[ Pobierz całość w formacie PDF ]
matki. Zawsze byłem blisko z ojcem. I Anną. Wszyscy troje należymy do samotników i było nam na swój sposób dobrze ze sobą. Związek Tony'ego z matką był raczej przedmiotem żartów niż zazdrości. Zresztą, może ukrywam przed sobą pewne sprawy, może faktycznie bardziej mnie to bolało... Mark wziął głęboki oddech. scandal 146 M%7łCZYZNA NIE W JEJ TYPIE - W każdym razie - ciągnął - chcę ci powiedzieć, że nie ma się co martwić o mego brata. On sobie da radę. Tak napra wdę, to nie mogę sobie darować tego, co zrobiłem tobie. Jesteś osobą, którą kocham tak, jak nie kochałem i nie pokocham już nikogo innego. Wiem, że nie możesz mi przebaczyć, ale mu szę cię chociaż o to prosić. - Oczywiście, że ci przebaczam - powiedziała cieplej szym tonem. - Rozumiem, jak to musiało wyglądać w twoich oczach. Ale musisz uwierzyć, że to, co robiliśmy z Tonym, było naprawdę zupełnie niewinne. - Tony twierdzi to samo. - Mówiłam ci wtedy, że twój brat robił mi głupie propozy cje, ale to było dużo wcześniej, zanim się w ogóle dowiedział, że postanowiłam za ciebie wyjść. - Westchnęła. - Nie wiem, może powinnam była ci o tym od razu powiedzieć. Może, gdybym to zrobiła, uwierzyłbyś mi, że nie traktuję go poważ nie. Nie tylko dlatego, że jest twoim bratem. Przede wszy stkim dlatego, że to nie jest ten typ mężczyzny, którego mi potrzeba. - Jesteś tego pewna? - Oczywiście! - odparła ze zniecierpliwieniem. - Miałam dość czasu, żeby się o tym przekonać. Wydawało mi się, że mogłeś to zauważyć. Przez chwilę każde z nich siedziało pogrążone we włas nych myślach. Mark ze zmarszczonymi brwiami wpatrywał się w podłogę. Wyglądał okropnie. Jego twarz sczerniała i wychudła, wokół oczu miał ciemne obwódki, a na czole zmarszczki, których nie dostrzegła podczas pobytu na farmie. Ogarnęła ją nagła fala czułości wobec niego. Miała ochotę objąć go i powiedzieć, żeby się nie martwił, że wszystko będzie dobrze. Ale nie mogła tego zrobić. Nawet jeśli Tony dostał tylko to, na co sobie zasłużył, to Mark i tak musi dojść scandal M%7łCZYZNA NIE W JEJ TYPIE 147 do jakiejś równowagi, musi się nauczyć panować nad swoją zazdrością i gwałtownością. W końcu uniósł głowę. - Domyślam się, że nie mam co liczyć na podjęcie naszej znajomości na nowo... - Nie wiem, Marku. Tamtej nocy naprawdę mnie nastra szyłeś. - Nigdy bym cię nie skrzywdził, Noro. Przyznaję, że wte dy chciałem cię jakoś ukarać, bo myślałem, że ty z Tonym... - Machnął ręką. - Ale w końcu nie potrafiłem się na nic zdo być! Nora zastanawiała się nad jego słowami. Ostatecznie, trud no im było zaprzeczyć. Niezależnie od tego, ile w nim było złości i bólu, potrafił się powstrzymać i nie skrzywdził jej naprawdę. Teraz siedział przed nią i z pokorą prosił o przebaczenie. Ale wiedziała, że ma swoją dumę. Jeśli powie mu, żeby wyszedł, to wstanie i odejdzie. I, co więcej, już nigdy nie wróci. Co właściwie powinna zrobić w tej sytuacji? Z drugiej strony, odnawiając ten związek, ryzykuje kolej nym zawodem. Ale nie! Przecież Mark nie jest taki jak inni mężczyzni! Co prawda, znowu może mu się kiedyś zdarzyć podobny wybuch zazdrości, zapewne zawsze będzie rościł sobie prawo do wyłączności wobec niej. Ale wiedziała też, że nigdy jej nie oszuka, nie zawiedzie, nie zdradzi. I nagle uświadomiła sobie, że tak naprawdę liczy się tylko jedno: czy ona go kocha? Mając przed sobą jego wymizero- waną twarz, pełną cierpienia i niepewności, uświadomiła so bie, że od tej pory żaden mężczyzna nie zdoła rozbudzić w niej tego, co Mark Leighton. - Mark! - powiedziała miękko. - Słucham? - Spojrzał na nią z nadzieją. - Jak długo będziesz w mieście? scandal 148 M%7łCZYZNA NIE W JEJ TYPIE - Tak długo, jak będzie trzeba - odpowiedział krótko. Uśmiechnęła się. - Dobrze. Teraz jest piątek, zawsze pod koniec tygodnia jestem kompletnie wykończona... - Przerwała. - A tymcza sem naprawdę potrzebuję czasu do namysłu. Może wpadłbyś do mnie jutro na kolację? Ugotuję coś dobrego. - Oczywiście - powiedział ze swoim ciepłym uśmiechem. W głębi jego łagodnych, brązowych oczu dostrzegła znajome światełko. - Wpadnę. O wpół do siódmej następnego dnia Nora siedziała przy oknie, wyglądając na ulicę. Ilekroć przed domem stawał jakiś samochód, zrywała się z bijącym sercem. Ale Marka ciągle nie było. Od rana była wściekła na siebie, że nie umówili się na konkretną godzinę. Wysprzątała całe mieszkanie, zrobiła za kupy na kolację, przekąsiła coś w południe, po czym spędziła dłuższy czas na kąpieli i toalecie. Długo zastanawiała się, co powinna włożyć. Ostatecznie jej wybór padł na czerwoną wełnianą suknię, w której kiedyś zrobiła na nim takie wrażenie. Choć nie była ona specjalnie strojna, to dobrze pasowała do jej sylwetki, a kolor podkreślał urodę jej jasnej cery, ciemnych włosów i zielonych oczu. Nakryła stół na dwie osoby. Położyła najlepszy obrus i wy ciągnęła porcelanowe talerze, których prawie nigdy nie uży
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksMercedes Lackey & Rosemary Edghill Bedlams EdgeBoruśÂ„ Krzysztof ToccataC E Murphy [Walker Papers 05] Demon Hunts (pdf)Tolkien J. R. R. Rudy Dśźil i Jego PiesStatystyka opisowaHarlan Ellison Pa387,_DUO_Metcalfe_Josie_ _Rozdzina_ze_snowHerodoto_de_Halicarnaso Los_Nueve_Libros_De_La_Historia_II094. Adams Richard OpowieśÂ›ci z wodnikowego wzgórzaBrian Daley Coramonde 02 The Starfollowers of Coramonde v4.1 (htm)
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plannkula.pev.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|