pobieranie; pdf; ebook; download; do ÂściÂągnięcia
 
Cytat
Felicitas multos habet amicos - szczęście ma wielu przyjaciół.
Indeks Eddings_Dav D20021169 arteuza
 
  Witamy


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Nie, proszÄ™ pana. OdebraÅ‚em kwiaty w ku­
chennych drzwiach.
- A czy byś go rozpoznał?
- Chyba tak. Tak myślę.
- To wszystko. Dziękuję ci, Marsh.
Lokaj zawahał się, ale przypomniawszy sobie, że
jest tylko służącym, złożył sztywny ukłon.
- To ja dziękuję, proszę pana.
Kiedy opuszczał salon, w progu minęła go Chan-
tel z pakiecikiem listów w dłoni.
- Na pewno się panu spodobają - powiedziała,
rzucajÄ…c je na kolana detektywa. - Pewnie w podo­
bny sposób zaleca się pan do kobiet.
_____ OPTANIE tV 47
Quinn uśmiechnął się nieznacznie. Wróciła do
siebie, pomyślał, ignorując jej zjadliwą uwagę, po
czym otworzył pierwszą kopertę. Adres, podobnie
jak sam list, wypisany został małymi, drukowanymi
literami. Papeteria była licha, kupiona w którymś
z domów towarowych, i trudno byłoby ustalić jej
pochodzenie.
Kilka pierwszych listów wyrażało jedynie zachwyt
nad urodą Chantel 0'Hurley. Brak w nich było treści
wyraznie obscenicznych, a jedynie lekko dwuznacz­
ne. Wszystkie napisane zostały sprawnie, poprawnie
i bez wÄ…tpienia wyszÅ‚y spod pióra czÅ‚owieka wy­
kształconego. W miarę lektury jednak, choć styl
i składnia w dalszym ciągu pozostawały nienaganne,
ich treść stawała się coraz bardziej wulgarna i nawet
Quinn, który niejedno w życiu widziaÅ‚, czuÅ‚ siÄ™ zaże­
nowany, gdy odczytywaÅ‚ kolejne zdania. W dosad­
nych słowach autor opisywał swe fantazje, odczucia
i zamiary. W kilku ostatnich listach zaÅ› dawaÅ‚ do zro­
zumienia, że czai się w pobliżu. %7łe obserwuje. Tęskni.
I czeka.
Quinn skończył czytać, złożył korespondencję
i popatrzył na jej adresatkę.
- Na pewno nie chce pani opowiedzieć o wszy­
stkim policji?
Chantel usiadła naprzeciw niego i złożyła ręce na
kolanach. Nie podobał jej się cały ten Quinn Doran.
Nie podobał jej się zarówno jego wygląd, sposób
poruszania, spojrzenie, jak i ów miękki, poetyczny
niemal głos, który zupełnie nie przystawał do znisz-
48 ^ OPTANIE
czonej twarzy. Dlaczego więc odnosiła wrażenie, iż
ten czÅ‚owiek - i tylko on - rzeczywiÅ›cie jest w sta­
nie jej pomóc?
- Nie - odparła. - Nie chcę mieszać policji w tę
sprawę, bo nie chcę nadawać jej rozgłosu. Pragnę
tylko odnalezć autora anonimów i spowodować, by
przestał mnie nękać.
Quinn podszedł do barku i nalał sobie kolejnego
drinka. Zwrócił uwagę, że zarówno szklanki, jak
i wiaderko z lodem wykonane zostaÅ‚y z najszla­
chetniejszego szkÅ‚a w fabryce Rosenthala. Nie zro­
biło to na nim wrażenia. Gdy chciało mu się pić, nie
robiło mu różnicy, czy pije piwo z butelki, czy wino
z krysztaÅ‚owego kieliszka. Owszem, doceniaÅ‚ piÄ™k­
no, lecz nie dawaÅ‚ siÄ™ mu zwodzić zbyt Å‚atwo. Prze­
konaÅ‚ siÄ™ przecież nie jeden raz, że zewnÄ™trzna sko­
rupa ukrywa prawdę, która bywa...
No właśnie, jeśli wezmie tę sprawę i piękna
Chantel 0'Hurley stanie siÄ™ jego klientkÄ…, prze­
kona siÄ™, jaka ta kobieta jest naprawdÄ™. Nie wie­
dział, czy ma na to ochotę. Nie spodziewał się po
tym odkryciu niczego dobrego. Z różnych zresz­
tą względów.
Upił łyk wódki i odwrócił się do Chantel, Wciąż
siedziaÅ‚a na krzeÅ›le, sprawiajÄ…c teraz wrażenie obo­
jętnej i całkowicie rozluznionej. Tylko palce, które
zaciskaÅ‚a nerwowo raz po raz, zdradzaÅ‚y, jak po­
przednio, stan jej ducha.
Quinn wahaÅ‚ siÄ™ jeszcze chwilÄ™, wreszcie powie­
dział:
OPTANIE -Ct 49
- Dobrze, panno 0'Hurley. ZastÄ…piÄ™ dla pani po­
licjantów. Za pięćset dolarów dziennie plus fundusz
na specjalne wydatki.
- To królewska gaża, panie Doran.
- Albo dobrze wydane pieniądze. Zależy jak na
to spojrzeć.
- Mam nadzieję, że nie będę żałować. - Chantel
oparła brodę na dłoni. Na jej palcu błysnął brylant,
tak samo jasny i zimny jak jej oczy. - A co dostanÄ™
za te pięćset dolarów dziennie plus fundusz na spe­
cjalne wydatki?
- Mnie, panno 0'Hurley. - Quinn wykrzywił
usta i uniósł szklankę.
Twarz aktorki rozjaśnił lekki uśmiech.
- Ciekawe. I co będę z pana mieć?
- To samo co ja z pani.
Podszedł do jej krzesła. Poczuła lekką woń - nie
wody kolonskiej czy mydła, lecz ostry, a zarazem
rozkoszny zapach mężczyzny. Sama nie wykonała
żadnego ruchu, zdawała sobie bowiem sprawę, że
nie musi robić nic, by wzbudzić w nim pożądanie.
Wystarczyło siedzieć z nogą założoną na nogę, nie
zasÅ‚aniać kolana, które odsÅ‚oniÅ‚o pÄ™kniÄ™cie w spód­
nicy, nie zakładać rąk na piersiach, by ukryć choć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalcia94.xlx.pl
  • comp
    IndeksJacqueline Carey Kushiel's Legacy 03 Kushiel's MercyLaurie Marks Elemental Logic 03 Water LogicDennis Lehane [Patrick Kenzie & Angela Gennaro 03] Sacred (v4.0) (pdf)Krentz Jayne Ann Eclipse Bay 03 Koniec lataIan Rankin [Jack Harvey 03] Blood Hunt (v1.0)Holly Lisle World Gates 03 Gods Old And DarkJeanne Stein Anna Strong 03 The Watcher v1.0 (BD)Lloyd Alexander Chronicles of Prydain 03 The Castle of LlyrGraham Masterton Wojownicy Nocy 03 Nocna plagagarth_nix_ _cykl_stare_krĂłlestwo_03_ _abhorsen
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • storyxlife.opx.pl
  • Cytat

    Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak
    Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied
    A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie.
    A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom
    Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com