[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ki. Z Michaelem wszystko w porządku. Wyjechał tylko na kilka dni i nie wiem, z czym wróci. - Pojechał w sprawach służbowych? Mogę wiedzieć, o co chodzi? - Jak dotąd, Michael związany był tylko z wojskiem. O innych jego powiązaniach nie słyszała. - Nie zostałem upoważniony do rozmów na ten temat. Nich go pani sama zapyta po powrocie. - A kiedy wraca? - Trudno powiedzieć. - Greg wzruszył ramionami. Wyraznie bawiło go jej zdenerwowanie. - Mam mu po wtórzyć, że się pani o niego dopytywała? Mężczyzni na ogół lubią wiedzieć, gdy piękna kobieta interesuje się ich poczynaniami. Kelly położyła na biurku wizytówkę. - Tak, oczywiście, proszę koniecznie powtórzyć Mi- chaelowi, że tu byłam. I proszę mu też powiedzieć, że chcę wynająć łódz, ale tylko jeżeli on będzie jej kapitanem. - Rozumiem. - Greg uśmiechnął się życzliwie. Była już w drzwiach, gdy ją zawołał. - Jeżeli nie dogadacie się z Michaelem, proszę do mnie zadzwonić. Coś mi mówi, że kobietę taką jak pani czło wiek spotyka tylko raz w życiu. Roześmiała się. - Niech pan to powie Michaelowi. Ciekawa jestem, co na to odpowie. Greg popatrzył na nią z powagą. - Chyba rzeczywiście tak zrobię. Kelly pomyślała, że Greg Keith, choć przykuty do wóz- ka, będzie umiał dać szczęście kobiecie, która się nim zainteresuje. Jeśli opowie Michaelowi ojej wizycie w spo sób, o jaki jej chodziło, w dowód wdzięczności znajdzie mu kobietę, która potrafi sprostać wyzwaniu. Michael wrócił z Waszyngtonu oszołomiony. Admirał wykazał się niezwykłym darem perswazji. Michael opuścił jego gabinet z awansem oraz posadą w wywiadowczych jednostkach antyterrorystycznych, stacjonujących nieda leko Bostonu. Możliwość pozostania w pobliżu rodziny przeważyła szalę. Oznaczało to koniec rejsów rybackich. Musiał przyznać, że nawet zdążył polubić tę spokojną pracę, ale nie żałował, iż jego życie miało się radykalnie zmienić. Teraz musiał już tylko dogadać się z Kelly. W drodze do jej domu wstąpił w trzy miejsca: do jubilera, do kwiaciarni i do Grega, by złożyć rezygnację. Greg spojrzał tylko na bukiet i uśmiechnął się szeroko. - To dla mnie? Stary, nie trzeba. - Ale śmieszne! - obruszył się Michael. - A może te kwiaty są dla Kelly Andrews? Michael zamarł. - Skąd wiesz o Kelly? - Zajrzała tu, kiedy cię nie było. Chciała wynająć łódz rybacką pod warunkiem, że ty będziesz jej kapitanem. - Mówisz serio? - zapytał Michael z niedowierza niem. - Jak najbardziej. Ona także mówiła serio. Atrakcyjna kobieta. Masz poważne zamiary? Michael skinął głową. Zamiary miał jak najbardziej poważne, ale zanim poprosi Kelly o rękę, zapyta ją, jaki właściwie przyświecał jej cel przez te ostatnie tygodnie. Znał ją na tyle dobrze, żeby wiedzieć, iż obce są jej wszel kie kobiece sztuczki i spiski. Tymczasem, sądząc po jej postępowaniu, można by pomyśleć, że umyślnie próbowa ła go rozdrażnić. Greg popatrzył domyślnie na Michaela. - Rozumiem, że mogę cię wykreślić z listy moich kapi tanów? - Tak, i to z paru powodów - odparł Michael. - Jestem ci bardzo wdzięczny za to, że dałeś mi pracę, Greg. Pomo głeś mi w ten sposób odzyskać wiarę w siebie. Nie wiem, czy potrafiłbym ci to wytłumaczyć. - Zostajesz w marynarce? Michael skinął głową. - Zaczyna do mnie powoli docierać, że z wrogiem można walczyć na wiele sposobów. Ty też powinieneś się nad tym zastanowić. - Ja już raczej nie. Polubiłem życie na zwolnionych obrotach. Ale ty możesz dalej polować na wroga. - Mrug nął znacząco. - A skoro już o tym mowa, upoluj też tę dziewczynę. Powodzenia! - Dzięki, bracie. Wpadnę do ciebie od czasu do czasu. Mam nadzieję, że nadal będziesz zaglądał do pubu. - Możesz na mnie liczyć. Od Grega Michael pojechał do domu, żeby się przebrać, a stamtąd już prosto do Kelly. Gdy stanął przed jej domem, miał na sobie paradny mundur, a w ręku bukiet wiosennych kwiatów, które o tej porze roku kosztowały majątek. Kiedy otworzyła drzwi, na moment ogarnął go lęk, że zatrzaśnie mu je przed nosem. Tymczasem Kelly wypro stowała się dumnie i spojrzała mu w oczy. Ten mały pokaz odwagi sprawił, że zapragnął chwycić ją w ramiona i po całować. - Mogę ci w czymś pomóc? - zapytała. Ten chłodny ton nie bardzo pasował do jej ostatnich, trzeba przyznać, dziwnych poczynań. Zbity z tropu, Mi- chael zawahał się, a potem wyciągnął rękę, w której ści skał bukiet, i powiedział: - To dla ciebie. Przyjęła kwiaty z pewnym ociąganiem, wciągnęła w płuca ich słodki zapach i patrząc na niego, zapytała: - Za co? Speszony jej brakiem entuzjazmu, przestąpił z nogi na nogę. - Mogę wejść na chwilę? - zapytał. Wolał nie mieć zbyt wielu świadków, gdyby dała mu kosza. Kelly potrząsnęła głową. - Raczej nie. Widzę, że jesteś w mundurze. Czy to znaczy, że wracasz do wojska?
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksJacqueline Carey Kushiel's Legacy 03 Kushiel's MercyLaurie Marks Elemental Logic 03 Water LogicDennis Lehane [Patrick Kenzie & Angela Gennaro 03] Sacred (v4.0) (pdf)Krentz Jayne Ann Eclipse Bay 03 Koniec lataIan Rankin [Jack Harvey 03] Blood Hunt (v1.0)Holly Lisle World Gates 03 Gods Old And DarkJeanne Stein Anna Strong 03 The Watcher v1.0 (BD)Lloyd Alexander Chronicles of Prydain 03 The Castle of LlyrGraham Masterton Wojownicy Nocy 03 Nocna plagagarth_nix_ _cykl_stare_krĂłlestwo_03_ _abhorsen
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plstoryxlife.opx.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|