ™czony. Dobranoc. WyszÅ‚a z Å‚azienki i skierowaÅ‚a siÄ™ do swojej sypialni. Zaczekaj zawoÅ‚aÅ‚ za niÄ… Edward. WyÅ‚oniÅ‚ siÄ™ z Å‚azienki. Znowu siÄ™ zagalopowaÅ‚em. Przepraszam. Zamiast siÄ™ ciebie czepiać, powinienem byÅ‚ ci po- dziÄ™kować. NaprawdÄ™ jestem ci szalenie wdziÄ™czny za tÄ™ kolacjÄ™. ByÅ‚a wspaniaÅ‚a i w ogóle; sukces pod każdym wzglÄ™dem. Wszyscy bardzo potrzebowaliÅ›my ta- kiego przerywnika. MiÅ‚o mi, że to mówisz. StaraÅ‚am siÄ™ jak mogÅ‚am. Wydaje mi siÄ™, że rozu- miem, w jakim napiÄ™ciu żyjecie. No, teraz, kiedy Stanton zostaÅ‚ czasowo zmiÄ™kczony, powinno być lepiej odparÅ‚ Edward. MogÄ™ siÄ™ skupić na Ultra i Harvardzie. ROZDZIAA 13 TRZECIA DEKADA WRZEZNIA 1994 Uznanie Edwarda natchnęło Kim nadziejÄ…, że od tej chwili zacznie siÄ™ miÄ™dzy nimi lepiej ukÅ‚adać. Ale staÅ‚o siÄ™ inaczej. Przez caÅ‚y tydzieÅ„, poczÄ…wszy od tego wieczoru, byÅ‚o zle. A wÅ‚aÅ›ciwie wcale siÄ™ nie widywali. Edward przychodziÅ‚ póz- nÄ… nocÄ…, kiedy ona już spaÅ‚a, i wychodziÅ‚, zanim siÄ™ obudziÅ‚a. Nie zrobiÅ‚ żadnego ruchu, żeby nawiÄ…zać z niÄ… jakikolwiek kontakt, choć zostawiaÅ‚a mu liczne kartki. Nawet Bufor zrobiÅ‚ siÄ™ jeszcze bardziej wredny niż zwykle. We Å›rodÄ™ wie- czorem pojawiÅ‚ siÄ™ niespodziewanie, gdy Kim wÅ‚aÅ›nie szykowaÅ‚a sobie obiad. ZachowywaÅ‚ siÄ™, jakby byÅ‚ gÅ‚odny, wiÄ™c napeÅ‚niÅ‚a miskÄ™ i wyciÄ…gnęła jÄ… w jego stronÄ™ z zamiarem postawienia jej na podÅ‚odze. Bufor zareagowaÅ‚ obnażeniem kłów i wÅ›ciekÅ‚ym warczeniem. Kim wyrzuciÅ‚a jedzenie do Å›mieci. Nie majÄ…c żadnej stycznoÅ›ci z pracownikami laboratorium, Kim czuÅ‚a siÄ™ te- raz znacznie bardziej niż na poczÄ…tku miesiÄ…ca odsuniÄ™ta od tego, co siÄ™ dzieje w majÄ…tku. Zaczęła jej wrÄ™cz doskwierać samotność. Ku swemu zdziwieniu cie- szyÅ‚a siÄ™, że wkrótce wraca do pracy. W sierpniu, gdy braÅ‚a urlop, sÄ…dziÅ‚a, że powrót bÄ™dzie trudny. W czwartek Kim uprzytomniÅ‚a sobie, że zdradza objawy depresji. Przestraszy- Å‚a siÄ™. MiaÅ‚a już depresjÄ™ na drugim roku college u i to przeżycie pozostawiÅ‚o po sobie jeszcze bolesnÄ… bliznÄ™. W obawie by jej stan siÄ™ nie pogorszyÅ‚, zadzwoniÅ‚a do Alice McMurray, terapeutki ze swojego szpitala, z którÄ… spotykaÅ‚a siÄ™ kilka lat temu. Alice uprzejmie zgodziÅ‚a siÄ™ poÅ›wiÄ™cić jej pół godziny ze swojej przerwy na lunch nastÄ™pnego dnia. W piÄ…tek rano czuÅ‚a siÄ™ nieco lepiej. DomyÅ›liÅ‚a siÄ™, że to planowany wyjazd do miasta zdoÅ‚aÅ‚ jÄ… ożywić. Ponieważ na urlopie byÅ‚a pozbawiona prawa do parkingu szpitalnego, postanowiÅ‚a jechać pociÄ…giem. ZajechaÅ‚a do Bostonu tuż po jedenastej. MiaÅ‚a jeszcze dużo czasu, poszÅ‚a wiÄ™c pieszo. ByÅ‚ Å‚adny dzieÅ„, na przemian pochmurny, to znów sÅ‚oneczny. Tu liÅ›cie na drzewach jeszcze nie zaczęły zmieniać barw. Przyjemnie byÅ‚o zobaczyć stare kÄ…ty szpitala, zwÅ‚aszcza że spotkaÅ‚a paru zna- jomych, którzy pożartowali sobie z niÄ… na temat jej opalenizny. Gabinet Alice 201 znajdowaÅ‚ siÄ™ w budynku administracji szpitalnej. Kim weszÅ‚a. Przy biurku w se- kretariacie nie byÅ‚o nikogo. Niemal natychmiast otworzyÅ‚y siÄ™ drzwi wewnÄ™trzne i wyjrzaÅ‚a z nich Alice. Cześć. Wchodz powiedziaÅ‚a. Wszyscy poszli na lunch. Gabinet byÅ‚ prosty, ale wygodny. Na Å›rodku pokoju na orientalnym dywanie staÅ‚ stolik do kawy, a wokół cztery krzesÅ‚a. Przy oknie duża palma. Na Å›cianach widniaÅ‚y portrety przodków. Na Å›cianach reprodukcje impresjonistów i kilka opra- wionych dyplomów. Alice byÅ‚a pulchnÄ… kobietÄ…, która zdawaÅ‚a siÄ™ promieniować empatiÄ…. Kim wiedziaÅ‚a od niej samej, że przez caÅ‚e życie walczy z nadwagÄ…. Może dziÄ™ki temu
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksMercedes Lackey Bardic Voices 02 Robin & the KestrelMurky Waters Robin AlexanderGlen Cook Dread Empire 05 All Darkness MetCook Robin DewiacjaBrenden Laila Hannah 29 IskraHarry Harrison Cykl Planeta śÂ›mierci 3Cartland_Barbara_ _Znak_milosci(1)Ewa wzywa 07 126 Dziurawiec Andrzej Inny czasśąuśÂ‚awski Andrzej PerseAnderson_Caroline_ _Weekend_w_Szkocji
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plstoryxlife.opx.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|