pobieranie; pdf; ebook; download; do ÂściÂągnięcia
 
Cytat
Felicitas multos habet amicos - szczęście ma wielu przyjaciół.
Indeks Eddings_Dav D20021169 arteuza
 
  Witamy


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

artykułowany, prawie zwierzęcy krzyk. Złapała córkę za nogi
i zaczęła potrząsać nią gwałtownie w powietrzu. Spomiędzy
nieruchomych warg wypadła z brzękiem druga nakrętka.
Ten pozornie irracjonalny akt brutalności wydarł okrzyk
oburzenia z ust zebranych. Nie zważając na to, matka podała
szybko dziecko lekarzowi. W oczach jej tliła się absurdalna
nadzieja, że nauka zdoła dokończyć dzieła, które rozpoczął
jej instynkt. Kildare'owi przypomniały się słowa Gillespiego:
najpierw należy być człowiekiem, a dopiero potem lekarzem.
Rzeczywiście życie musi być najlepszym nauczycielem, bo
i skąd w przeciwnym razie prosta kobieta ze slumsów mo-
głaby domyślić się, co należy robić  przemknęło przez gło-
wę Kildare'a, gdy na próżno usiłował wyczuć bicie serca. Je-
go skupienia nie rozpraszał żaden dzwięk. Spojrzał na Mary
Lamont  stała blada i nieruchoma, przypominając bardziej
rycinę z książki niż żywego człowieka.
Usta i oczy dziecka były na wpół otwarte. Ciało znieru-
chomiało. Nie żyła.
Kildare podniósł wzrok na matkę. Wszyscy w poczekalni
wstrzymali oddech. Oczekiwał wybuchu rozpaczy, ale kobie-
ta stała spokojnie. Nawet śmierć nie zdołała odebrać jej na-
dziei.
40
Była jeszcze jedna nikła szansa. Zażądał adrenaliny i roze-
rwał sukienkę dziewczynki, odsłaniając klatkę piersiową.
Odnalazł kąt Ludwika, wyznaczający drugą przestrzeń mię-
dzyżebrową, i przesunął dłonią w dół do czwartej przestrze-
ni, bezpośrednio nad sercem. Kiedy dezynfekował skórę,
siostra Lamont podała mu przygotowaną strzykawkę. Wy-
brał precyzyjnie miejsce i wkłuł igłę prosto w serce.
Tylko jedna osoba wydała jęk zgrozy. Ktoś przytrzymał jej
ręce, musiał to być Weyman, bo po chwili dał się słyszeć jego
tubalny bas.
 Tylko spokojnie... Ten doktor potrafi wskrzeszać
zmarłych... Jemu musi się udać...
Kildare błyskawicznie wprowadził igłę. Kiedy pociągnął za
tłok, strzykawka wypełniła się krwią. Upewniwszy się, że
dostał się do serca, wstrzyknął mililitr adrenaliny prosto w
komorę, wyjął głęboko wbitą igłę i przetarł spirytusem miej-
sce zastrzyku. Rozpoczął sztuczne oddychanie.
Matka przestała szamotać się w ramionach Weymana, ale
Kildare nie zdobył się na to, żeby spojrzeć jej w oczy. Nagle
poczuł jakieś drgnienie w ciele dziecka i natychmiast cofnął
ręce.
Tym razem jego wysiłek nie poszedł na marne. Klatka
piersiowa podniosła się konwulsyjnym ruchem i zebrani w
gabinecie usłyszeli gwałtowny wdech. Nikt nie śmiał się ode-
zwać.
 Mówiłem, że on to zrobi! On wszystko potrafi! Wy-
ciąga ich nawet z tamtego świata  zagrzmiał nagle Wey-
man, przerywając pełne podziwu milczenie. W otaczającym
Kildare'a tłumku rozległy się owacje. Odprężeni już ludzie
ocierali pot z czoła, jakby to oni wszyscy ukończyli właśnie
ciężką pracę.
Kiedy wreszcie dziecko zostało zabrane do szpitala, Kilda-
re odkrył ze zdumieniem, że ławki w poczekalni były puste.
 Wydawało mi się, że czeka tu jeszcze z pół tuzina pa-
cjentów  powiedział zdezorientowany.
 Wszyscy nagle poczuli się zdrowi, kiedy zobaczyli si-
ną twarz tej biednej Jenny Carson  wyjaśniła Mary La-
mont.
 Mieliśmy trochę szczęścia. No i matka pokazała nam
41
drogę. Widziała siostra jej twarz?
 Zwróciłam na nią uwagę, kiedy panu dziękowała,
doktorze.
 Naprawdę dziękowała?  wymruczał Kildare, prze-
cierając czoło grzbietem dłoni.
 Teraz, kiedy już nikogo nie ma, mógłby pan wycią-
gnąć się na kozetce na jakieś pół godziny  zaproponowała
siostra.
 Wykluczone  stwierdził Kildare, patrząc na nią z
uwagą.
Zesztywniała nagle i przybrała nieodgadniony wyraz twa-
rzy.
Miał właśnie powiedzieć coś, co złagodziłoby surowość
ostatniej wypowiedzi, gdy otworzyły się drzwi ambulatorium
i stanął w nich Red, syn O'Callaghana.
 Witaj, doktorze. Można na słówko?
 Strzelaj  zachęcił Kildare.
 To raczej osobiste  wyznał Red, rozglądając się
nerwowo po gabinecie.
Mary Lamont wycofała się dyskretnie.
 Wie pan  powiedział po chwili ściszonym głosem. 
Jest tu taki jeden... w dość fatalnym stanie. Gdyby pan wziął
parę narzędzi i poszedł ze mną...
 Wezwę karetkę  zaproponował Kildare.
 Nie, nie  potrząsnął głową Red.  Tam trzeba na-
tychmiast. Poproszę kogoś innego.
Kildare bez wahania sięgnął po palto i torbę z narzędzia-
mi. Wyszli szybko na zalaną deszczem ulicę. Zasapany Red
musiał mocno wydłużyć krok. Od czasu do czasu wykonywał
iście kangurzy skok, aby nadrobić straconą przestrzeń.
 To już blisko  zapewnił milczącego Kildare'a. Stanę-
li na światłach.
 Ta Jenny Carson, co ją pan uratował  odezwał się
znowu Red.  To prawda, że przebił jej pan serce i od tego
odżyła?
 Niezupełnie  odpowiedział Kildare.
 Pewnie by jej nie zaszkodziło. Przydałoby się jej coś
takiego na obudzenie  stwierdził chłopak.  Te dziewuchy
ciągle są jakieś senne. A ta Jenny ciągle łyka jakieś rzeczy,
42
potem śpi, a potem znowu coś łyka.
Red minął kolejny zakręt i rozejrzał się po ulicy. W mroku
przemknęła jakaś niewyrazna postać. Poza tym wszystko
wydawało się martwe i nieruchome, jedynie na chodniku
migotały w blasku księżyca chwiejne cienie latarni.
 Jesteśmy  poinformował Red, podchodząc spiesz-
nie do odrapanego budynku. W nieoświetlonym oknie we- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalcia94.xlx.pl
  • comp
    IndeksBeaton M.C. Hamish Macbeth 02 Hamish Macbeth i śmierć łajdakaAnthony, Piers Tarot 02 Vision of TarotLaurie Marks Elemental Logic 02 Earth LogicGordon Dickson Dragon 02 The Dragon Knight (v1.4)Donita K Paul [DragonKeeper Chronicles 02] DragonQuest (pdf)Brian Daley Coramonde 02 The Starfollowers of Coramonde v4.1 (htm)Lexxie Couper [Fire Mate 02] How to Love Your Dragon [EC Twilight] (pdf)MacGregor, Kinley (aka Sherrilyn Kenyon) Brotherhood 02 Claiming the HighlanderChris Ewan Charlie Howard 02 Dobrego zlodzieja przewodnik po ParyzuCharisma Knight [Vampire Domination 02] Of Cheetah's Blood [Amira] (pdf)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spoker-kasa.htw.pl
  • Cytat

    Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak
    Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied
    A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie.
    A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom
    Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com