[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rozpoznano paratyfus. WidziaÅ‚em dziecko z wysypkÄ…, którÄ… sumienny i wyksztaÅ‚cony mÅ‚ody lekarz uznaÅ‚ za objaw daleko posuniÄ™tej awitaminozy. Tymczasem miejscowy stary praktyk zorientowaÅ‚ siÄ™, że egzema udzieliÅ‚a siÄ™ dziecku od kota, z którym siÄ™ bawiÅ‚o. Lekarz, podobnie jak każdy, może paść ofiarÄ… poglÄ…du, który zasugeruje sobie z góry. Oto widzi zwÅ‚oki czÅ‚owieka, niewÄ…tpliwie zamordowanego, a obok leżą skrwawione szczypce do wÄ™gla. Nonsensem wydaje siÄ™, na pozór, szukanie innego narzÄ™dzia zbrodni. Ja, panie Poirot, niewiele widziaÅ‚em trupów. Mimo to jednak podejrzewaÅ‚bym inne narzÄ™dzie& jakby siÄ™ tu wyrazić?& mniej gÅ‚adkie, o ostrych kantach& Na przykÅ‚ad cegÅ‚Ä™ lub coÅ› w tym rodzaju. Nie wspominaÅ‚ pan o tym w czasie Å›ledztwa sÄ…dowego. Dlaczego? Ponieważ na pewno nic nie wiem. Jenkins, lekarz policyjny, nie wyraziÅ‚ wÄ…tpliwoÅ›ci, a przecież jego zdanie najbardziej siÄ™ liczy. Ale mamy tu nieodparcie narzucajÄ…cÄ… siÄ™ sugestiÄ™: narzÄ™dzie zbrodni znalezione obok ofiary. Czy takÄ… broniÄ… można zadać takie rany? OczywiÅ›cie można. Ale gdyby ktoÅ› pokazaÅ‚ panu tylko rany i zapytaÅ‚, czym je zadano& Mój Boże! Nie wiem, co pan by odpowiedziaÅ‚. Może to nie ma sensu, lecz chodzi mi po gÅ‚owie& Jak gdyby byÅ‚o dwu napastników: jeden ze szczypcami, drugi z cegÅ‚Ä…& Lionel Cload urwaÅ‚, zasÄ™piÅ‚ siÄ™ na moment i zapytaÅ‚ maÅ‚ego Belga: To nie ma sensu, prawda? Czy Underhay mógÅ‚ upaść na jakiÅ› twardy przedmiot? LeżaÅ‚ twarzÄ… do podÅ‚ogi, na grubym dywanie; taki gruby staroÅ›wiecki Axminster& UrwaÅ‚, bo jego żona weszÅ‚a do pokoju. Oto Kate niesie lurÄ™ powiedziaÅ‚. Pani domu balansowaÅ‚a tacÄ…, na której niosÅ‚a zastawÄ™ do herbaty, pół bochenka chleba i dwufuntowy sÅ‚oik z resztkÄ… maÅ‚o apetycznego dżemu. ZdawaÅ‚o mi siÄ™, że woda byÅ‚a gotujÄ…ca odezwaÅ‚a siÄ™ tonem powÄ…tpiewania i uniósÅ‚szy pokrywkÄ™ zajrzaÅ‚a do imbryka. Doktor Cload burknÄ…Å‚ coÅ› gniewnie i rzuciwszy jedno sÅ‚owo: lura , wyszedÅ‚ z salonu. Biedny Lionel westchnęła ciotka Kate. Wojna kompletnie zszarpaÅ‚a mu nerwy. PracowaÅ‚ zbyt ciężko, bo tylu lekarzy poszÅ‚o do wojska. WychodziÅ‚ rano, w poÅ‚udnie i wieczorem. Dziwne, że nie zaÅ‚amaÅ‚ siÄ™ zupeÅ‚nie. OczywiÅ›cie liczyÅ‚, że wycofa siÄ™ z praktyki, jak tylko nastanie pokój. OmówiÅ‚ nawet caÅ‚Ä… sprawÄ™ z Gordonem. Jego konik, widzi pan, to botanika, a mówiÄ…c Å›ciÅ›lej, stosowanie ziół leczniczych w Å›redniowieczu. Lionel pisze książkÄ™ na ten temat. MiaÅ‚ nadziejÄ™, że bÄ™dzie żyÅ‚ spokojnie i prowadziÅ‚ swoje badania. Ale cóż? Zmierć Gordona pokrzyżowaÅ‚a wszystko. Wie pan, panie Poirot, jakie dziÅ› czasy. Lionel nie może rzucić praktyki i dlatego jest taki zgorzkniaÅ‚y. To nie w porzÄ…dku, proszÄ™ pana! Dlaczego Gordon zginÄ…Å‚ w taki sposób i nie zostawiÅ‚ ostatniej woli? CzujÄ™, że to burzy podstawy mojej wiary. W takim obrocie sprawy nie potrafiÄ™ dopatrzeć siÄ™ celu. Mam dziwne wrażenie& Jakby tu rzec?& OmyÅ‚ki& Ciotka Kate westchnęła i rozpogodziÅ‚a siÄ™ trochÄ™. Na szczęście odbieraÅ‚am kojÄ…ce posÅ‚annictwa nie z tego Å›wiata. Odwagi, cierpliwoÅ›ci. Odnajdzie siÄ™ droga . I ten sympatyczny major Porter stanÄ…Å‚ przed sÄ…dem i tak Å›miaÅ‚o, po mÄ™sku oÅ›wiadczyÅ‚, że poznaje Roberta Underhaya! Doprawdy, panie Poirot, pomyÅ›laÅ‚am wtedy: Oto odnalazÅ‚a siÄ™ droga! Jak cudownie nurt życia potrafi zmienić kierunek od zÅ‚ego ku najlepszemu! 71 Choćby dziÄ™ki morderstwu powiedziaÅ‚ sÅ‚ynny detektyw. ROZDZIAA SIÓDMY Poirot wróciÅ‚ Pod Jelenia w minorowym nastroju i przemarzniÄ™ty, bo daÅ‚ chÅ‚odny wschodni wiatr. Hall byÅ‚ jak zwykle pusty. MaÅ‚y Belg pchnÄ…Å‚ drzwi salonu, po prawej stronie. Cuchnęło tam zastarzaÅ‚ym dymem tytoniowym, a na kominku dogasaÅ‚ skÄ…py ogieÅ„. MaÅ‚y Belg przeszedÅ‚ na palcach w gÅ‚Ä…b hallu, do drzwi opatrzonych napisem: WstÄ™p wyÅ‚Ä…cznie dla goÅ›ci hotelowych . W pokoju pÅ‚onÄ…Å‚ suty ogieÅ„, ale monumentalna sÄ™dziwa dama siedziaÅ‚a w wygodnym fotelu i nad pÅ‚omieniem przysmażaÅ‚a grzanki. Na intruza spojrzaÅ‚a tak srogo, że wycofaÅ‚ siÄ™, bÄ…knÄ…wszy nieÅ›miaÅ‚o: przepraszam . Przez moment staÅ‚ w hallu, spoglÄ…dajÄ…c na oszklony kojec recepcji i na drzwi salki nazywanej uporczywie kawiarniÄ… . ZnaÅ‚ angielskie prowincjonalne hotele, wiedziaÅ‚ wiÄ™c, że kawÄ™ podaje siÄ™ w takich salkach niechÄ™tnie i tylko do pierwszego Å›niadania; nawet wówczas skÅ‚ada siÄ™ ona przeważnie z wodnistego mleka. MaÅ‚e filiżaneczki rzadkiej i mÄ™tnej cieczy imitujÄ…cej czarnÄ… kawÄ™ można byÅ‚o czasami zauważyć w salonie, nigdy w kawiarni . ZupÄ™, siekany kotlet i budyÅ„, ten mamy obiad, otrzymywaÅ‚o siÄ™ w kawiarni okoÅ‚o siódmej wieczorem. Do tej godziny niczym nie zmÄ…cony spokój miaÅ‚ panować w caÅ‚ym hotelu Pod Jeleniem , z wyjÄ…tkiem baru.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnatalcia94.xlx.pl
|
|
Indeks0748621520.Edinburgh.University.Press.Christian.Philosophy.A Z.Jul.2006Cole Allan & Bunch Christopher Sten Tom 6 PowrĂłt ImperatoraChristina Stoke Good Enough to Lick (Callis) [Allure] (pdf)Christine Michaels [Menage Everlasting] Kat RMała syrenka Hans Christian AndersenChristie Agata Karty na stółAgata Christie Chleb olbrzymaChristie CĂłrka jest cĂłrkąBeaton M.C. Agatha Raisin 20 Agatha Raisin i śmierć przed ołtarzemMacomber Debbie Pora na ślub
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plspoker-kasa.htw.pl
Cytat
Długi język ma krótkie nogi. Krzysztof Mętrak Historia kroczy dziwnymi grogami. Grecy uczyli się od Trojan, uciekinierzy z Troi założyli Rzym, a Rzymianie podbili Grecję, po to jednak, by przejąć jej kulturę. Erik Durschmied A cruce salus - z krzyża (pochodzi) zbawienie. A ten zwycięzcą, kto drugim da / Najwięcej światła od siebie! Adam Asnyk, Dzisiejszym idealistom Ja błędy popełniam nieustannie, ale uważam, że to jest nieuniknione i nie ma co się wobec tego napinać i kontrolować, bo przestanę być normalnym człowiekiem i ze spontanicznej osoby zmienię się w poprawną nauczycielkę. Jeżeli mam uczyć dalej, to pod warunkiem, że będę sobą, ze swoimi wszystkimi głupotami i mądrościami, wadami i zaletami. s. 87 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne |
|