pobieranie; pdf; ebook; download; do ÂściÂągnięcia
 
Cytat
Felicitas multos habet amicos - szczęście ma wielu przyjaciół.
Indeks Eddings_Dav D20021169 arteuza
 
  Witamy


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

-Jak królik! - ucieszyła się Jolly. - Wujek królik i królik Mossie!
W tym momencie do pokoju wszedł Glasgow z panem Poole'em.
Fate wstał, żeby się przywitać.
- Pan Vincent Poole - przedstawił go kamerdyner. -Nauczyciel
tańca, panie Locksley - dodał wesoło.
Fate ukłonił się z dość dużą wprawą i uśmiechnął szeroko.
Ale było śmiesznie, panno Cammy - oznajmiła nieco pózniej
Jolly, wymachując rękami. - Podskakiwał i podskakiwał, a pani, która
przyjechała z panem Poole'em, grała na fortepianie i wszyscy się
śmiali. A wujek John był najśmieszniejszy ze wszystkich. I pan Poole
powiedział, że nie widział jeszcze, żeby jakiś pan miał tyle stóp i żeby
one latały we wszystkich kierunkach. Robiliśmy tyle hałasu, że Harley
chciał zejść do nas na dół i pan Glasgow mu pozwolił. I lokaje znieśli
Harleya, żeby mógł popatrzeć na lekcje tańca!
- Chce pani popatrzyć, jak tańczymy? Chce pani? -spytała Grig,
podskakując na jednej nodze. - Możemy też nauczyć panią i lady
Aurorę. Nawet Tick umie tańczyć. To takie łatwe!
- Dla nas, ale nie dla wujka Johna - zachichotała Jolly. - Dla
wujka nie jest łatwe. Ale w końcu nawet pan Poole powiedział, że
130
Anula
ous
l
a
and
c
s
skoro wujek nauczył się odróżniać lewą nogę od prawej, to nauczy się
i całego tańca.
- I będą jeszcze jakieś lekcje? - spytała Aurora.
- O tak! - wykrzyknęła Grig. - Co najmniej dwie. On się uparł,
żeby dobrze wypaść, jak będzie tańczył z panną Cammy.
- Na moim balu? - zdziwiła się Aurora.
- No tak - przytaknęła Jolly. - Wujek John dostał od pani
zaproszenie. Widziałyśmy je. Bardzo ładne.
Camilla na szczęście nie zaczerwieniła się, tylko spokojnie
odesłała dziewczynki do kuchni po herbatę.
- Cammy, nie zrobiłaś tego! - zawołała Aurora. - Jak mogłaś?
- Chyba się nie gniewasz, Rory? Wiesz, adresowałam te koperty
i nie mogłam się powstrzymać. Zaprosiłam go i pana Mossa też.
-Będzie zamieszanie. - Aurora spojrzała na Camillę szelmowsko.
- Wielu ludzi uważa go za oszusta. Będziemy musiały obie poświęcić
mu dużo uwagi. Neiland i Lilliheun zresztą też. Jeśli oni okażą mu
serdeczność, nikt nie ośmieli się kpić z niego. Zresztą... Jemu nie
zależy na uprzejmościach. Ani na  należeniu" do towarzystwa.
- Może i nie, ale zależy mu na twoim zdaniu - roześmiała się
Aurora. - I choćby z tego powodu cieszę się, że go zaprosiłaś. I nie
martw się. Ostrzegę rodziców w odpowiednim momencie.
131
Anula
ous
l
a
and
c
s
10
Aurora świetnie zaprezentowała się na przyjęciu w pałacu w
olśniewającym kapeluszu ozdobionym strusimi piórami i sznurem
pereł oraz sukni z białego atłasu, belgijskiej koronki i tiulu.
Niepotrzebnie obawiała się, że będzie potykała się o zebrany na
fiszbinach perkal. I że metry ciężkiego materiału pozbawią ją
równowagi. I że nie ukłoni się królowej z należytą gracją.
Do pałacu St. James przyjechała z lady Wheymore razem z
tłumem dziewcząt, którym towarzyszyły mamy i wystrojeni lokaje.
Do pałacu dojechały w eskorcie królewskiej kawalerii. Aurora czuła
się jak księżniczka.
Jeszcze więcej emocji przysporzyło dziewczętom oczekiwanie
na prezentację w niewielkim saloniku, gdzie kilka nerwowych
pokojówek nie zniosło napięcia i zemdlało.
Aurora, choć podekscytowana i z wypiekami na twarzy, wypadła
podczas prezentacji bardzo korzystnie. Niezmiernie uradowała się,
gdy królowa i książę regent z aprobatą skinęli jej głowami. Potem,
gdy książę odszukał ją na sali i wyraził swój podziw, była z siebie
niezwykle dumna.
Prezentacja przed parą królewską, jak się pózniej okazało,
wypadała blado w porównaniu z balami, które na cześć córki
wydawali przez dwa tygodnie państwo Wheymore.
132
Anula
ous
l
a
and
c
s
Do pierwszej uroczystej, dziesięciodaniowej kolacji usiadło
trzydzieści osób. Toasty wznoszono trzydziestoletnimi winami, które
dojrzewały w piwnicach rezydencji Wheymore'ów. Zabawa była
szampańska.
Sala balowa zajmowała całe trzecie piętro budynku. Oświetlały
ją trzy ogromne żyrandole i liczne świece w złotych kandelabrach. W
oknach wisiały kremowe zasłony, które poruszał delikatny wietrzyk
wpadający do środka przez otwarte drzwi balkonowe.
W rogu grała orkiestra, której członkowie byli ubrani w czarne
fraki i białe koszule. Wzdłuż parkietu stały białe rzezbione krzesła, w
sali porozstawiano także niewielkie kozetki dla zmęczonych tańcem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalcia94.xlx.pl
  • comp
    Indeks018. Ansel Judith Zaufaj sobieedmund de amicis serce1==03==Bracia Devaney Woods Sherryl KUSICIELKADerekica Snake That's What Brothers Do [MM] (pdf)Aris Whittier Fatal Embrace (Five Star) (pdf)Milan Pugelj Bela vranaHarp of Winds Maggie Furey(1)Gordon Korman Bruno & Boots 04 The War With Mr. WizzleJack Vance Elder Isles 3 MadoucWielka księga fantasy tom 2 praca zbiorowa
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • annkula.pev.pl
  • Cytat

    Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak
    Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied
    A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie.
    A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom
    Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com