pobieranie; pdf; ebook; download; do ÂściÂągnięcia
 
Cytat
Felicitas multos habet amicos - szczęście ma wielu przyjaciół.
Indeks Eddings_Dav D20021169 arteuza
 
  Witamy


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

gołej ziemi, umierały bez jakiejkolwiek pomocy lekarskiej. Na chwilę zatrzymał się na
oświetlonym reflektorami dziedzińcu i przyjrzał się ścianie zamarzniętych, rzuconych na kupę
trupów, jak barykada otaczających Kwaterę Główną. Kontynuował marsz przez piwnicę
sąsiadującą z teatrem, pełną umierających, niektórych leżących jeszcze na stołach
operacyjnych i porzuconych przez chirurgów. Wszędzie leżały amputowane kończyny. W
kącie stał generał von Daniels, osłupiały, z oczami pełnymi łez. jego dywizja, 176. Dywizja
Piechoty, została całkowicie zniszczona, nie uratował się ani jeden z 17 000 ludzi, generał
opłakiwał swoje oddziały i swoje nadzieje. Augsberg przyglądał mu się przez chwilę bez
słowa i podjął dalszy marsz.
Spotykał oficerów wysokich stopni, którzy się prześlizgiwali wzdłuż muru jak złodzieje
z workami na plecach; byli to ci oficerowie, którzy żądali od swych oddziałów, by się biły do
ostatniego człowieka; odmawiali cofnięcia nawet o jeden krok w najrozpaczliwszej sytuacji i
wysyłali żandarmerię nawet do szpitali, by zmuszać rannych do powrotu do bitwy. Teraz
uciekali na tyły, próbowali przejść po zamarzniętej Wołdze, daleko od przegranych bitew i od
stosów trupów.
icsn
Esesman pełznąc przedostał się przez poczerniałe od dymu ruiny; znów trupy, całe
pagórki trupów, ale nagle, w środku tego martwego miasta rozległy się głosy, powłóczące
kroki. Kolumna wyczerpanych żołnierzy w łachmanach defilowała przed nim gęsiego, w
drodze do nie wiadomo jakiej linii walki. Mieli rzucić się w śnieg i strzelać na chybił trafił,
nawet nie wiedząc gdzie.
Rano generał Augsberg wrócił do batalionu fortecz-nego. Miał kamienną twarz,
błyszczący monokl, usta zaciśnięte w brutalną linię. Rzucił przed nas worek z żywnością,
usiadł na taborecie, opróżnił kieszenie ze wszystkich papierów, zgniótł je w kupkę i podpalił.
Rozdział 12
Odwrót
- Otóż - powiedział Augsberg tonem nieznoszą-cym sprzeciwu - mam zamiar
wyciągnąć was z tego piekła. Możecie pójść za mną lub zostać tutaj. Wezmie się tylko broń i
amunicję. Zwalniam was od przysięgi na sztandar, a jeśli ze mną pójdziecie, nie mogę wam
nic obiecać. Ale jeśli zostaniecie tutaj, zgnijecie w rosyjskim wiezieniu, a wiecie jak Rosjanie
traktują jeńców. W przypadku powodzenia naszej imprezy, niektórzy z was będą niewątpliwie
mieli szansę dołączenia do linii niemieckich, po drugiej stronie Donu. To jest 120
kilometrów, dwa albo trzy dni marszu w garnizonie, ale tutaj będzie ciężko, w to możecie nie
wątpić. Zmiertelny marsz. Tylko najsilniejsi z was mają szansę wyjść z tego cało. To
wszystko co mam wam do powiedzenia.
Odwrócił się i poszedł na zachód, w stronę czerwieniejącego słońca. Stary podniósł
się pierwszy i kołysząc się na swoich krzywych nogach poszedł za generałem SS. Jeden po
drugim powoli wstawaliśmy. Uformowaliśmy dosyć długą kolumnę, około 800 szarych
mundurów ze wszystkich parafii, włącznie z dwoma lotnikami, których Condor został
zestrzelony - ciągle mieli na sobie cudowne futrzane mundury i fokowe buty. Za mną szedł
żołnierz piechoty morskiej, wszystkim co miał niemieckiego był jego beret z powiewającymi
wstążka-
om
mi, reszta umundurowania była rosyjska, zdjęta z jakiegoś trupa.
Na ramieniu niosłem karabin maszynowy, ale ponieważ trójnóg mi przeszkadzał,
kopnięciem posłałem go w śnieg.
- Zwariowałeś, przyjacielu - oświadczył Legio nista. - Ta część wkrótce okaże się
bardzo potrzeb na. Tym gorzej dla ciebie.
Jesteśmy więc w drodze. Dwa razy przeszliśmy przez zakola rzeki Karpowki i
dotarliśmy do szosy Stalingrad-Kałacz. Długie kolumny T 34 z nieposia-dającymi się z
podniecenia załogami są w drodze do Stalingradu, rozbity pociąg pancerny stoi zatrzymany
na torze, z porozpruwanymi wagonami i lokomotywą stojąca dęba na polu. Augsberg
podniósł rękę, był to umowny sygnał, by się ukryć.
- Hauptfeldwebel - powiedział do Starego - wezcie prawoskrzydłową drużynę
szturmową i przeskoczcie jako pierwsi przez tor. Jeśli będzie trzeba, osłonimy was ogniem.
Kierunek Iłarinowskij, tam miejsce zbiórki.
- Za mną! - woła Stary.
Biegniemy bez tchu przez równinę, dwa razy padam i wolałbym zostać na ziemi.
Spać! Mam tylko jedno pragnienie - spać. Już nie mogę. Ale Legionista brutalnie pcha mnie
naprzód. On jest niezmordowany, ukształtowany w walkach pustynnych, a moje łzy, złość i
rozpacz są mu zupełnie obojętne. Posuwamy się drogą, po której obu stron leżą
poprzewracane ciężarówki, wylatują z nich okropne kruki. W pojazdach zamarznięte trupy; to
niemieckie ambulanse, zniszczone karabinami maszynowymi rosyjskich samochodów
pancernych.
Niektóre trupy mają porozbijane czaszki, znamy to. Mózg został wydobyty przez
umierających z głodu kolegów, gdy racja dzienna żywności spadła na głowę do czterech
groszków z konserwy i dwóch gramów chleba. Pewien lekarz powiedział nam, że ludzki
mózg jest wyjątkowo pożywny, ale nawet sam Mały, który spróbował mózgu pewnego
Obersta i do tego księcia krwi, musiał go zwymiotować.
Mniej okropne jest zjedzenie szczura pod warunkiem, że znajdzie się sól, by nią
natrzeć mięso; Porta mówił, że podobne jest ono do mięsa prosiaka, a w każdym razie jest
lepsze niż kreta albo psa, bo tłuściejsze. I nie bez powodu...
W jaki sposób dotarliśmy do Iłarionskiego, nie pamiętam. Trzeba było długo
maszerować wśród rosyjskich czołgów i piechoty; od czasu do czasu Augsberg siadał
zmęczony na zaspie śnieżnej i bez słowa spoglądał na zachód, tam, gdzie powinny się
pojawić pagórki nad doliną Donu.
- Trzeba wziąć kierunek na Pieskowatkę - wyjaśnił generał Staremu - następnie
zupełnie prosto do zakola Donu, gdzie jak sądzę znajdziemy front niemiecki. Ale przejście
przez Don może być bardzo trudne.
Równina zdawała się bezkresna. Nad nami lodowatym błękitem błyszczało niebo, a
wokół nas śnieg, nic prócz śniegu, połyskującego jak kryształ. %7ładnego drzewa, żadnego
krzaka, nawet zbitej trawy.
Oczy zaczęły mnie tak boleć, jakby mi wbijano nóż, światło odbite od śniegu oślepia, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalcia94.xlx.pl
  • comp
    IndeksHarry Turtledove Alternate Generals 2 Advance and Retreat12th Generation Book of ShadowsAlan Dean Foster Flinx SS Snakes EyesHassel_Sven_ _Krolestwo_Piekiel_ _Powstanie_warszawskieSala Sharon Mój aniośÂ‚ stróśźKraszewski Józef Ignacy PaśÂ‚ac i folwarkDiana Palmer Dama i pastuchHoward Robert E Conan KullFoster Alan Dean Nadchodzć…ca burzaDennis Lehane [Patrick Kenzie & Angela Gennaro 03] Sacred (v4.0) (pdf)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orientmania.htw.pl
  • Cytat

    Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak
    Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied
    A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie.
    A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom
    Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com