[ Pobierz całość w formacie PDF ]
masz jakieÅ› plany w zwiÄ…zku ze mnÄ…? - przybraÅ‚a profe sjonalny ton. - Czy mam plany? Cóż, można to tak ująć. - UmilkÅ‚ na chwilÄ™. - Już ciÄ…gnie ciÄ™ do pracy? - Hm, tak. Nie chcÄ™ wyjść z rytmu. - Rozumiem. Ty nic nie rozumiesz, pomyÅ›laÅ‚a z żalem i zÅ‚oÅ›ciÄ…. - Zobaczymy, co siÄ™ da zrobić. Szkoda by byÅ‚o nie wykorzystać twoich talentów. - MówiÅ‚ z roztargnieniem, jakby już ukÅ‚adaÅ‚ w gÅ‚owie jakiÅ› plan. - Wiem, że wymyÅ›lisz coÅ› ciekawego - dorzuciÅ‚a rze czowym tonem. DZIEWCZYNA Z OKAADKI 91 - Hm, wracasz w koÅ„cu tygodnia? - Tak. - OdezwÄ™ siÄ™. Na razie nie planuj sobie czasu - dodaÅ‚. - Postawimy ciÄ™ przed obiektywem, skoro tak ci na tym zależy. - Dobrze. W takim razie... dziÄ™kujÄ™ za telefon. - No to do zobaczenia po powrocie. - Bret... - gorÄ…czkowo szukaÅ‚a pretekstu, by przedÅ‚u żyć rozmowÄ™. - SÅ‚ucham? - Nie, nic. - Zamknęła oczy. - BÄ™dÄ™ czekać na twój telefon. - Zwietnie. - UmilkÅ‚. I dodaÅ‚ miÄ™kko: - MiÅ‚ego poby tu w domu, Hillary. ROZDZIAA SZÓSTY Pierwsze, co zrobiÅ‚a po wejÅ›ciu do mieszkania, to tele fon do Larry'ego. Nieoczekiwanie w sÅ‚uchawce rozlegÅ‚ siÄ™ kobiecy gÅ‚os. Hillary zawahaÅ‚a siÄ™. - Przepraszam, to chyba pomyÅ‚ka... - wycofaÅ‚a siÄ™ grzecznie. - Hillary, to ty? - kobieta nie daÅ‚a jej dokoÅ„czyć. - Tu June. - June? - powtórzyÅ‚a zaskoczona. OpamiÄ™taÅ‚a siÄ™ szybko. - Jak siÄ™ miewasz? Przyjemnie spÄ™dziÅ‚aÅ› Å›wiÄ™ta? - Doskonale, dziÄ™kujÄ™. Larry mówiÅ‚, że na Å›wiÄ™ta po jechaÅ‚aÅ› do domu. Jak byÅ‚o? OdpoczęłaÅ› trochÄ™? - Tak, jasne. - Hillary, poczekaj, zaraz zawoÅ‚am Larry'ego. - Och, może nie, ja... Nie dokoÅ„czyÅ‚a, bo w sÅ‚uchawce rozlegÅ‚ siÄ™ glos Lar ry'ego. Zaczęła gorÄ…czkowo przepraszać. - Hil, nie wygÅ‚upiaj siÄ™. June pomaga mi porzÄ…dkować stare papiery. - ChciaÅ‚am ci tylko dać znać, że już jestem z powro tem - wyjaÅ›niÅ‚a. - Tak na wszelki wypadek. - Hm, dobrze. Wiesz co, może powinnaÅ› odezwać siÄ™ do Breta. W koÅ„cu podpisaliÅ›my kontrakt - zastanowiÅ‚ siÄ™ Larry. - ZadzwoÅ„ do niego, tak bÄ™dzie najlepiej. DZIEWCZYNA Z OKAADKI 93 - Nie przejmuj siÄ™ Bretem - odparÅ‚a. - PowiedziaÅ‚am mu, że bÄ™dÄ™ w Nowym Jorku po pierwszym stycznia. - I dodaÅ‚a ciszej: - On wie, gdzie mnie znalezć. Minęło kilka dni, a Bret siÄ™ nie odezwaÅ‚. Przez prawie caÅ‚y czas Hillary siedziaÅ‚a w domu. Na zewnÄ…trz byÅ‚o zimno i ponuro, pogoda nie zachÄ™caÅ‚a do wyjÅ›cia. W do datku Hillary miaÅ‚a podÅ‚y nastrój. Oczami wyobrazni wi dziaÅ‚a ogromne, otwarte przestrzenie rodzinnego Kansas, w mieÅ›cie czuÅ‚a siÄ™ jak w wiÄ™zieniu. CaÅ‚ymi godzinami wystawaÅ‚a w oknie, wpatrujÄ…c siÄ™ w zatÅ‚oczone ulice. I ogarniaÅ‚a jÄ… coraz wiÄ™ksza rozpacz. KtóregoÅ› wieczoru umówiÅ‚a siÄ™ z Lisa na wspólnÄ… ko lacjÄ™ i plotki. SiedziaÅ‚y w kuchni, Hillary myÅ‚a saÅ‚atÄ™. Za dzwoniÅ‚ telefon. Hillary popatrzyÅ‚a na mokre dÅ‚onie i po prosiÅ‚a LisÄ™, by odebraÅ‚a. Lisa podniosÅ‚a sÅ‚uchawkÄ™ i odezwaÅ‚a siÄ™ najbardziej oficjalnym tonem, na jaki mogÅ‚a siÄ™ zdobyć. - Rezydencja pani Hillary Baxter. Mówi Lisa MacDo- nald. SÅ‚ucham... - Lisa! - z dezaprobatÄ… rozeÅ›miaÅ‚a siÄ™ Hillary, biegnÄ…c do telefonu. - JesteÅ› niemożliwa! Nie można mieć do cie bie za grosz zaufania. - Spokojnie, nie denerwuj siÄ™ - odparÅ‚a Lisa, poda jÄ…c jej sÅ‚uchawkÄ™. - To jakiÅ› mÄ™ski i bardzo zmysÅ‚owy gÅ‚os. - DziÄ™ki. - Hillary przyÅ‚ożyÅ‚a sÅ‚uchawkÄ™ do ucha. - Przepraszam, mojej koleżance zebraÅ‚o siÄ™ na żarty. - Nic siÄ™ nie staÅ‚o. To najciekawsza rozmowa, jaka mi siÄ™ dziÅ› przydarzyÅ‚a. 94 NORA ROBERTS - Bret? - Aż do tej chwili nie zdawaÅ‚a sobie sprawy, jak bardzo pragnęła usÅ‚yszeć jego gÅ‚os. - ZgadÅ‚aÅ› od pierwszego razu. Witamy w betonowej dżungli, Hillary. Jak byÅ‚o w Kansas? - Dobrze - wymamrotaÅ‚a. - DziÄ™kujÄ™. - Hm, wiele siÄ™ dowiedziaÅ‚em. ZwiÄ™ta byÅ‚y przyjemne? - Tak, bardzo. - DzwiÄ™k jego gÅ‚osu sprawiÅ‚, że nie mogÅ‚a zebrać myÅ›li. - A jak tobie minęły Å›wiÄ™ta? - zapy taÅ‚a poÅ›piesznie. - ByÅ‚o miÅ‚o? - Owszem, choć z caÅ‚Ä… pewnoÅ›ciÄ… znacznie spokojniej niż u ciebie. - W każdym razie inaczej - podsumowaÅ‚a. - Tak czy siak już to mamy za sobÄ…. DzwoniÄ™ do ciebie w zwiÄ…zku z weekendem. - W zwiÄ…zku z weekendem? - Tak. PlanujÄ™ wycieczkÄ™ w góry. - WycieczkÄ™ w góry? - Czy ty jesteÅ› papugÄ…? - zirytowaÅ‚ siÄ™ nieco. - Masz już jakieÅ› plany na weekend? - Zaraz, chyba... - Ależ dziÅ› jesteÅ› rozmowna - zniecierpliwiÅ‚ siÄ™. - Nie. To znaczy, nie mam nic szczególnie ważnego... - To dobrze. ByÅ‚aÅ› kiedyÅ› na nartach? - Na nartach? W Kansas? - OdzyskaÅ‚a zimnÄ… krew. - Przecież tam nie ma gór. - No tak - potaknÄ…Å‚ z roztargnieniem. - Mam pomysÅ‚ na zimowe zdjÄ™cia. Zliczna dziewczyna bawi siÄ™ na Å›niegu. Mam górskÄ… chatkÄ™ w Adirondacks, to niedaleko Lake George. Doskonale siÄ™ do tego nada. W ten sposób uda siÄ™ nam poÅ‚Ä…czyć przyjemne z pożytecznym. DZIEWCZYNA Z OKAADKI 95 - Nam? - zaniepokoiÅ‚a siÄ™. - Nie masz powodów do obaw - zapewniÅ‚ jÄ…. - Nie zamierzam wywiezć ciÄ™ na odludzie i uwieść. - UrwaÅ‚, po chwili zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ pogodnie. - CzujÄ™, że siÄ™ zarumieniÅ‚aÅ›! - Bardzo Å›mieszne - fuknęła. Dlaczego on zawsze czyta w jej myÅ›lach? - Teraz przypominam sobie, że jed nak na ten weekend mam coÅ› wyjÄ…tkowo pilnego, wiÄ™c.. - Daj spokój, Hillary - znowu jej przerwaÅ‚. - Podpi
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksBeaton M.C. Hamish Macbeth 02 Hamish Macbeth i śmierć łajdakaBaxter George Owen Doktor Kildare 02 Wezwijcie doktora Kildare'aAnthony, Piers Tarot 02 Vision of TarotLaurie Marks Elemental Logic 02 Earth LogicGordon Dickson Dragon 02 The Dragon Knight (v1.4)Donita K Paul [DragonKeeper Chronicles 02] DragonQuest (pdf)Brian Daley Coramonde 02 The Starfollowers of Coramonde v4.1 (htm)Lexxie Couper [Fire Mate 02] How to Love Your Dragon [EC Twilight] (pdf)MacGregor, Kinley (aka Sherrilyn Kenyon) Brotherhood 02 Claiming the HighlanderChris Ewan Charlie Howard 02 Dobrego zlodzieja przewodnik po Paryzu
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plrafalradomski.pev.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|