[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Akurat prychnęła Maddie. A kiedy kupię te twoje opowiastki, zaczniesz mi wciskać kawałek ziemi, tak? Dom i siedem akrów poprawił ją Case. I nie chcę ci tego sprzedać, tylko dać. Maddie spłonęła rumieńcem. Case... Case szybko uniósł rękę. To wszystko. Zajmij się teraz swoją rodziną, Maddie. Pózniej do ciebie zadzwonię, dobrze? Dobrze skinęła głową i odwróciła się, żeby odejść, a potem nagle zatrzymała się i spojrzała przez ramię. Case! Tak? Dziękuję ci, że byłeś ze mną przez ten cały czas. Case z uśmiechem musnął jej policzek. Przecież tu jest moje miejsce powiedział cicho. A potem szybko wyszedł, zanim zdążyła zaprotestować przeciwko jego niezłomnemu przekonaniu, że on i ona są już sobie przeznaczeni i zawsze będą ze sobą na dobre i złe. Jackson ze swobodą stałego bywalca wkroczył do tonącej w półmroku sali klubu. W ten wtorkowy wieczór było dość pusto. Kilku mężczyzn skupiło się przed ekranem ogromnego telewizora, żywo dyskutując na temat baseballowych rozgrywek. Jedyna kobieta na sali wyglądała na kelnerkę, choć Babbit zapewnił Case a, że nie był to czysto męski klub. W tygodniu dziewczyny pokazują się tu raczej rzadko powiedział, prowadząc Case a do stolika w jednej z nisz. Wolą przychodzić w weekendy, kiedy przygrywa orkiestra i są tańce. Czy Maddie też przychodziła tu na tańce? zapytał Case, patrząc na niewielki parkiet. Przyprowadziłem ją kilka razy odpowiedział Babbit. Case skrzywił się, bo wyobraznia natychmiast podsunęła mu obraz Maddie w objęciach tego eleganta. Hej, Jackson, jak leci? zaczepiła ich tleniona blondynka w obcisłych dżinsach i obszytej cekinami bluzce. Jak zawsze, Joannie. Znasz Case a? Nie, jeszcze nie. Case? Jestem Joannie przedstawiła się z uśmiechem blondynka. Miło mi mruknął Case. O, patrzcie, jakie ten facet ma maniery. Jak to się stało, że zadaje się z takim typem jak ty, Jackson? Jest tu nowy odpowiedział Jackson. Nie zdążył jeszcze poznać nikogo lepszego. Case, kotku, musimy porozmawiać powiedziała z powagą Joannie. Uważaj na Jacksona, bo cię wpakuje w tarapaty. Niebezpieczny typ, co? Najgorszy z najgorszych westchnęła Joannie ale miłość porządnej kobiety może zdziałać cuda. Jackson roześmiał się. Kotku, byłem mężem dwóch porządnych kobiet i żadnej się to nie udało. Nie trać nadziei. Kiedy znowu przyprowadzisz tu Maddie? Jackson ostentacyjnie chrząknął. Nie powiedziałem ci jeszcze, że Case jest narzeczonym Maddie. Joannie wlepiła wzrok w Case a. Chcecie się pobrać? Wcale nie mówiłem, że chcą się pobrać poprawił ją Jackson, nim Case zdążył otworzyć usta. To Case twierdzi, że jest jej narzeczonym. Natomiast Maddie, o ile mi wiadomo, nie bardzo się z tym zgadza. Jeszcze zmieni zdanie mruknął Case. Miało to być ostrzeżenie. Trzeba się będzie o to postarać odparł Jackson, nie przestając się uśmiechać. O Boże jęknęła Joannie jeżeli zaczniecie teraz łamać krzesła, ja za to oberwę. Niczego nie połamiemy zapewnił ją Case z uśmiechem. Chyba że czyjąś rękę albo nogę mruknął Jackson. Zamawiacie coś, chłopcy? chichocząc, spytała Joannie. A może będziecie przez cały wieczór chrupać chipsy? Piwo natychmiast odpowiedział Jackson. Dwa piwa poprawił go Case. Joannie skinęła głową. Macie zachowywać się przyzwoicie, póki nie wrócę powiedziała, grożąc im żartobliwie palcem. A potem znowu zachichotała. Nie chciałabym stracić ciekawszych momentów. Wydaje się bardzo miła powiedział Case, kiedy kelnerka odeszła, kołysząc się w biodrach. Przyszło mu na myśl, że może zdołałby namówić Jacksona, żeby zajął się Joannie, a Maddie zostawił w spokoju. Ona jest bardzo miła przyznał Jackson, a uśmiech zniknął z jego twarzy. Biedna dziewczyna. Biedna dziewczyna? Tak. Rok temu jej mąż spadł z konia i złamał kręgosłup. Jezdzi teraz na wózku. Joannie podjęła dodatkowe zajęcie, ponieważ mają troje małych dzieci, ale i tak ledwo wiążą koniec z końcem. A niech to! zaklął Case, patrząc, jak Joannie wesoło żartuje z barmanem, który nalewał piwo do kufli. Pomyślał, ile bólu i cierpienia musi się kryć pod tym pozornie radosnym uśmiechem. Wszyscy im tu pomagają, ale Bud, mąż Joannie, jest bardzo dumny. Nie chce nic brać od innych. Nawet dla dzieci? Tylko dla dzieci poprawił go Jackson. Joannie postawiła przed nimi kufle i miseczkę orzeszków. Jeszcze coś? zapytała. Na razie nie, dziękujemy odparł Case. Co za maniery powtórzyła Joannie z uśmiechem. Ucz się od niego, Jackson! A potem odeszła, przywoływana przez kibiców. Case postanowił dać jej wysoki napiwek, kiedy będą wychodzić. Jackson pociągnął łyk piwa, wziął kilka orzeszków i żuł je przez chwilę w milczeniu. Cieszę się, że dziadek Maddie wyjdzie z tego powiedział w końcu. Pewnie długo nie pożyje, ale myślę, że dla nich liczy się każdy dzień. To bardzo zżyta rodzina.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
IndeksClair Daphne Ĺwiatowe Ĺťycie Extra 295 Ĺlub w Nowej Zelandii450.Craven Sara Ĺlub w wyĹźszych sferachHart Jessica Ĺlub w tropikachGina B. Nahai Pawi krzyk154. Wilkins Gina Niespodzianka pod choinkÄ
Weale_Anne_ _NiewiniatkoJoanna Chmielewska Jak wytrzymać ze sobćÂ
nawzajem 2001W niebie na agrafce Iwona Grodzka Gornik(71) Pan Samochodzik i WśÂamywacze Arkadiusz NiemirskiHow to Win Friends and Influence People
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plstoryxlife.opx.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|