[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Co takiego? - zapytał, trzymając drzwi od góry. - Myślę, że powinieneś zadzwonić do Jeremy'ego. Zaprosić go na piwo albo... No nie wiem, co wy faceci robicie, kiedy chcecie coś obgadać. - Niby czemu miałbym to zrobić? - Bo kiedyś byliście dobrymi przyjaciółmi i nie ma powodu, żebyście znowu nie mogli się przyjaznić. Tak naprawdę to on wie, że nie miałeś romansu z jego żoną. Przekręciła kluczyk, zamknęła drzwi i odjechała w ciemność. ROZDZIAA 16 Nick wiedział, że to będzie ciężki dzień, kiedy następnego ranka, zaraz po dziesiątej wjechał na parking przed Incandescent Body i zobaczył niedaleko wejścia czarną limuzynę. W samochodzie siedział kierowca, popijając kawę i czytając gazetę. - Jeszcze tylko tego mi brakowało - mruknął Nick do siebie, kiedy Carson gramolił się z tylnego siedzenia. - Tylko tego. Carson spojrzał na niego. - Czego ci brakowało, tato? - Zaraz sam zobaczysz. - Zamknął tylne drzwi i ruszył do drzwi piekarni. - Dzisiaj wezmę gorącą czekoladę i pomarańczowego muffina - oznajmił z namaszczeniem Carson. - I dla pani Brightwell też wezmiemy prawda? Muffina i kawę. - Będę się musiał nad tym zastanowić. - Nadal był trochę zirytowany tym, co powiedziała mu wczoraj na odchodnym. Ma tupet. Proponować mu, żeby pierwszy wyciągnął do Jeremy'ego rękę na zgodę. - Jak to? Zawsze zanosimy jej kawę i muffina - zapytał zdziwiony Carson. - Sytuacja trochę się skomplikowała. - Ale musimy zanieść jej kawę i muffina. Zawsze to robimy. Ona się teraz tego spodziewa. Tato, przecież obiecałeś, że nie będziesz jej denerwować. - Dobrze już, dobrze, zaniesiemy jej kawę i muffina. Otworzył drzwi piekarni. Carson natychmiast zauważył dwóch mężczyzn siedzących przy małym stoliku. Szalenie podekscytowany, rzucił się do nich biegiem. - Pradziadek. - krzyknął i obejrzał się przez ramię. - Tato, pradziadek przyjechał. - Zauważyłem - powiedział Nick. Nad głową Carsona spojrzał naipierw na Sullivana, a potem na Mitchella, który wydawał mu się bardzo z siebie zadowolony. - Co za niespodzianka. Nie spieszył się, idąc za Carsonem do stolika, przy którym pili kawę. O jedno z krzeseł stały oparte dwie łaski. Pomyślał, że patrząc na nie można się bardzo pomylić. Na pierwszy rzut oka można by nieopatrznie założyć, że są one oznakami słabości. Nic bardziej błędnego. Widział zdjęcia Mitcha i Sullivana z czasów, kiedy służyli razem w wojsku. Wtedy byli w swoich najlepszych latach, młodzi, silni, gotowi chwycić się za bary z przyszłością. Zdjęcie to zostało zrobione zaraz po tym, jak ocaleli z piekła walki w dalekiej dżungli i widać było, że przeżycia te odcisnęły na nich silne piętno. Nawet teraz, jeśliby ktoś uważnie im się przyjrzał, ciągle mógłby to dostrzec w ich oczach. Ci dwaj byli twardymi facetami, z gatunku tych, których warto mieć u swego boku, kiedy zapuszczasz się w ciemną uliczkę. Obu cechował też cholerny upór i jak się na coś zawzięli, zawsze postawili na swoim. Ale jeśli miał oddać im sprawiedliwość, musiał przyznać, że to wspólna właściwość wszystkich pokoleń Madisonów i Harte'ów. Sullivan uśmiechnął się szeroko do Carsona, kiedy chłopiec wyhamował przy jego krześle. Uściskał go i czule zmierzwił włosy. - Cześć, kolego, co słychać? - Cześć - odpowiedział Carson. - Przyjechałeś, żeby zobaczyć mój rysunek na wystawie? Bo jeśli tak, to będziesz musiał jeszcze zaczekać parę dni. Wystawa jest dopiero w czasie weekendu. Narysowałem Winstona. - Na pewno będę na wystawie - zapewnił go Sullivan. Delikatnie pchnął go w stronę lady. - Idz, kup sobie muffina, na mój koszt. - Dobra. - Carson szybko się oddalił. - To pańska robota, prawda? - powiedział Nick, patrząc na Mitchella. - Po prostu pomyślałem, że twój dziadek powinien wiedzieć, co się dzieje w Eclipse Bay - odparł Mitchell z wrogim uśmieszkiem. - Słyszałem, Nick, że ostatnio masz sporo zajęć. - Sullivan podniósł swoją kawę. - Szukasz obrazu po starym Thurgartonie i romansujesz sobie z Octavią Brightwell. - No niekoniecznie w tej kolejności, ale owszem, na razie tak mniej więcej można podsumować moje wakacje. - Godząc się z nieuniknionym, Nick przyciągnął sobie krzesło i usiadł. - Mam nadzieję, że sytuacja jeszcze się rozwinie. Po lunchu w Dreamscape i pobieżnej rozmowie z Rafe'em i Hannah, którzy nie mieli
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksJacqueline Carey Kushiel's Legacy 03 Kushiel's MercyLaurie Marks Elemental Logic 03 Water LogicDennis Lehane [Patrick Kenzie & Angela Gennaro 03] Sacred (v4.0) (pdf)Ian Rankin [Jack Harvey 03] Blood Hunt (v1.0)Holly Lisle World Gates 03 Gods Old And DarkJeanne Stein Anna Strong 03 The Watcher v1.0 (BD)Lloyd Alexander Chronicles of Prydain 03 The Castle of LlyrGraham Masterton Wojownicy Nocy 03 Nocna plagagarth_nix_ _cykl_stare_krĂłlestwo_03_ _abhorsenChild Maureen KrĂłlowie Kalifornii 03 OpowieĹÄ o szczÄĹciu
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plrafalradomski.pev.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|