pobieranie; pdf; ebook; download; do ÂściÂągnięcia
 
Cytat
Felicitas multos habet amicos - szczęście ma wielu przyjaciół.
Indeks Eddings_Dav D20021169 arteuza
 
  Witamy


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Jego wargi powędrowały do mojej łechtaczki, obsypując
mnie po drodze delikatnymi, wilgotnymi pocałunkami. Caden
wsunął w usta twardy kłębek zakończeń nerwowych i zaczął go
pieścić językiem, jednocześnie poruszając we mnie palcami. Zrobił
to, czego zażądałam, i doprowadził mnie do krzyku.
Eksplodowałam. Wyprężyłam całe ciało i dałam głośny
wyraz mojej ekstazie. Mój brzuch dygotał, głowa obracała się
spazmatycznie, a dłonie zaciskały się na ciele Cade a.
Cade.
Cade.
Mój kochanek.
Przylgnęłam do niego, przyciągnęłam go do siebie i objęłam
obiema rękami za szyję, wypowiadając w kółko zdyszanym
szeptem jego imię. Poczułam, że jego twardy członek ociera się o
moje udo. Rozchyliłam nogi i zaplotłam kostki na jego udach.
Byłam ciasna i mokra. W tym właśnie momencie, tuż przed tym,
zanim we mnie wszedł, zanim mnie spenetrował, poczułam każdy
dzień mojej półtorarocznej śpiączki, poczułam każdą sekundę jego
nieobecności w moim ciele. Poczułam każdy najmniejszy wycinek
czasu, kiedy jego nie było przy mnie, kiedy mnie nie było przy
nim.
Czując jego członek przy mojej cipce, przysunęłam wargi do
jego ucha i szepnęłam:
 Kocham cię. Bez względu na wszystko. Na zawsze i na
wieki.  To była moja mantra. Wiedziałam, że bez względu na to,
co się stanie w ciągu najbliższych miesięcy, te słowa będą moim
pocieszeniem, będą dodawać mi sił. Na zawsze i na wieki.
 Przysięgasz? Obiecujesz? Na zawsze i na wieki? Bez
względu na wszystko?  W jego głosie brzmiała tak wielka
desperacja i taki strach, że wtuliłam twarz w jego szyję i
wysunęłam biodra, biorąc w swój wilgotny miękki żar jego
nabrzmiały, twardy penis.
 Tak, Cade. Przysięgam. Przysięgałam, kiedy za ciebie
wychodziłam, i mówiłam szczerze. Na zawsze.  Wypowiadałam
słowa cicho, szybko i bez wahania.
Cade poruszał się razem ze mną. W pewnej chwili wydawało
mi się, że słyszę stłumiony szloch, który ucichł jednak równie
szybko, jak się pojawił.
 Kocham cię, Ever. To& mój dom. Ty. Ja. To mój jedyny
dom.
Czułam go w sobie, czułam, jak mnie przenika, dopełnia.
Nasze ciała poruszały się w idealnej harmonii, jak zawsze. Czas
przestał istnieć. Byłam z nim w każdej wspólnie spędzonej chwili,
ciało przyciśnięte do ciała, oddychając w żywym milczeniu naszej
miłości, w czułym zapamiętaniu splecionych ciał; byłam z nim w
chwili, w której kochaliśmy się po raz pierwszy w mojej pracowni
w Cranbrook. Byłam z nim w pracowni w naszym obecnym
mieszkaniu  w pomieszczeniu, do którego nie miałam jeszcze
odwagi wejść  kiedy posuwał mnie opartą o ścianę, zgiętą wpół,
wbijając się we mnie mocno, tak jak lubiłam, przyglądając się nam
w lustrze. Byłam z nim w naszej sypialni, podczas niekończącej się
parady wieczorów, których było tyle, że mogły zapewnić
wspomnienia na całe życie, ale przy tym w dziwny sposób
wydawały się niewystarczające. Byłam z nim w przestrzeni
wieczności.
Caden wbił pięść w poduszkę przy mojej głowie i spojrzał na
mnie. Jego bursztynowe oczy płonęły i wpatrywały się we mnie
intensywnie, rozświetlone wpadającą przez okno poświatą
księżyca. Zaczął się we mnie poruszać. Trzymałam go mocno i
pozwoliłam mu na to. Poddałam się jego ruchom. Leżałam
nieruchomo i wpatrywałam się w niego, w jego duszę wyzierającą
z tych pięknych oczu. Pozwoliłam mu kochać się ze mną tak, jak
go o to prosiłam.
W pewnej chwili, kiedy nie byłam już dłużej w stanie trwać
w bezruchu, przycisnęłam do niego biodra, aby uzupełnić jego
pchnięcia. Przylgnęłam wargami do jego grdyki, a potem
zacisnęłam zęby na jego ramieniu i wpiłam się w plecy.
Kiedy Cade zaczął słabnąć i tracić oddech, wsunęłam dłonie
w jego rozczochrane czarne włosy i zaatakowałam jego usta
namiętnym pocałunkiem. Zaczęliśmy jednocześnie szczytować 
Caden z jękiem, ja z krzykiem. Dyszeliśmy ciężko, targani
odpływającymi falami orgazmu, który pozostawił nas leżących
bezwładnie w pościeli.
Zsunęliśmy się z siebie i przytuliliśmy, spełnieni: ułożyłam
głowę na jego ramieniu i ocierając się lekko piersiami o jego tors,
zarzuciłam nogę na jego udo.
Dopiero kiedy poczułam senność i zaczęłam myśleć
praktycznie.
 Cade& ja nie& nie&  Czułam się otępiała i zamroczona
sennością.  Czy my& się zabezpieczyliśmy?
Cade wciągnął z sykiem powietrze i zadrżał.
 Pieprzę to, Ever. Naprawdę.
Nie rozumiałam, dlaczego zareagował tak ostro.
 Wszystko w porządku, Cade&
 Nie, Ev. Nie jest w porządku.  Mówił przygaszonym,
wyzutym z emocji głosem, który wskazywał, że zmagał się z
czymś bolesnym i próbował się jakoś opanować.
 Dlaczego?  Bałam się usłyszeć odpowiedz.  Przecież
jeśli zajdę w ciążę&
 Nie zajdziesz.  W jego głosie brzmiała dziwna pewność.
 Skąd wiesz?
Caden zaczął nagle płakać.
 Nie każ mi tego mówić.  Miałam wrażenie, że nawet nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalcia94.xlx.pl
  • comp
    IndeksJacqueline Carey Kushiel's Legacy 03 Kushiel's MercyLaurie Marks Elemental Logic 03 Water LogicDennis Lehane [Patrick Kenzie & Angela Gennaro 03] Sacred (v4.0) (pdf)Krentz Jayne Ann Eclipse Bay 03 Koniec lataIan Rankin [Jack Harvey 03] Blood Hunt (v1.0)Holly Lisle World Gates 03 Gods Old And DarkJeanne Stein Anna Strong 03 The Watcher v1.0 (BD)Lloyd Alexander Chronicles of Prydain 03 The Castle of LlyrGraham Masterton Wojownicy Nocy 03 Nocna plagagarth_nix_ _cykl_stare_krĂłlestwo_03_ _abhorsen
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spoker-kasa.htw.pl
  • Cytat

    Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak
    Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied
    A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie.
    A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom
    Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com